Faktycznie, płyty z wierszami i bajkami dla dzieci dołączali do prasy, ale pocztówkowych nie widziałem.
Przepraszam ze sie wtrące ale z tym obciachem…Troche pozeglowałes Jeszcze 10 lat potem,sprzedawalismy na pniu,Szwajcarom odwiedzajacym nasze tłocznie [kaset].Widok ich oczu…BEZCENNE do dzisiaj…
I wtedy objawil sie nam nasz magazynier,Włodek.Notoryczny alkoholik ale…Jak juz cos do niego dotarlo to tym żył…Przyniósl nam torbe podrozną,pelną pocztówek-kwiatkow tyakich jak ABBA plus Black Sabbath na jednej.Anna Jantar i Omega na innej…
Pamietam ze moglem znieść trzaski ale jesli plyta krecila sie po okregu.A to zdarzalo sie nader rzadko
Ciekawe jak bym ocenil to brzmienie dzisiaj
Ciebie nic nie ominęło, mnie ominęła odpowiedż, co ja tu robię / wtedy tam /, o prenumeracie napisałem bo połączyła się z muzyką / piosenką / która wówczas była głośna, i głupi poszedł
Miałem tego pecha że każdy dodatek czekał na mnie jak by za karę. Może z kilka razy po szkole zamiotłem, czy odśnieżyłem przed kioskiem. Z synem tej kioskarki chodziłem do jednej klasy. Ech ta pamięć
Juz na poprzednim forum,kolega ktory zmienial nicki co 1000 łapek w góre,troche otworzyl mi oczy.Ja juz bylem w swiecie plyt i nic mnie innego nie obchodzilo…No moze sporadyczne publikacje w prasie,plus Magazyn Muzyczny"JAZZ"[miesiecznik].
Tymczasem istnial jakis “ruch” ktory nigdy mnie nie bawil…Cos skupionego wokolo “mlodych technikow”,“astronautow” i innego sf…
I tam czesto przemycano tak muzyke jak i literature…Łażenie linoskoczka bo mozna bylo przesadzic i wtedy by zamkneli i jeszcze namierzyli z nazwiska…
Pojecia o tym nie mialem…Raz ze sf to dla mnie odlegle wyspy,dwa ze jak sie ma lat 16-22 to raczej co innego w głowie,czy to krystalizowanie sie wszelakich gustow,tam muzycznych jak i filmowych,literackich…
Był kolega zapalony do płyt, co mu w ręce wpadło, to się zbieraliśmy w grupę u niego w domu, i tam się słuchało, choć mi częściej przypadały sprawy techniczne / serwis. Potem prowadził szkolny radiowęzeł, zabawy, dyskoteki
Klasyka!
Jedni byli od kabli,inni od glosników…Ale sluchali wszyscy…
Sam widzisz ile w Tobie tego do dzisiaj zostalo…
Wtedy miałem coś około 12 lat, starałem się być normalnym - nogawki jak chorągwie mnie nie interesowało, a technika bardzo, potem była muzyka, książki
Kilka razy mi pomagałem organizacyjnie, dobieraliśmy repertuar, czasem sam rozkręcałem towarzystwo. Jak mnie " pokopał " mikrofon to byłem mniej aktywny. Wzmacniacz lampowy, mikrofon miał przebicie i był gwizd / w teorii ok 40 V wtedy okazyjnie mnie poraziło, i zaś serwis
Dla Szwajcarów to była egzotyka, tak jak Maluch. Ale w tzw towarzystwie nie wypadało słuchać pocztówek. Tak było od roku 75… Zaczęły się czasy szpanu i wypadało mieć lepszy sprzęt, niż poczciwe Bambino, czy magnetofon szpulowy; - Tonnete, o ile pamiętam.
Ale niezaprzeczalnym faktem jest, że na tych pocztówkach i późniejszych płytach razem było muzyczne mydło i powidło. Pamiętam Laskowskiego z Rolling Stonesami.
