Na Starym i na tym Pytamy w swych niektórych wypowiedziach tak się tak się myliłem, że za łeb się łapałem, nie wierząc, że ja to mogłem napisać.
W swym zawodowym życiu pojechałem tylko 4 razy do pracy w wolny dzień. Raz to było 25 km w jedną stronę, drugi raz 35.
Tu na Pytamy dość szczegółowo opisałem swoją kolejową pomyłkę na trasie Szczecin -Słupsk, zmieniając kilka pociągów zanim w domu się znalazłem. O usiłowaniu posadzenia córki swej w niemieckiej ciupie za niezapłacenie mandatu w terminie też niedawno się tu chwaliłem.
Wrócę do tego tematu później, bo lista moich pomyłek takowych jest dłuuuga.
To mi przypomina znakomity film Eldara Riazanowa,“Szczęśliwego nowego roku”.
Glówny bohater pomylił samoloty i zamiast do Leningradu,polecial do Moskwy.A tam okazało się ze istnieje ten sam adres co w Leningradzie i tam właśnie pojechał taksówką,myślac ze jedzie do siebie…
Co było dalej, nie opowiem bo być może ktoś jeszcze zagra kiedyś ten film
Właśnie przed chwilą po śniadaniu wsypałem sobie herbatki owocowej do szklaneczki, w której była nasypana kawa w oczekiwaniu aż zagotuje się woda. Nie zalewałem już tej mieszanki, bo nie mam zamiaru jej degustować. Zrobiłem już drugą kawkę, wypiję i opuszczam metraż w celu wizyty u lekarza.
Zaufałam przyjaciółce będąc jeszcze młodziutką osobą. Ta pomyłka sprawiła, że od tamtego czasu nie miałam i nie mam żadnej przyjaciółki, bo już żadnej koleżance nie potrafię zaufać.
Bo to nie byla przyjaciolka …
Kawy owocowej nie lubisz?
Mo sie raz cukier z sola do herbaty pomyliły. Na kempingu, w identycznych sloiczkach po dżemie byly…
Mam teorię, że tu nie chodzi o kretyństwo, choć może trochę też, ale bardziej o fakt, że człowiek musi podejmować decyzje za siebie z przyszłości, będą sobą teraźniejszym. Czyli zanim człowiek czegoś zechce, to może być już za późno, by ku temu dążyć.
Oglądałem ten film :)) Romantyczna komedia w gruncie rzeczy. Główny bohater popił sobie z przyjaciółmi przed odlotem, i stąd ta pomyłka. Później była chyba przygoda z damą mieszkającą w tym pomylonym mieszkaniu. Była ona znaną polską aktorką
Barbara Brylska.
Kiedyś bardzo dawno ogladalam.
Cielęciem nastawionym antyrosyjsko będąc, więc mało pamietam. W ramach obowiazku szkolnego. Tyle, ze tresc nie pasowala za bardzo do przekazu jaki mieliśmy sobie wyrobić o Kraju Rad…
Szczęśliwego Nowego Roku albo Ironia Losu dosłownie tłumacząc z rosyjskiego. Film ten obejrzałem dopiero kilka lat temu, jeszcze przed wojną… w naprawdę ciekawych zarówno okolicznościach. No ale nie ważne.
Pamiętam, że byłem zdumiony, że tak fajne filmy powstają też spod pióra radzieckiego szatana…
Parę lat temu było na tvp-kultura.
A ta aktorka to Barbara Brylska.Był tam także Aleksander Bielawski czyli kapitan Pawłow z 4 pancernych ale tej roli zupełnie nie pamiętam…
No prosze!To się coraz rzadziej zdarza że"ktoś oglądał"
Tak się składa że Eldar Riazanow to od dekad,mój ulubiony reżyser stamtąd.Cenię go nawet wyżej niż Nikitę Mihałkowa.
Polecam uwadze słynny film “Dworzec dla dwojga” i kto wie czy nie najlepszy w ogóle,“Gorzki romans”
Koniecznie takze “Zapomniana melodia na flet” oraz “Niebiosa obiecane”.Ten drugi film mimo iż to juz rozpad ZSRR,nawiązuje do dawnych filmów włoskiego neorealizmu,choćby De Sici
Więcej nie będzie bo Riazanow zmarł dobrych 10 lat temu…
Też to oglądałem, kumpel Litwin polecił. Tam u nich było to bardziej znane…
Ale obejrzalem i nawet mi się podobało.
W ostatnim czasie tylko, że założyłem kurtkę wyściową zamiast roboczą. Na szczęście od razu się zorientowałem.
Piekarniki są normalne w kuchniach gazowych i elektrycznych, choć te duże mikrofalówki zwane piecami [oven] są bardzo popularne, a w mieszkaniach na wynajem stanowią żelazną część wyposażenia.
Czytam przytaczane przez Was przykłady i otworzyła się w pamięci klapka. Lawina idiotyzmów popełnionych zalała mnie i nie wiem, co wybrać. Może jedną z serii pomyłek lokomocyjnych.
22.45 dojeżdżam taksówką na plac służący za dworzec autobusowy. Stoi akurat autobus, a że mój odjeżdżać ma równo o 23.00, więc nie sprawdzając wsiadam rzucając kierowcy, że chcę jeden do Nowego Jorku. Ten paskudny Chinol nawet się nie zająknął odpowiadając: “Siadaj, później…”. Zorientowałam się w Yorku (niewielkie miasto w płd. Pennsylwanii), że jadę do Baltimore, w całkowicie przeciwnym kierunku. Wysiadłam w tym mieście i do 7 rano czekałam na ławce innego prowizorycznego dworca na otwarcie kas, by kupić bilet i o 10 rano odjechać do NY. Na miejscu byłam przed dwudziestą… York polubiłam, bo policja, która dwukrotnie w ciągu nocy z troską pytała, co robię sama w tak zapyziałym miejscu, nie wzięła mnie za bezdomną czy inną atrakcję miasteczka. Bezdomni zaś poprzestawali na wykręcaniu głowy i łypaniu od czasu do czasu.
A ja lubiłem zapodawać mojej prostej mamie jakieś poważne tematy, by poznać, co o moich światowych sprawach mogą myśleć prości ludzie chodzący po Ziemi, a nie jak ja, bujający w obłokach. Po cichu podziwiałem moją mamę, jej chłopski rozum
A mój tato, socjalista, wierzył w mądrość wykształconych, przed utytułowanymi gotów był padać na twarz, więc bardzo mieliśmy ze sobą na pieńku. Teraz pewnie mnie wspiera w moich dążeniach…
Popraw mnie jeśli się mylę ale chyba było blisko do Filadelfii
Inna sprawa że zawsze zastanawiałem się jak bym się odnalazł przy tych kontynentalnych odległościach
I mnie znów przypomniało się coś w temacie. Wybieraliśmy się z żoną na bal. Odwaliłem się na tę imprezę lepiej niż stróż na Boże Ciało, elegancki byłem, że aż strach. Oboje byliśmy eleganccy. No i udaliśmy się na postój taksówek. Gdy tak sobie szliśmy, czuję, że w stopy mi zimno i mokro, bo zacinał deszczyk, dookoła kałuże i błoto, a małżonka nagle parsknęła śmiechem. Co jest? No tak. Moje wypucowane lakierki zostały w domu, a ja zsuwam w laczkach.
A, dzięki za informacje.