Mój pies, nieduże stworzonko, na weta reaguje tak, że też zaczyna atakować całkowicie na ślepo wszystkich dookoła, jak próbuje się przy nim cokolwiek zrobić.
Biorąc pod uwagę, że jak na swoją wielkość ma naprawdę pokaźne uzębienie i silny zgryz, masakra z tym jest, mam tylko jeden gabinet wet., gdzie panie są na tyle kreatywne, że wymyślają ciągle jakieś sposoby na poradzenie sobie z nim bez pogryzienia. (Bo poprzednio działające sposoby pieseł szybko zapamiętuje)
A mój kot też atakuje weterynarzy, to akurat mają ze sobą wspólne.
Chętnie takie zwierzątko
Świnki są bardzo mądre i potrafią naprawdę się przywiązać
Wiewiórkę.
Była tutaj kiedyś użytkowniczka, która z pasją zbierała figurki świnek i to Ona zaraziła mnie tą sympatią do tych zwierzątek.
Nie zbieram, ale o miniaturkach dużo czytałam i są jak psy lubią się przytulać, łasić są bardzo towarzyskie
Czytałam, że ponoć inteligencją nie odbiegają od psów a wręcz przewyższają je. U nas jest tradycja traktowania ich jak mięsko hodowlane, tak, jak pewne narody traktują psy. U nas zjedzenie psiny byłoby pawie kanibalizmem a im nawet nie przyjdzie do głowy, że pies jest mądry, przyjacielski i najwierniejszy.
swinka wietnamska?
ja jednak po schabowego wole do sklepu…
niezupelnie tak @joko owszem tam gdzie wystepuje niedobory bialka to psy sie jada, ale mozesz Chinczyka obrazic nazywajac go psożerca
w koncu zjedzenie kota czy konia dla wielu ludzi jest nie do przyjecia.
nie mowiac juz o innych braciach mniejszych
Nie, ta to świnka miniaturka, a wietnamskie to kolosy jak dorosną.
Te maluchy można kupić np. w Niemczech (u nas już też), bo oni specjalizują się w ich hodowli. To takie maluchy do mieszkania
pocieszne to
Dałbym się namówić.
Śliczności
A gdybyś mu pokazywała ciągle takie fotki?
To takie ćwierć schabowego.
jak kolega @birbant przekonal sie do kota?
a tak na marginesie to koty sa nasladowcami Duzego - charakterek przejmuja
przetlumacz, ze z pieskiem na spacer chodzic bedzie? tylko wymaga modnego sweterka na zime?
Kotek wczoraj załatwił mi lapka z samego rana. Dwa dni ciszy miałem. Przed burzą.
Dopiero wieczorem uruchomiłem, dobrze, że karta graficzna ocalała. Najpierw rozlał miskę z wodą, a potem ze środka pokoju prosto z podłogi skoczył sobie na stół, prosto na klawiaturę mokremy łapamy. I ze 3 razy po klawiaturze tam i z powrotem, zanim dobiegłem i nie zmusiłem go do dalekiego lotu. A potem był bardzo grzeczny.
Dziś w nocy też dał koncert.
Nawet nie próbuję namawiać męża na świnkę, bo wiem jaka przeprawę miałam, żeby namówić go na psa
A teraz są nierozłączni
Tak to z temy chłopamy jest.
moze juz hormony zaczynaja buzowac? kocurka trzeba bedzie odbialczyc
z meskieo punktu widzenia jest to przykre, z weterynaryjnego rozwiazuje pewne problemy
co do lapka i kota? bylo potraktowac sprzet ryzem - wchlania wilgoc
a jak zmarlo sie mojej kici i zaczelam likwidowac zabezpieczenia? co by to glupie sie nie zabilo w chwili zabawy? kot i klawiatura? przy PC mozna bylo zablokowac, przy lapku to tylko pokrywe zamknac jak nie uzywalam
kot i komputer to takie podwojne utrapienie nigdy nie wiesz co z tego wyniknie