Ciasto marchewkowe z kokosem. Jest jeszcze gorące. Pycha. Smacznego również życzę i wielkiego basiora po świętach, większego niż mój
Nie zapomnijcie zdjąć maseczki w trakcie posiłku
Ciasto marchewkowe z kokosem. Jest jeszcze gorące. Pycha. Smacznego również życzę i wielkiego basiora po świętach, większego niż mój
Nie zapomnijcie zdjąć maseczki w trakcie posiłku
Ciasto z koksem? Wolę koks w innej postaci
Aaa kokos
Taaak koks to znaczy kokos, mniam palce lizać. Kokosów pracy.
Właśnie wyłączyłam serniczek…
Tak na noc?
I dwie parówki… na zakończenie świątecznego dnia. Popite colą.
Potem będzie wypróżnienie.
Już było
Trzy razy spuszczałam
Będzie kolejne. Układ pokarmowy to nie śmietnik.
Ja się zdrowo odżywiam -kokos i marchewka… ???
a wczoraj z tej marchewki sok wycisnęłam. Całą szklankę z sokiem pomarańczowym - bez konserwantów. Mniam. Ja piwa nie chlejem. Chlejem soki.
Na coś musisz umrzeć. Mnie wykończy alkohol. Ratuje mnie trochę to że sporo się ruszam. Regularnie, na dworze.
Ja myślę, że umrę bez diagnozy. Ruch to zdrowie, wychodzić na dwór też trzeba, by nie skostnieć.
Zrobią ci sekcję.
Jeśli nie umrzesz w wypadku lub z powodu innego losowego incydentu to zapewne spotka cię typowa śmierć - zawał, udar, rak.
Myślę, że rak mi nie grozi, chyba że jednej okolicy… ale już się tym zajęłam od roku i zminimalizuje ryzyko do minimum. W razie wu. Mogę też umrzeć po szczepionce
Po marchwi będziesz miała ładną karnację skóry i dodatkowe witaminki
Ja na okrągło sok z marchwi chleję:P, sok z buraków i pomarańczy ( pomarańcze po 2 zł za kg żal nie kupić). Polecam również soki. Dla zdrowia i urody - ale nie kupione, tylko samemu wyciskane.
Przy takiej regularności będzie ciebie ratować przeszczep wątroby, jeśli ktoś zdąży ją odstąpić, samo ruszanie to za mało, znajdż twój umiar i stop. 2 kolegów znalazło w porę swą bezpieczną granicę i żyją, reszta ma marskość wątroby i doszło nadciśnienie. Trudno wątrobę zregenerować
@kaziu ja jednak sobie myślę, że devil tylko tyle pisze, że tyyyyle pije ale w rzeczywistości zbiera do skarpety…
Pojawiły się mandarynki, babka w aptece mi z nich produkuje coś na apetyt, z jakąś tam domieszką czegoś. Stary przepis na lek robiony, ino ta cholera nie chce go zdradzić, 50 g przed jedzeniem