gdzie nie ma to nie ma - u mnie tygrysie gryza jak opetane.
ostatnio cmentarz dezynfekowali - bo to sie w wazonie z kwiatami jak tylko trochę wody tez rozmnozy.
Gryzą kobiety, biedne trutnie zapylają kwiatki z radości że są uwolnione od kobiet. Ile osób wie że komar / nie komarowa / zapyla kwiaty identycznie jak pszczoła, jedne są grubsze inne cieńsze, i po co walić po czółkach laczkiem wszystko co lata. Myślę że podobnie jest z tymi gąsienicami. Pozbawione naturalnego wroga np ptaków / u mnie od 2 lat nie ma żadnego ptaka prócz kilku pyskujących mew z wysypiska śmieci / rozrosły się i rozprzestrzeniły do granic plagi
wbrew pozorom o krwiożerczości komarzyc to juz wie duzo ludzi.
czas moze slowo komar zmieninic na komara? Bedzie poprawnie politycznie?
Natura nałożyła kolejny pakiet sankcji na Rosję
Jak tak dalej pójdzie to beda sie żywić karaluchami. W tych swoich wkusno i toczka popijając wodą z kaluzy dezynfekowaną bimbrem.
Nawet strit Ci wyszedł
To jest poker.
No tak, bo w rebusie są kara, nie kolor
Tak i kolejno. Kolor jest wtedy, gdy figury są tego samego koloru, ale różne.
A street wtedy, gdy kolejno idą figury w różnych kolorach.
Kolega zna tego Boska?
Siatkarz i trener. Mistrz olimpijski mistrz świata.
Ale że Ty tak się sportem interesujesz?
Jak to nie? Przecież to nasz mistrz olimpijski i świata, chłopak od Wagnera. W latach 70, najlepszy przyjmujący na świecie. Pamiętam, jak grał, bo w tv leciało. I MŚ w Japonii - 74, i Igrzyska w Montrealu - 76. Mam Ci całą złotą drużynę wymienić?
Sportem interesuję się, ale przede wszystkim ja sam staram się go uprawiać. Sukcesy innych jakoś mniej mnie rajcują, aczkolwiek ta wiedza mi nie przeszkadza. Sporo za to mi się jej udziela przy wymyślaniu zagadek. Tylko na przykład wczoraj poznałem kilka nowych wyrazów. Jednym z nich byla “toja”.
Jak wstawiałem tego Boska, wiedzialem, że Ty na pewno go będziesz znał… I pewnie paru tu innych również.
Kojarzy mi się z tkaniną. Taka roślina.
A bardziej kojarzy mi się moją najstarszą córką, którą poznałeś, bo jak zaczęła gaworzyć w niemowlęctwie, to najczęściej powtarzała; - toja, toja, toja…
A propos gaworzenia. Mój wczoraj zaczął nieśmiałe próby gaworzenia.
Jest okazja do zdjęcia kapsla z buteleczki? Jest…
A nie za wcześnie jeszcze na gaworzenie?
A może on chęć do rozmowy odziedziczył po którymś z rodziców?
Fajnie masz, że go masz.
Jak jest okazja do kapsla xxxxxxx.
to można porobić jemu xxxxxxx…
ot, takowy homonimek naraił się mnie…
Ja mam obiecane. I tak czekam, czekam, czekam…