Czas pokaże, który model był lepszy. Jedno jest pewne, że wirus nie zniknie i będziemy się musieli z nim „nauczyć żyć". Nie możemy też w nieskończoność dusić gospodarki, bo pieniążki się wreszcie skończą. Poza tym jaką mamy gwarancję, że jak już się olbrzymim wysiłkiem, również finansowym, uporamy z zarazą, nie pojawi się nowa, na którą już nie starczy środków?
Czyli chyba się zgodzisz, że do kierowania państwami potrzeba ludzi o najszerszych horyzontach, a trudno za takich uznać rządzących?
Pamiętasz, jak PiS chwaliło się swoimi rzekomymi kompetencjami do lepszego rządzenia, jak chętnie wsadzało ludzi do paki, nie mając pojęcia, że zysk w ekonomii nie istnieje, i że ten cały kapitalizm to system bezmyślny i błędny, podobnie jak błędnym i patologicznym jest nieharmonijny, cywilizowany gatunek ludzki?
Już nawet nasi południowi sąsiedzi, którzy świetnie sobie radzą z epidemią zaczynają przebąkiwać o modelu szwedzko-holendersko-białoruskim:
Pro mladší a zdravé lidi to nebude horší než chřípka
Když se v Česku podaří ošetřit rizikové osoby, zbytek populace by se s nemocí měl v nějakém časovém období potkat a prokázat, že je imunní. „Neříkám všichni, ale ti, pro něž nebude horší než chřipka. A to jsou lidé nižšího věku, lidé zdraví,“ uvedl náměstek ministra zdravotnictví.
Za Chinczykami to faktycznie nie trafisz.
Ale oni jakis klub nawiedzonych zakladaja, czy to gatunek politycznych ekspertow nie potrafiacych sie przyznac do tego, ze wiedza, ze nic nie wiedza. O mentalnisci carskiego generala?
W polityce izolacji społecznej chodzi przede wszystkim o to, żeby chorych nie było zbyt dużo naraz, bo Służba Zdrowia się zatka i będą dylematy, komu ratować życie. Czyli nich epidemia będzie dłuższa, ale łagodniejsza.
A jeśli nie ma leków na tę COVID-19, to może Służba Zdrowia tylko pozoruje ratowanie pacjentów, podczas gdy lekarstwem jest odporność układów immunologicznych pacjentów.
Pewnie, że jeszcze nie ma lekarstwa na COVID-19, ale w szpitalu leczą objawy, które mogą prowadzić do śmierci pacjenta. Czyli można powiedzieć, że to wyścig, co będzie pierwsze? Uodpornienie się na wirusa czy śmierć z powodu objawów? Walka w szpitalu toczy się właśnie o to, żeby uodpornienie było pierwsze.
Jeśli wierzysz w te wyścigi w szpitalach, to jak wytłumaczysz, że na Białorusi, w Szwecji i w Turkmenistanie nie potrzebują takich wyścigów, bo tam nie ma problemu z koronawirusem SARS-CoV-2? Może tam, gdzie są największe ilości zgonów na COVID-19, celowo uśmiercają pacjentów, np. podając im znane środki kolidujące z koronawirusem?