Sam fakt, że pan Władek wytargał w worku te płyty z magazynu świadczy, że już wtedy one zalegały i nie interesowano się nimi już zbytnio.
Az mnie trzesie…Stonesi z “Beatą”:)))
No,w 1975 bylem juz szczesliwym posiadaczem ZK 140T czyli tej wersji 4-ściezkowej.KAZDY wieczor po godz.19,byl zarezerwowany dla muzycznej poczty UKF.Do dzisiaj pamietam moje pierwsze nagrania:
Pink Floyd"One Of These Days"
Stan Borys"Twych listow pożółkła biel"
…a potem z innej audycji,prorocze i oświecające zapoznanie z grupą Budgie
Mysmy wtedy wiedzieli wiecej o nich niz jakikolwiek Walijczyk
Pisałem kiedyś na starym forum, że byłem właścicielem Philipsa, który był jedną z nagród za wygranie turnieju w Budapeszcie, zostałem tam uznany za najlepszego zawodnika turnieju. 1972 i za to mi gospodarze wręczyli. Do tego cztery czyste kasety czterościeżkowe.
Na tamte czasy w PRL to było, naprawdę coś. Kuźwa, coś mnie napadło i po roku sprzedałem.
Temat nam się pięknie rozwija, a mnie się przypomina coraz więcej. Jutro będę kontynuował.
A ci Stonsi nie byli z Beatą, ale z samotna fregatą. Z Beatą było No To Co…
Jak to,“sprzedales”???
Musialo Ci nie byc potrzebne…
Szok…
No chyba ze tradycyjny ciąg…Czyli mam kase-kupuje samochód…No bo co wiecej mogles zyskac?
Do dzisiaj mam list od kuzynki z Chorzowa ktora triumfalnie donosila ze,“ma szwedy na 30 cm”
Ale faktycznie,ten czas jako epoka wzmacniaczy lampowych,byl bardziej interesujący…Szkoda ze tak potwornie trudno bylo z kolumnami…Bo przeciez jedno bez drugiego nie istnieje.Nawet dzisiaj…
Sam nie wiem, co mnie wtedy napadło? Kasę zarabiałem niezłą już wtedy. Później żałowałem, ale się stało. Ale, jak się ma 20 lat…
Ano tak…Predzej czy pozniej wraca sie do błedów mlodosci.
To zresztą mógłby byc osobny,fajny temat o ile nie zarżneły by go na wejsciu osoby z tekstem"niczego nie żaluje"
Moimi pierwszymi plytami ro byy i chyba jeszcze sa, bo powinny lezec u mamy przedwojenne na 33 obroty nagrania owczesnych przebojow, w tym Straussa
A z nowszych to juz nie pamietam, ale bodaj Mlynarski?
Niestety bylo to tak dawno, ze dopiero teraz sobie uswiadomilam, ze pierwszy, starenki tez przedwojenny gramofon podlaczony do radia bolero byl kiedys w uzytku.
Pozniejszy, naprawde dobry w latach 70 sluzyl glownie jako stacja przegrywajaca ze zdobytych przez roznych ludzi plyt na tasmy i kasety.
I wlasciwie zastosowan imprezowych nie mial.
@birbant w polowie lat 70 na wybrzezu roznego rodzaju szafy grajace az taka rzadkie nie byly.
Akurat o Mlynarskim i jego debiucie,gadalem dzisiaj z 2 ludzmi na fejsie.Bardzo poszukiwana plyta na winylu.
Faktycznie byla to takze jedna z moich pierwszych…Gdzies w pierwszej fazie podstawowki,zaczely mnie bawic i autentycznie cieszyc jego teksty.Podobnie jak krotkie opowiadania Ryszarda Marka Grońskiego,co oczywiscie stanowi juz osobną historie
Jak sie w koncu do PL wybiore, to sprawdze co tam jest, bo od dziesiecioleci sie tym nie interesowalam.
Swoja droga mam nadzieje, ze mama tego gdzies nie zniszczyla.
Ma niestety talent, a raczej antytalent do takich rzeczy.