Jakie podejście macie do autorytetów?

A bo to jedna patologia jest promowana?
Kryminal i burdel lepiej sie sprzedaje niż wzór cnót niewieścich :wink:, ze klasyka zacytuję.

1 polubienie

Jeszcze zmuszała do brania narkotyków a za luksus "pracy"dla niej pani oddawały 50% zarobku. Nie chciałam już wklejać linka. Podobno to “bóstwo” ma już fan cluby.

W normalnym kraju to by dalej świat oglądała “w kratkę”.
Ale co poradzisz?
Jest popyt to i podaż się pojawia.

1 polubienie

"gdzie poznała Piotra Wą,… późniejszego reżysera “Królowych życia”. Nie powiedziała mu jednak o pobycie w więzieniu. Wąsiński utrzymuje, że wtedy nie wiedział nic o mrocznej przeszłości Dagmary Kaźmierskiej.

“Pomyślałem sobie, że to jest tak j… baba, że szkoda by było, żeby tkwiła na poziomie paradokumentów, w których musi się wcielać w czyjeś role, kiedy ona sama jest tak interesująca, a jej życie jest tak fascynujące” —powiedział W.ki.
Nie wiedział, co robiła cały czas, ale jej życie jest tak fascynujące, że aż zrobili z niej celebrytkę.

A ludzie w Polsce jeść nie mają co. Wiadomo, że sąd chce żyć i siedziała tylko 21mies., ale może panu W.też ktoś zagroził, skoro …ech…

Wyszla za “dobre sprawowanie”.
Niestety polskie prawodawstwo przemoc traktuje ulgowo.
A kryształowość przestepcy zależy ile ukradnie lub jak głęboko ma w podogoniu konstytucję.

1 polubienie

:joy: :joy:Nie myślałem że Twoj komentarz pójdzie akurat w tę stronę…
Ale…Akurat trafiłeś w czas gdy dbam o linie jak nigdy wcześniej.Troche pózno ale to fajna zabawa i wbrew pozorom,przynosi efekty widoczne gołym okiem.
Inaczej…Przez całe moje życie nie wypiłem tyle wody co w kwietniu :innocent:Jak jakiś pieprzony wielbłąd…
O samopoczuciu juz nie wspomnę bo musiałbym chyba wierszem…

1 polubienie

Niezmierzone są ścieżki, którymi podąża moja wyobraźnia i skojarzenia.

Cieszę się, że przestałeś traktować płody mojej wyobraźni jako osobiste kuksańce. Przyznam, że w odpowiedzi na Twój post bałem się opublikować tekst nawiązujący do zmagającego się z nadwagą Wojciecha. Istniało bowiem ryzyko, że dostanę wirtualnego kopa w łeb.
Nigdy jednak płody mojej wyobraźni i skojarzeń (czytaj: moje posty) nie odnosiły się bezpośrednio do autora tekstu, na który ta wyobraźnia reagowała. Była to jedynie reakcja na ów zlepek liter tworzących kwestionowaną przeze mnie treść. Nigdy nie był to atak na autora tego zlepku liter. Mając odmienne opinie, poglądy i osądy, nie walczymy z autorem tych osądów, a jedynie z jego odmienną opinią, poglądem i osądem. Podbijanie oka (nawet wirtualne) autorowi tych odmiennych poglądów nic nie wniesie do sprawy i w żaden sposób nie zmieni jego wizji świata. Szkoda więc na to prądu.
Zdaję sobie sprawę, że bezczelnie i bezpośrednio wyrażam swoje opinie i poglądy. Jestem tego świadomy. Jednak nigdy nie zostałem ukarany podbitym okiem za taką postawę. Prezentowanie takiej postawy jest w prawdzie ryzykowne, ale …

Zauważ, że moja bezczelność przeniosła się w obszary wykorzystujące zlepek liter Twojego autorstwa, który nieumyślnie potwierdził zasadność mojej postawy.

Nie dziw się więc, że czerpiąc z zasobów mojej wyobraźni, wykorzystałem efekty walki Wojciecha z nadwagą w odpowiedzi na Twój post o fascynacji autorytatywnymi postaci świata radia.

A teraz udowodnij, że nie jesteś :camel:
:rofl:

.take care for your line and keep calm :maté:.

