@Daniel86 Bo też jest taki trend: jesteś tym co masz…
@okonek Moja przyjaciółka nosiła ciuchy swojej Mamy z młodości. Były stylowe i do tego bardzo dobrej jakości.
U mnie by nie przeszlo. Za duze roznice w sylwetce i rozmiarowce. Moze jakis szalik czy apaszka?
@waranzkomodo Dobre to mleczko było w butelkach. Też je chętnie piłem, bo było takie zawsze świeżutkie. Wracając na ranem z imprezy do domu, stały te mleka w skrzynkach przed sklepami. To jak suszyło, brało się i wypijało z butelki, kładąc na jej miejsce 2 zł i przykrywało pustą już butlą. Jednakowoż całkowicie zrezygnowałem z tego mleko, gdy na własne oczy zobaczyłem w jednej rozlewni, jak do kadzi z mlekiem sypano kilogramami proszek do prania marki Ixi. Żeby mleko dłużej zachowało świeżość. Dowiedziałem się tam też, że to stała praktyka stosowana od lat w całym kraju.
@birbant Czy mleko z proszkiem do prania dałoby się w ogóle pić? Smak byłby chyba nie do przyjęcia?
To sa minimalne ilosci, wystarczajace, zeby zabic czesc laktobakterii.
A jakos pamietam to mleko z czasow komuny jako wyjatkowe paskudztwo, a uporczywae podawanie zupek mlecznych i akcje szklanka mleka dla ucznia wspominam jako koszmar.
Cieple mleko uznaje tlko prosto od krowy i z miodem i czosnkiem jako lekarstwo na gardlo.
Biorąc pod uwagę stosunek ilości proszku do mleka w kadzi, smak był nieodczuwalny.
Sam nie wierzyłem własnym oczom, gdy to widziałem.
Za komuny było mleko i mleko. Czym innym było na wsi i w małych spółdzielczych sklepach spożywczych, czym innym w dużych aglomeracjach. Istniały dwie drogi do odbiorcy.
Były też 3 źródła odbioru. Najgorsze mleko było z PGRów. Najlepsze od prywatnych rolników, których bardzo kontrolowano, a takie pośrednie, ze spółdzielni typowo mleczarskich.
W tych państwowych, oczywiście zarabiano dodatkowo na rozrzedzaniu.
PRL był oficjalnie krajem laickim, ale chrzczono wszystko, co dało się chrzcić, czyli alkohole, paliwo, mleko i co tam jeszcze… Przeważnie chrzczono dwukrotnie, najpierw, by wyrobić, to co ukradziono już przy produkcji, a drugi raz przy transporcie, bo i kierowcy też ludzie, i brzuchy mają. Kolejarze takoż.
Ja mieszkalam w duzym miescie. Ale smak mleka takiego jakim ono jest znalam, rodzina czesciowo na wsi, i jakos wspolpraca miasto-wies dzialala.
Mnie się kiedyś trafiło piwo chrzczone spirytusem. Boże nie daj!!!
Bo tak się piwo chrzci. Spirytusem gorzelnianym, który kosztuje tyle co woda.
Wyczuwam nawet minimalne ilości tego goowna w piwie.
Z piwem to w ogóle jest dosyć finezyjna sprawa. Jak kiedyś zabrakło chmielu polskiego i browary musiały kupić wietnamski, to piwo wyszło takie niedobre, że “na poczekaniu” wtedy wymyślili inną tymczasową nazwę.
Jechało ode mnie 24 godziny!!!
A to była norma jesli chodzi o piwa elsportowane do sojuza.
To było obrzydlistwo!
W jogurtach jest sok z burakow.Nie wdając sie w szczególy,moj żoładek powinien zrobić nie lada grande!
A ja jednak lubie jogurty
To nie jest sok, a barwnik otrzymywany z burakow, dlatego jeszcze zyjesz
Musza tak, bo wiele osob po buraczkach ma uczulenie, najczesciej objawiajace sie sensacjami zoladkowymi
Do bezzwrotnych to taniej wychodzi import samych butelek czy różnych słoików, niż skup w kraju, biznes wszystko liczy, poza tym je stosują małe browary regionalne, ale mleko w butelkach ma powrócić - minister obiecał jak i duża regionalna mleczarnia że zaczną od siebie
Rodzice mieli 11 dzieci i każde nosiło większość odzieży po kimś - przeważnie młodsi, spodnie koszule, u sióstr podobnie, co się dało to się cerowało, łaty wstawiało, dzieciom moim sam szyłem, ciotka robiła na drutach co nieco
@kaziu I tak uważam szkło za mniejsze zło (w stosunku do plastiku) nawet to bezzwrotne…
Mieliśmy mlekomat na osiedlu: nalewał mleko do własnych butelek, ale było chyba 3,8 za litr i ludzie szybko zrezygnowali…