Ja już znam… mojej sąsiadki…
To wynika z tego, że jak ktoś nie może być celembrytą, to chociaż chce się pochwalić życiem na fonii tzn.przy okazji dzwonienia.
Zero ruchu.Dzieci wożone samochodem aż pod wejście do domu.Jak któreś chce pohasać po trawie rodzice natychmiast karcą i zaciągają do domowych pieleszy.
W największe upały ubieranie się na czarno.
Ubieranie niemowlaków w czarne ciuszki i wożenie ich w czarnych wózeczkach<-makabrycznie to wygląda.
O właśnie, zapomniałem o tym napisać. Mnóstwo kobiet ubiera sie na czarno. Nawet w czasie upałów.
Przeciez nie ubieraja się tak
.
A ponoć czarny wyszczupla.
Przy tym badania wykazały, że moze czarne ubrania sie szybciej nagrzewaja “po wierzchu”, ale jednoczesnie dopuszczają.mniej ciepła do skóry niż białe.
Pza tym to zależy od surowca i kroju.
Dzieci się nie mogą zmęczyć, spocić i nie można ich zmuszać. Mają być tłuste i ospałe, bo to oznaka bogactwa jak u Arabów…
A gdzie u Arabów dzieci są tłuste?
To tylko w Mauretanii tuczy się kandydatki na żony
I jeszcze do niedawna twierdzono, że chude dziecko to chore dziecko.
Ubierz się na czarno i pobądź w pełnym słońcu.Jak powrócisz na forum to moooże uwierzę
Nie ma sprawy, pod warunkiem, że bedzie to prosty, przewiewny kroj i najlepiej z bawełny lub jedwabiu (moze byc wiskozowa namiastka).
I koniecznie slomkowy azurowy kapelusz
I zapewniam Cię, że mam trochę czarnych letnich ubrań, ktore sprawdzaja sie nie gorzej niz jasne nawet w hiszpanskich upałach.
A jak za gorąco to po pełnym słońcu chodzą tylko osły i turyści. Inni poruszaja się skokami do cienia.

W poszukiwaniu zimnego piwa.
pamiętam jak podnoszą rękę z wystającym palcem (wskazicielem). Wielu naszych rodaków źle im wtedy życzyło😁
sporo piruszam się po drogach miejskich. Zawsze moglem się okreslic jako propagatora jazdy na dwóch kółkach, ale rowerzyści to bezmózga grupa. Jestem za obowiązkowym zdawaniem na kartę rowerową lub posiadaniem prawo jazdy.
I obowiazkowej nauki jak się poruszac jako pieszy, dla dzieciaków, od pierwszej klasy podstawowki najlepiej.
Mniej religii, a i program “odchudzili” to te parę kwadransów na miesiąc się znajdzie.
Ostatnio wielu ludzi rozmawia przez telefon przez bezprzewodowe słuchawki. Człowiek ma dłuższe włosy, lub maleństwo koloru cielistego w uchu, podchodzi do lady gada coś jakby do sprzedawcy… a tu nie… gada do kogoś po drugiej stronie światłowodu… poza tym gadanie do siebie na mieście już nikogo nie dziwi. I jakiś nowy trend: w klapkach na miasto, a na stopach skarpetki, żeby stopy nie zmazrły…
No właśnie. Mnie ten tok myślenia, że grubość ma świadczyć o bogactwie i dobrobycie, kojarzy się z Chinami. To właśnie tam mają grubego Buddę.
No ja niestety dużym półkolem omijam ludzi, którzy łażą po ulicy i gadają do siebie. Nigdy nie mam pewności czy to nie świrusy. Człowiek idący i gadający sam do siebie zawsze wygląda podejrzanie. Zmieniło się też to, że rowerzyści (szczególnie nieletni) po pasach co prawda, ale za to nawet tam, gdzie nie ma świateł wjeżdżają znienacka prosto pod koła jadących samochodów. Samochód zwolnił przed pasami tak na wszelki wypadek, ale wyskakujący gdzieś zza drzewa rowerzysta-samobójca, to ogromny stres dla każdego kierowcy samochodu.
Mężczyźni w skarpetach do sandałów byli, są i pewnie będą, więc to się akurat zbytnio nie zmieniło. A że jest przezabawne i wręcz niesmaczne, to trudno. To tak, jak gołe pośladki czy duże brzuchy wymykające się spod krótkich spodenek młodych kobiet
@waranzkomodo , ja się spotkałam z takim trendem, że dwa różne klapki lub dwie różne skarpetki .
Jak mówię do siebie co jakiś czas. Nie trzeba słuchać.
Kiedys tak w latach 90 narzekali, ze ludzie z jakąś cegielka przy uchu po ulicy chodzili i gadali sami do siebie. Jedna z artystek, jesli dobrze pamietam Hanna Bakuła stwierdzila, ze ponieważ nie ma telefonu to chodzi z pilotem od tv i różnicy nie widać, z tłumu się nie wyróżnia.
Do tego smiejaca się postać. Ale to niekanoniczny folklor.
Klasyczny Budda jest szczupły i żonaty (pewnie ma i teściową, więc z usmiechem moglo być różnie)