Może ma rodzinę w Yellowstone, z którą chciałby poczatować.
Przepraszam Pana Collinsa02 za spamowanie tematu.
Fakt, niedźwiedziowi w czasie polowania nie raz zdarza się czatować …
Oczywistym wyjątkiem jest tu pewien miś o bardzo małym rozumku, który nie czatuje ale od razu wkłada swoją łepetynę do słoika z miodem. Puchatek Bezkompromisowy.
Zależy gdzie. No i to, że ktoś jest młody nie znaczy że nie ma swoich “opiekunów” , którzy mają głębokie korzenie. Nie dotyczy to tylko solidarności i PRL -u. ale również późniejszych czasów. Mogłabym podawać wiele przykładów z mojego miasta (bo tam wiem, co się działo i dzieje; o całej Polsce nie wiem), ale… nie czas i miejsce tutaj.
A przefarbować się dla kasy??? Chyba każdy polityk, czy karierowicz to umie, no i oczywiście nie tylko polityk.
Ale ludzie też się zmieniają na lepsze. Dojrzewają, rozumieją, mają jakąś autorefleksję. Żeby nie napisać - nawracają się.
Biorąc pod uwage wszystko co widzę…Byłaby to nie lada gratka,ujrzeć Cię w tej roli
Ciepło,bardzo ciepło…
Ja,min. wspomniałem te historyjkę bo bynajmniej nie o politykę mi chodzi.A o niby zwykłych ludzi.Tzw. normalsów.
Z tym nawracaniem, to raczej trudno. łatwiej zejść na złą drogę.
Nie "“zwykłych”: a karierowiczów. Wciąż mam nadzieję, że tych niesprzedajnych, nieprzejednanych jest jednak więcej
Jest więcej ale…Głównie dlatego że…siedzą cicho.
A ilu bylo takich co kiedys na wiecach poparcia, a teraz kloca sie, ktory bedzie niosl baldachim w Boze Ciało? Co prawda czas robi swoje i pokolenia wymieraja lub sa na wymarciu, ale tradycje rodzinne bywaja zachowane.
Jak nie UB, SB to urzad skarbowy albo ksiadz proboszcz prowadzacym…
Zresztą i wspolczesne sluzby też wszędzie swoich ludzi mają, system jest wieczny.
Coś długo do tej Holandii jedziesz.Samolotem byłbyś w godzinę…
A jak zyc bez wifi? Toz to zakupy muszą przywieźć.
Samemu piwo na wygwizdow taszczyc?
W Holandii, to ja jestem od wczoraj wieczór. Ale mam inne sprawy i poza chałupą teraz jestem.
Lokalna atrakcja turystyczna, powiadasz?
Zaraz ktoś zechciałby to skomercjalizować i nici ze spokoju nawet w Bieszczadach …
Taką księżycówkę, to każdy od razu chciałby spróbować. Nawet z niedźwiedziem jako kompanem
No tak … księżycówka i niedźwiedź, a o mnie już nawet nikt nie pomyśli.
Bo Ty będziesz siedział na kasie i nabijał kabzę. Oczywiście po wprowadzeniu unijnej dyrektywy braku dyskryminacji ze względu na płeć. Czyli zasadniczo wykluczone jest abyś dyskryminował samego siebie. No i oczywiście musisz zachować zasadę transparentności. I mieć kasę fiskalną … I księgową … I pozwolenie na prowadzenie działalności … I zgodę Lasów Państwowych na postawienie nietrwałej infrastruktury czyli daszka nad kasą …
No i zostałem wyleczony z marzeń o Bieszczadach …
Nieśmiało jeszcze dopiszę, że za poradę należy się jakaś zapłata …
Z tym, że nie jestem pazerna. Może być wiersz, piosenka albo jagodzianka.