To i bez talentu mozna zniszczyć.Wystarczy wrzucic w pudlo i zostawic na 10 lat w zawilgoconej piwnicy
Wierz mi,to wcale nie takie rzadkie…
A ja w 6 klasie będąc, stałem się właścicielem patefonu, takiego z korbką i tubą, do tego płyty jeszcze porcelitowe z przedwojennymi niemieckimi szlagierami. Niestety, były porysowane i przeskakiwało, albo się zacinało. Puszczałem na nim winyle i normalnie grały.
Po kilku tygodniach pękła sprężyna i kaputt. Szukałem kogoś, kto by dorobił, ale nie znalazłem, to patefon poszedł do piwnicy.
Moja dziewczyna w liceum,utrzymywala taką znajomość…Para zapuszczonych dziwakow,jakies relikty posthippiesowskie
Ludzie ci zyli w centrum miasta,przy calkowitym zaciemnieniu i kolorowych zarówkach…Wszedzie tylko jakies sieci,zaslony,setki kocy,jakies pufy…
Ale to oni wlasnie mieli patefon i skupowali wszelkie przedwojenne plyty.Repertuar rzadko kiedy odbiegal od H.Warsa a jesli juz to szlo to w te nieszczesne orkiestry wojskowe ktorych do dzisiaj nie trawie
Fajne jednak bylo"kręcenie sie" wokól tego ustrojstwa.Spedzilem tam kiedys pare godzin choc mialem wrazenie ze bylem w jakims podziemnym bunkrze
W szkole szybowcowej, gdzie szefem był mój tata, rozbił się szybowiec i ja sobie “zorganizowałem” jego tablicę rozdzielczą. Dla jednego mojego klasowego kolegi posiadanie tych zegarów stało się marzeniem. On mieszkał w domku poniemieckim i na strychu mieli jeszcze graty po Niemcach. I tam ten patefon znalazł. Dołożył finkę i miał te szybowcowe zegary.
Dziś taki odnowiony patefon, działający chciałbym mieć.
Sprawny i przede wszystkim z plytami to wielka rzadkość…
Jeszcze po wojnie produkowano płyty z porcelitu. One się tłukły, jak talerze i rysowały. W połowie lat 60, dokładnie nie podam, pojawił się winyl. Mój kuzyn mnie z tym zapoznał, gdy byłem u niego. Rzucił płytą na podłogę i nic się jej nie stało, co wywołało moje zdumienie.
Porcelitowe było znacznie cięższe od winylowych.
Winyle,jesli spojrzec na numery katalogowe,pojawily sie znacznie wczesniej.Moze nie u nas a w kazdym razie,nie takie jak dzisiaj czy nawet w latach 70-tych…Ale byly.Mam w domu plyte z jakas hiszpanska orkiestrą z 1958 roku,ktorą zostawil mi w prezencie kolega-wielbiciel cd.
Faktycznie,ciężka.Ale to juz byla nowa era bo kazda strona miala po 16-17 minut
Nie wiem, kiedy się pojawiły dokładnie, opisałem, kiedy ja się z nimi zetknąłem. Do tego czasu znałem tylko porcelit. W Polsce na pewno po samej wojnie robiono płyty porcelitowe, to zanim się u ludzi wytłukły, pewnie chodziły razem z winylem. A jak się wytłukły, został winyl.
A kto by nie chcial?
Tak zalatwila radio krysztalkowego tekefunkena.
Kto?Mama?
No faktycznie…Strach sie bać…
No mniej wiecej…Poza tym,to chyba nie byl jeden,konkretny moment.
Mama,
Teraz wydzwania po znajomych “wdzieczac” sie czy sie szczepic czy nie, bo " w telewizji mowia" oczywiscie TVPiS.
I jeszcze mnie chce wrobic.
Ja powiedzialam, ze niech robi jak chce, bo co bym nie powiedziala to i tak bedzie zle.
A w kwestii ksiazek, to tylko dobrze, ze piwnica sucha i myszy nie ma. Zagracaja mieszkanie przeciez.
No to masz problem…Niby w rodzinnych relacjach,przedmioty nie są najwazniejsze ale nikt nie powiedzial ze trzeba niszczyc…
Zawsze tak bylo.
Potrzeby kulturalne mojej mamy zalatwiaja zurnale typu Burda, seriale takie jak Moda na sukces i plotki z sasiadkami.
Oczywiscie na wszystkim zna sie najlepiej.
Wybacz…Moze bładze ale mam czasem wrazenie ze czytając Ciebie w tym temacie,ogladam jednym okiem,"Co sie wydarzylo Baby Jane?"z Bette Davis
Ja juz przywyklam od urodzenia, ze moja i mamy drogi sie rozeszly.
A swojego pilnowac przed szkodnikiem musze.
Od urodzenia???Eejjj…
To juz temat na priva przy jekiejs okazji…
Taka prawda, wzmacniacz lampowy miał duszę bez udziwnień, dźwięk był soczysty, niczym nie ograniczony, jak w tranzystorowych, gdzie dźwięk jest przygłuszany, bo na więcej nie pozwoliła technologia i parametry krzemu. Technika cyfrowa / mikroprocesory, pamięci itd charakteru lampy długo nie zmienią, chyba że głuchy / sory / będzie słuchał. Dobry głośnik musi być klasę lepszy niż najlepszy wzmacniacz / szumy własne, przydźwięki itd poniżej 0,1 % przy przesterowaniu, to wtedy ma sens takie audio