Krew mnie zalewa kiedy słyszę zwrot: “w miesiącu październiku”.
Poza tym jestem uczulony na wypowiedzi typu: tą książkę, tą wycieczkę. Ja wiem że uzus a także słowniki dopuszczają już taką formę zamiast “tę książkę, tę wycieczkę”, ale mnie to razi, odbieram to jako niedbalstwo językowe.
@birbant
Nie jestem co prawda zachwycona, ale na kulturalne zwracanie uwagi reaguje i zastanawiam sie
- czy byla sluszna
- czy moge to zmienic
I tak w pytaniach stawianych przeze mnie “przerabiam” niektore litery na polskie co zajmuje mi dosc czasu, ale przekonal mnie w sposob kulturalny i delikatny @Antykwa.
Ale na posty/pytania juz nie mam tyle cierpliwosci i uzywam tej tastatury ktora mam zazwyczaj, chyba ze jakies slowo traci wtedy sens - to poprawiam
Z interpunkcja mam spore problemy. I jak pisac “nie” tez nie zawsze wiem…
Akurat Ciebie na myśli nie miałem w swym komentarzu. Odróżniam błędy od możliwości klawiatury. Nie zawsze da się przerobić na polskie litery.
Tez sie wsciekam! Ale denerwuje mnie jeszcze: “poniedzialek, trzeci listopad”… nie mowiac o “schylal sie po grzyba”!
U mnie jest jak u Atki: mozna, ale to zajmuje mase czasu…
Wiem. I tu pretensji nie mam.
Bardzo “lubię”; poszłem, wyszłem…
Podobnie jak"w dniu dzisiejszym"…
Cofać do tyłu.
Podskoczyć w górę.
Spaść na dół.
Ćwikła z chrzanem braci Urbanek.
I po poznańsku:“w sklepie można dostać kupić…”
@elsie, “trzeci listopada” jest jak najbardziej poprawny, to “trzeci listopad” jest błędny, bo w ciągu roku jest tylko jeden miesiąc o tej nazwie.
A po podlasku “bułka chleba”
Ha,ha,ha…Tego nie znalem…
Idąc w głąb tematu, to częstym błędem językowym jest: - rzewnie podoba, a powinno być żywnie. Rzewnie, to płaczliwie. Albo nierozróżnianie przymiotników; - płochy, płochliwy.
Bo “bułka” to u nich “bochenek”
Mega, super, hiper…
No tak…U nas przez dlugie lata mowilo sie na bagietki,bułka paryska…
Tak, to “om” rozśmiesza mnie , ale też grubo irytuje gdy popełniają go osoby publiczne. Jest taki kucharz - Jakubiak się nazywa i on np. notorycznie gotuje potrawę ze śliwkom wędzonom Podobny błąd notorycznie popełnia Rysio Kalisz (którego uwielbiam!) , ale innych też nie brakuje.
Mnie drażni “proszę panią” - bo o ile ktoś prosi ową panią o coś, to w porządku, ale jeśli: “proszę panią, chciałabym panią np. spytać o…”, to już zeza dostaję
Jest jeszcze taki jeden błąd często popełniany: te wino, te mydło, te wahadło…? Jednak zauważyłam, że to jest pewna naleciałość ludzi z Wielkopolski, więc luzik.
Ja osobiście mam kłopoty z interpunkcją (za dużo tych przecinków zdarza mi się stawiać) i na lekcji z wyrazami z “nie” chyba byłam na wagarach, bo też czasem kuleję (czy razem czy oddzielnie)
Jeszcze wielka litera. Momentami muszę sprawdzić …
Fajne pytanko
Leoś, też miałam ten problem. I tak mnie to wkurzało, że sobie kupiłam rysik.
Mówię Ci, od razu lepiej !