1 polubienie

Nie jestem przekonany,tak do końca,co do odnoszenia się do autora bo wyraznie na mnie polowałeś.A jako że nie jest to moja odosobniona opinia,cuś w tym było!
I prawdę mówiąc,jako człek który raczej nigdy kłótni nie zaczyna,byłem wnerwiony.Z tym że nie do końca na Ciebie bo potrafię docenić giętki język i walory z tego płynące.Bardziej wnerwiało mnie całe forum.Milczące,obłudnie chowające łby w piach głęboki.Lub co gorsza a co było parę razy widoczne aż nadto,ulubiona jazda niektórych na tzw. priwach.Czyli za czyimiś plecami…
Nie prowadzę statystyk,nie notuję i wracać do tego nie zamierzam.Niemniej powinno Ci dać odrobinę do myślenia że jeśli ktoś do kogoś odzywa sie wyłącznie w formie zaczepki to tutaj nie ma zmiłuj i jak w ringu dostanie odpowiedz.Jak mawiał Strażnik Teksasu,“choices and consequences” :wink:
Nie wiem i postaram sie nie oceniać,jaka może płynąć z tego satysfakcja gdy zakłada sie toge sędziego wobec czyichś wypowiedzi,jakże często nadających sie jedynie do brania w cudzysłów…Ja na forum szukam czegoś innego,co można by w skrócie nazwać atmosferą pubu lub jej odpowiednikiem online.
Ale ok.
Nudno by było gdyby wszyscy tylko potakiwali.Jak osły.
Muszę przyznać że to fajny prezent na koniec urlopu.Chowam topór,zmywam barwy wojenne Komanczów i :beers:

1 polubienie

To jest tak @collins02. To nie jest i nie było polowanie, choć można odnieść wrażenie, że moje posty nosiły takie znamiona. Jeśli widzę tekst, który odbiega od moich wartości, po prostu odpowiednio na niego reaguję. Jeśli są to teksty, które wbijają kogoś/coś w ziemię, moja wyobraźnia angażuje się w moje reakcje i rodzi tekst kontrujący. Zawsze jednak moja kontra odnosi się do samego tekstu, a nie do jego autora. Nie moja wina, że zazwyczaj teksty, na które reaguje moja wyobraźnia, mają w nagłówku awatar z wizerunkiem Marlona Brando. Adekwatnie do tekstu, który czytam, zareaguję też kontrtekstem, jeśli awatar będzie zawierał kaczkę, kropkę, krzyżyk, szczura czy Alberta Einsteina. Awatar nie wpływa na treść, formę czy przesłanie moich “kontrtekstów”.
Moja pomocna wyobraźnia wznosi się na wyższe poziomy, gdy jej właściciel doświadcza pewnego rodzaju dysonansu poznawczego. Teksty z nagłówkiem z Marlonem Brando są bardzo swingujące. Czasem gloryfikują pewne rzeczy i postacie (radio, W. Mann, etc), a czasem wykazują oznaki skrajnej dehumanizacji (tańczące grube świnie w opisie kobiet tańczących na Dzień Kobiet, uprzedmiotowienie kobiety na zdjęciu i nazwanie jej TO, a nie ONA, etc). Czytając tak rozbieżne opinie, mam wrażenie, że autor tekstów podpisanych Marlonem w awatarze, chce przekazać światu, że tylko chilijskie wino Diabolo jest najlepsze, a wszyscy, którzy piją inne wina to idioci. To samo tyczy się muzyki i polityki.
Twoja odpowiedź, na którą teraz publicznie odpowiadam (nie używając PW), również nosi znamiona rozhuśtania. Z jednej strony deklarujesz swoją odrazę do wszechobecnych plotek na privach…

…a wcześniej słowami…

…udowadniasz, że w takim procederze uczestniczyłeś.

Podobnie w przypadku początków rywalizacji ROCK. Miałeś problemy z odczytywaniem niektórych odpowiedzi (w tym moich). Nie przyszło Ci jednak do głowy, że te problemy spowodowałeś sam, blokując odczytywanie odpowiedzi osób Tobie “nieprzyjaznych”. Zauważyłem to, jednak jako osoba zablokowana, nie mogłem zgłosić się bezpośrednio do Ciebie (nie mogłem napisać do Ciebie priva). Napisałem więc o możliwościach rozwiązania Twojego problemu do innych osób i to one publicznie go rozwiązały. Nie widząc jednak zaplecza zaistniałej sytuacji rozwiązywania Twojego problemu, na koniec zostałem nazwany pimpusiem, z którym nie bardzo masz ochotę na wymianę zdań.
Jednym z plusów jest teraz to, że możemy wymieniać ze sobą zdania.

