Tylko sport.
Moja siostra, gdy miała 7 lat, jagniątko z pola do domu przytargała…
Birbant pocieszę Cię, że Krzysia czarna kotka ponad dwa lata nie dała nam spać w nocy. A wstyd się było w pracy przyznać, że nie sypiamy przez kotka. Potem zabrała się za nowe meble kuchenne i po roku kupowaliśmy nowy zestaw. Pewnie kolor się jej nie podobał:)
Nowa torebka Valentino, zbierałam na nią ponad rok. Szczęśliwa wróciłam do domu, rozpakowałam mój zakup i poszłam sobie zrobić kawkę. Jak wróciłam, kot siedział na torebce i ją drapał!!! I tak bym mogła pisać bez końca. A najgorsze,że bym moich kotów nie oddała za żadne pieniądze tego świata. Te spojrzenie pełne miłości i czekanie w oknie jak wrócę z pracy są bezcenne.
Ale są też dobrze wychowane zwierzaki jak mój Tigul. On może dawać korepetycje z tego jak być miłym kotem
Mój też ma takie fazy mnie rozczulające. Siądzie naprzeciw mnie i tak uważnie, fajnie się na mnie patrzy, a po chwili włazi na mnie, mruczy i się mizia pyszczkiem o moje policzki.I liże mnie po uszach. Teraz rozwalił na środku mego łóżka i śpi, jak nieżywy.
Zawsze mnie wita, i domaga się na ręce. A jak mnie obwąchuie?
i zamiast j, bo nie przejdzie.
Nie przepadam za zwierzętami aż tak, aby chcieć jakieś brać do domu
A poza tym szkoda mi pieniędzy na utrzymanie oraz co ważniejsze czasu …
czyli torebka wyzwolila w kocie instynkt lowiecki?
jakies zajecie te zwierzaki miec musza
Mru co prawda z polek rzeczy nie zrzucala, ale pozostawienie plastikowej reklamowki czy kawalka sznurka konczylo sie rzygankiem i to najlepiej na srodku dywanu
@birbant? przerobiles juz topologie kota?
jak sie z puszytej kulki zamienia na pol kociego hektara do glaskania?
Topologia, to od dawna jest.
Odnośnie torebki, to dziś w punkt. Plus rozsypany różaniec koleżanki. Ze dwie godziny temu wypatrzył i wypatroszył torebkę, a tam była pamiątka z Jerozolimy w postaci różańca. Różaniec do zamiecenia i to przez kilka dni, bo paciorki rozsypały się po całym pomieszczeniu w różne zakamarki. Bezbożnik ten kot. U mnie tylko pusty słoik strącił wczoraj ze stołu. Wystarczyła zmiotka i szufelka, więc problem żaden.
u mnie jak kici byla w wieku mniej wiecej Twojego lobuza to jeszcze wszystkie ksiazki w twardej oprawie byly w niebezpieczenstwie.
Książek jeszcze nie rusza. Ale luźne papiery w postaci dokumentów itp…, fruwały już.
Tak. To taki drobiazg, ze nie ma o czym mówić. Tylko dwie rolki straty i teraz pilnujemy to.
Kura w domu chyba nie bardzo się nadaje, bo kupę może zrobić gdzie jej się zachce a mam już dosyć sprzatania gywna
Miałam kiedyś u babci wiewiórkę, kochana była bardzo, miała swoje pudełko po butach w którym mieszkała. Jadła ze mną ciastka i słonecznik, biegała po domownikach, reagowała na mówienie do niej.
Niestety zaczęła bardzo ogryzać meble, a nawet różne kable, mogło to do tragedii doprowadzić.
Dziadek poszedł z nią do Zoo i ją przyjęli. Wierzę, że wiodła tam szczęśliwe życie.
A co do nietypowych zwierząt to nie mam pomysłu co by to mogło być.
@vera223 pamiętasz jak pisałam o moim kocie w depresji i o tym, że po sześciu latach życia w domu zaczęłam go wypuszczać na dwór?
Na początku bał się i nie dawał rady, a teraz jest bandziorem na okolicę całą. Sąsiadka się mi poskarżyła na niego, że jej wpada po chamsku do domu i gryzie jej koty. Oknem wchodzi też i zjada co lepsze
Nie pomyślała bym nigdy, że może być taki niegrzeczny.
A teraz sobie śpi jakby nigdy nic, choć wiem że wieczorem znów pójdzie bić okoliczne koty oraz przedemoluje komuś dom jak będzie miał tylko okazję.
Taki kot, to ja rozumiem. Mój też się tak zapowiada.
Sąsiadka mówiła, że jeden z jej kotów płacze jak tylko go widzi przez okno z daleka.
To jaki on musi być straszny ?
W domu, gdy go trzymałam i nigdy nie wychodził też był niegrzeczny, ale martwiłam się, że jeśli go wypuszczę to on jakiś nieudolny raczej będzie, a tu takie rzeczy… Może z trzy miesiące mu zajęło przejęcie dzielnicy
W genach miał bycie dominatorem.
Często myślę o szczurku. Podziwiam te zwierzątka osobiście właściwie za wszystko, ale z powodu ich krótkiego żywota…
Jeeeeezu! Jak ja nie znoszę pożegnań !
@ihtiel, miałam kiedyś jeża w domu - sam mi się wpakował do domu na działce i wcale nie uciekał jak inne na działce. Był u mnie 3 dni i pił mleko w niebotycznych ilościach.
Teraz tak sobie myślę, że to mogła być "jeżyca’ , która potrzebowała mleka dla dzieci
fakt te stworzonka bardzo kontaktowe, ale przerazliwe krotko zyja
ale co by nie mowic - kotka mi dozyla 19 lat i bardzo to odchorowalam
@Aszka_J ja pracy nie szukalam - jesli chodzi o te rysie i pandy to mi zaproponowali opieke w zoologu - kurcze nie wiem, ale te zwierzaki jakby mnie polubily? przez siatke?
w razie jakbym innej pracy nie miala to bym wziela, ale tam bylo na czas okreslony i zmiana klimatu
zostawilam w ZOO Jerez troche szkicow tego inwentarza na aukcje (artysta rysownik to ja typu przydasie, geniuszem olowka nie jestem) i bialego tygrysa tez
Szczurki są konkretne. Miałem Obwiesia prawie dwa lata. Niestety, tylko tyle żył. Moje córki też miały. Do legendy rodzinnej przeszła jedna samiczka. Przeinteligentna istotka i przeurocza.