Jaka jest Wasza opinia?

Zgadzam się z każdym słowem. Rozwaliło ,sprząta. Proste. Pani sprzątająca to nie prywatna służąca, Okonek.

4 polubienia

O to, to, właśnie to. Te słynne “należy mi się” :thinking: @elsie .

2 polubienia

Tu dopoki nie skasowane strate pokrywa sklep i jeszcze przeprosi, ze bylo zle ulozone lub ustawione.

1 polubienie

Prywatna to moze nie, ale na etacie i pracy jej zabierac nie będę… :wink::joy:

Gdyby to było w mojej szkole: lata 90-te - to poszłabym po potrzebne rzeczy i sama to pozbierała - tak się wtedy robiło… - gdyby osoba sprzątająca powiedziała że mam zostawić bo sama to zrobi to też ok. Nie wiem jakie są teraz standardy w szkołach… Kiedyś upuściłam słoik w dużym sklepie: zgłosiłam obsłudze i posprzątali…

5 polubień

Ja juz tak mam ze poszedlbym i poprosilbym o szmate lub zmiotkę i szufelkę…Z drugiej strony jednak,sprzątaczka za takie zachowanie powinna wylądować na dywaniku.
Akurat wczoraj,o czym wspomnialem ogólnikowo w innym temacie,mialem coś podobnego i to nie pierwszy raz.
Tyle ze w pracy łatwiej.W szkole zawsze sie jakis znajdzie kto bez powodu bedzie sie nad slabszym wyżywał…Bo na łysą małpe nawet taka nie popatrzy ze strachu,nie mowiac o pyskowaniu.

1 polubienie

Kilka spraw:
Panie nauczycielki sprzątają po sobie, jak coś zbiją; z reguły, ale nie zawsze, nieraz przerwa jest za krótka.
Uczeń, który coś rozsypie może, a nawet powinien sam sprzątnąć (miotła, zmiotka i szufelka są ogólnie dostępne w szkołach. Natomiast co do soku i szkła, to już ewidentnie rola sprzątaczki. Sama bym zabroniła dziecku dotykania rozbitego szkła.
I jeszcze uwaga - pani, która to pisała chyba chodziła na wagary, bo o interpunkcji nigdy nie słyszała.

6 polubień

Kiedys,lat temu juz kilkanaście,bylem w Sainsbury na jednych z pierwszych zakupów w Anglii.Jakas baba słukla słój chyba z ogórami…Jacys ludzie probowali z tym coś zrobić,wytrzeć lub choć odgrodzić…
Ale nie wolno!Wylatuje security i masz tego nie dotykać! Od tego jest sprzątaczka! Po czym postawil żółtą tablice"Caution!Wet floor!"i stanął niczym na warcie pare metrów obok :innocent:

4 polubienia

I tu się mylisz kochana. Wiele szkół ma umowy z firmami sprzątającymi, które do pracy przychodzą dopiero wtedy, gdy dzieci opuszczają szkołę. Takie były naciski KO, chyba nie tylko w Wielkopolsce.
P.s. w małych szkołach nie ma etatu woźnej

6 polubień

Zwróciłam kiedyś uwagę uczniowi o rzucony na podłogę papierek od cukierków: podnieś, proszę i wrzuć do kosza. Usłyszałam: a co? sprzątaczek nie macie?

6 polubień

Pachoł z 7 klasy powinien umieć po sobie posprzątać. To wszak szacunek dla niewdzięcznej pracy sprzątaczki.

7 polubień

Może, ale się “poczułam”… :innocent:

Teraz dziecko jest pępkiem świata…

4 polubienia

To w tkim razie dyskusja pietruszce, bo nie znamy wszystkich okolicznosci.
W kazdym razie zdania nie zmieniam - jesli jest osoba na stałe, majaca w obwiazkach sprzatanie to ma posprzatac.
Niestety z moich doswiadczen wynika, ze bardzo czesto tak nie bywa. Pani sprzataczka ma sie za byt wyzszy nawet od nauczycieli, a co dopiero od uczniów?

1 polubienie

Masz odpowiedź w moim następnym temacie…

Nie jest; tak mu tylko wmawiają :slight_smile:

2 polubienia

Co do szkła, zgodzę się, że można się skaleczyć, ccociaż nic by się nie stało, gdyby dzieciak asystował przy sprzątnięciu.

5 polubień

To na pewno. Nawyk szukania odpowiedniego pojemnika na smieci sam z siebie sie nie bierze. A obserwacja jak sie sprzata też jest nauka na przyszlosc.
Moze by sie umiknelo tego do dzieje sie po przemarszu stonki turystycznej?


Problem miedzynarodowy. U mnie wydmy niedawno wygladaly podobnie, teraz nastawiali kontenery (oprozniane) i jakos ludzie zrozumieli do czego one sluza.

4 polubienia

To już koszmarek…!

Bo taka pusta butelka jest bardzo ciężka, po targać ją do domu skoro można rzucić na ziemię. Co na to ekolodzy?

3 polubienia