Keep calm, mate :maté: Istniejemy tu tylko wirtualnie. Wszystko, co tu czytamy, to tylko konfiguracja pikseli, które mogą, ale nie muszą wpływać na postrzeganie świata przez czytelnika. Ta konfiguracja pixeli nie jest w stanie zmienić błekitu nieba, smaku kotleta schabowego czy smrodu i konsystencji efektów defakacji. Takiej zmiany własnego świata może dokonać tylko sam czytelnik, jako dekryptor i interpretator tej konfiguracji pixeli. Najlepiej zaczynając te zmiany od siebie.

Bardzo sie mylisz.Nie umiesz lub nie chcesz czytać między wierszami i chyba tylko Ty masz ze mną tego typu problem.Dalczego?
Jestem w jakimś wymiarze,najgorszym czy najgłupszym człowiekiem w tym miejscu?
Inni są tak cholernie zrównoważeni że Twoja wyobraznia nie reaguje?
Uprzedmiotowienie tego potwora było celowe podobnie jak wiele innych tego typu tekstów,w celu wywarcia pewnego mocniejszego wrażenia niż potulny bełkot pseudo tolerancji która śmierdzi jak każde nadpsute jajo obłudy.
Mimo wszystko,zajmij się kimś innym bo bycie samozwańczym arbitrem nie musi mi się podobać i gdyby nie to że to forum,rządzące sie swoimi prawami,spytałbym po prostu,kto Ci dał takie prawo?
A może to Ty jesteś kreaturą skoro sam nie potrafisz nigdy odpowiadać na temat,nie prezentujesz swego zdania a bezczelnie czepiasz sie innych lub…innego.I do tego sprowadza sie istota Twego funkcjonowania.
Jeśli w życiu jesteś taki sam jak na forum,wolałbym Cie nigdy nie spotkać.A jeśli nawet miałbym takiego pecha,trwałoby to nie dłużej niż 2 minuty.

Odpowiedziałeś na moją wiadomość, zanim została ona ukończona. Sorry, mea culpa.

Nie mam i nigdy nie miałem z Tobą problemów. Problemem jest forma Twoich postów i to, co chcesz nimi przekazać.

Nie jesteś i z żadnego kawałka moich “kontrataków” to nie wynika. To Twoja nadinterpretacja tego, co czytasz.

Mierna prowokacyjna manipulacja, usiłująca dokonać zmiany postrzegania opisywanej osoby u czytelnika tej manipulacji. Nic ten tekst nie zmienił i na nikogo nie wpłynął. Nie zmienił się błękit nieba, smak kotleta schabowego, ani smród i konsystencja efektów defekacji u nikogo. Ani u Ciebie, ani u mnie, ani u uprzedmiotowionej kobiety.

Prawie wszystkie wpisy w temacie Jak ONA ci się podoba były pozbawione tolerancji. Wpis z nagłówkiem z Marlonem Brando zmienił ONA na TO, uprzedmiotowując podmiot pytania.

Nie ma w moich postach symptomów arbitrażu. Arbitrowi zakazane jest (ogólnie znane w rywalizacji sportowej) ukierunkowywanie przebiegu gry. Moje posty sprzeciwiają się jedynie zaliczeniu/odebraniu jednej ze stron punktu (gola) pod wpływem emocji wywołanej przebiegiem gry.
Nie mam prawa do arbitrażu, więc arbitrem nie staram się nawet być, ani sędzią wydającym wyroki.

To właśnie w ten sposób, przy pomocy wyobraźni, ta kreatura prezentuję swoje zdanie. Nigdy jednak ta kreatura w swoich postach nie posunęła się do dehumanizacji. To nie jest, choć definicja kreatury na to by wskazywała, istotą mojego funkcjonowania.

A kreatura owszem i chętnie. Chętnie odwiedzę Londyn, choć nigdy kreatury tam nie ciągnęło. Jak się zdarzy taka okoliczność, to niewątpliwie kreatura spędzi tam więcej niż 2 minuty. Ponoć warto.

1 polubienie