Jedliście? Jecie?

Nawet nie będę próbował zaprzeczać, bo to fakt.

Ja znam taką opiekaną i obsmażoną, czyli otoczoną twardą “skórką”, a w środku miękki miąższ ziemniaczany. Do zrobienia tego nawet nie podchodzę, ale w dzieciństwie i młodości, moja mama takie coś robiła i nauczyła moją żonę.

1 polubienie

:joy_cat::joy_cat::joy_cat:

1 polubienie

Ogolnie, to ja juz kiedyś pisalam - pyrek czyli kartofel to polski surowiec narodowy. Zjesz, upędzisz, a i świnkę nakarmisz na niedzielnego schabowego.
I to, ze Peru z Urugwajem kłócą sie gdzie pierwszy raz to wyroslo a sama bulwa do Polski kręta drogą dotarla? To nic, pokochana jak swoja … :potato::potato::potato:

Pyrki zawdzięczamy królowej Bonie.

1 polubienie

Oj chyba nie.
Ziemniakiem zainteresowali się jako pierwsi aptekarze wrocławscy, którzy odkryli lecznicze właściwości tej rośliny. Uprawiali ziemniaki w ogrodach botanicznych i przy wrocławskich aptekach już w 1569 r. Za początek uprawy ziemniaka w Polsce przyjmuje się jednak rok 1683. Wtedy to król Jan III Sobieski wracając z wyprawy wiedeńskiej przywiózł bulwy ziemniaka jako prezent dla królowej Marysieńki.
Długo były roślina ozdobną, dopiero pod koniec XVIII wieku kucharze poszli po rozum do glowy i zaczęli wykorzystywac bulwy .
Polska z duzym areałem piaszczystej i niezbyt zyznej okazala sie idealna do uprawy - podobnie rzecz sie miala ze spora czescia Europy Polnocnej.
Okazalo się, ze roslina ma tak wszechstronne zastosowanie i przy tym wymagajace nie jest, że szybko obok zbóż stala sie podstawa taniego wyzywienia.
Bona to raczej roznego rodzaju zieleninki, salaty, straczkowe i kapustne nie wyglądające na kapustę. :wink:
W kazdym razie chwala jej za to, ze diete urozmaicila.
Bo wcinanie grochu z kapusta i kaszy ze skwarkami mogloby spowodowac wymarcie czesci spoleczenstwa :wink:

Też manny nie przyswajam. Ale takie rozne bardziej konkretne to moga byc. Owocowe czasem latem robię, choc nie wszyscy w domu jedzą. A chleb jeszcze mogl byc na wytrawnie tj ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Wolalam niz z cukrem. W ogóle na słodko lubię desery nie posiłki.

3 polubienia

Niezupełnie. To Bona pierwsza wprowadziła ziemniaki na królewski stół i magnacki, ale przyjąć się nie chciały. Przed Boną znano już ziemniaki, jako, że wielu Polaków studiowało we włoskich uczelniach. Ale uważano je za wybryk.

Sobieskiemu możemy zawdzięczać popularność kawy, a w zasadzie imć Kulczyckiemu.
Nie zawsze w internecie są, najłagodniej mówiąc, ścisłe informacje historyczne.

1 polubienie

Ja coś podobnie @birbant , @collins02 , kiełbasa pokrojona w talarki, na to cebula, czosnek i pieczarki i przyprawy i wszystko się smaży na patelni, pycha.

2 polubienia

Do tego jeszcze boczku co nieco…, pycha… :+1:

2 polubienia

Kartofel byl długo fanaberią.
Pierwsze zbiory ziemniaka to miedzy 1565 a 1570 rokiem. Około dziesięć lat później można było zobaczyć, jak ziemniak zaczął być uprawiane we włoskich ogrodach.
Ludzie wiedzieli, ze bulwy są jadalne, ale wygrywala opcja rosliny ozdobnej, czasem leczniczej.

Do upowszechnienia w XVIII swoją dzialke dołożył Francuz Antoine Parmentier, agronom i naturysta, dzięki jego staraniom popartym patronatem Ludwika XIV i potem jego prawnuka z numerem XV, ludwik XVI zanim go zdekapitowano usilowal wprowadzic uprawe obowiazkowa (w ramach walki z glodem) a potem rozpowszachnilo sie to się na całą Europę. Tak, ze o Bonie mozna powiedziec, ze przywiozła, ale nie jej zawdzieczamy co najmniej 1001 potraw z poczciwego kartofla. Co ciekawe, jako ze jadalne są bulwy rosnace pod ziemią niektorzy usilowali klasyfikować pyrka w jednej grupie z truflami ;).
A to kuzyn pomidora, papryki, baklazana,
A nawet tytoniu i bielunia.
Problem maja zydzi, jak zaliczyc kartofla dietetycznie, jako ze o jego koszernosci lub nie Stary Testament nie wspomina. Widac Jahwe zapomnial uprzedzic swoich wyznawców, ze mial inne poletka doświadczalne i na mannie z nieba nie skończył.

2 polubienia

Kolego, indianie w Andach kartofle znali juz 7000 lat przed Boną :joy_cat::joy_cat::joy_cat:
Dzikie co prawda, ale mieli swoje sposoby na pozbycie się solaniny.
Przez dlugotrwale mrozenie w wysokich partiach gór. Ułożone na galeziach puszczaly po rozmrozeniu sok z trucizną.

Nie zaprzeczam temu, tylko piszę kto pierwszy usiłował tego kartofla w Polsce upowszechnić.

1 polubienie

Zawsze tego typu przyklady szly z gory.
W średniowieczu niewielu bylo ludzi wolnych, mogacych podrozowac - glownie artystokracja, artysci roznego rodzaju i żebracy, renegaci.
Kaci wedrowni też zdaje się bywali? :wink:.
No i wysyłanie dzieci “do terminu” w dalekie strony - co zapewnialo minimalny przeplyw myśli technicznej. :joy_cat:

Tak to się odbywała.
A Bona chciała tego kartofla upowszechnić, tak, jak i podatki podnieść wszelakie, co uczyniło ją znienawidzoną. Jedno i drugie jej się nie udało, ale, to ona pierwsza zorganizowała przywóz jakiejś ilości bulw do zasadzenia, co uczyniono w ogrodzie królewskim i na pierwszym zbiorze się skończyło, nie poparł kartofla jej szanowny małżonek, Zygmunt Stary.

2 polubienia

Mezczyzni czesto wykazuja atawistyczna niechec do jarzyn na stole :wink:

Dzięki za przypomnienie. Sok dobry na żołądek. Czasem robię z wyciskarki.

Ozory jadłem raz w życiu i tylko dlatego, że bliska mi osoba zapowiedziała kiedyś ‘dzisiaj pychota, będą ozory’. Nie chciałem tej osobie robić przykrości i zjadłem ukrywając odruchy wymiotne. :face_vomiting::face_vomiting::face_vomiting::face_vomiting:

3 polubienia

Ja,z tej samej przyczyny,napocząłem kiedyś śledzia w śmietanie.Niestety,nie udało mi sie ukryć wymiotów.
Tyle że zdążyłem :roll_eyes:
Co to była za ulga!!!

A ja takowe próby z kaszanką poczyniałem. Przegrałem na całej linii.

Spróbowałem raz w życiu,w stanie wojennym.Nigdy więcej…

1 polubienie