Dzisiaj usłyszałam,że w ocenie pewnej grupy ludzi ich kluczem do szczęścia jest DOMEK NAD JEZIOREM.
Trochę mnie to zaskoczyło,ale przy pandemii i wakacjach może i ma sens takie stwierdzenie.
Macie swoje zdanie?
Szczęście trwa jedną chwilę, a kto ma szczęście, to nawet dwie…
Pytasz, co jest dla mnie kluczem do szczęścia?
Trzeba miec szczęście żeby mieć szczęście.
Szczęście to czuć się dobrze we własnej skórze, być zdrowym, lubianym, mieć stały dochód, cel w życiu oraz grono fajnych osób wokół…Szczęście jest blisko…
Różdżkarz powiedziałby,że mieszkasz na żyle wodnej .
Az sie dziwie ze tego typu pytanie nie zostalo wczesniej sfromulowane…
Jak zwykle,nie ma zlotego środka bo dzieki Bogu,ludzie są rózni [kwadratowi i podlużni]…
Ja mam caly pęk kluczy.Jak cieć
Kluczem do szczescia jest ojcostwo.Pasje,nadzieje,marzenia,malżenstwo…Kluczem i to niezawodnym,jest mozliwosc realizowania siebie samego,np. w pracy.
Szczęście to stan umysłu, więc podejrzewam, że ten sposób może zadziałać:
- Załóż buty lewy na prawą stopę, a prawy na lewą,
- Po pewnym czasie chodzenia ucieszysz się, że możesz już ściągnąć te buty
W ten sposob mozna szczescie sprowadzic do…wysrania sie.No sorry ale czy jest jakas inna ulga ktora moze sie z tą rownać?
Kluczem do szczęścia jest zdrowie…Na całą resztę mamy wpływ i tylko od nas zależy gdzie,w czym i w jaki sposob je odnajdziemy.
Właśnie, zdrowie, kuwra jego mać!
a wiesz, ze do XIX wieku (bo jeszcze za Napoleona bylo to luksusem) tylko bogatych i to kaprysnych stac bylo na buty gdzie odrozniales prawy od lewego?
pomijajac fakt, ze stop nie mamy tego samego rozmiaru - zwykle roznice siegaja jakies pol standardowego rozmiaru
@collins02 ja nie wiem co gorsze niewygodne buty czy niemozliwosc wyproznienie sie?
A wiesz,że spróbuję tak domowe kapcie zamienić.
Pochodzę do wieczora-sprawdzę Twój pomysł
Z tymi butami, to wymyślił Stanisław Lem, gdy w jakimś wywiadzie poproszono go o definicję szczęścia. Wywiad był w szwajcarskim radiu. Powiedział reporterce, żeby założyła sobie buty o numer za ciasne, a po przejściu kilometra je zdjęła i wtedy na sobie dowie się czym jest szczęście. To było jakoś na początku lat 70.
Eee kluczem do szczéścia jest się swoim szczęściem podzielić z potrzebującym go bez zapłaty
No nie wiem - gdzie woda tam komary, pewnie będą szczęśliwe jak cię obsiądą i posmakują
Nie zapomnę NIGDY,gdy jeszcze za szkolnych lat wybrałam się na wycieczkę do Oświęcimia.
Były zimowe ferie i chciałyśmy zobaczyć tamtejsze muzeum.
Założyłam białe kozaczki,ciasne jak się potem okazało.
Niemalże odmroziłam sobie stopy.
Jakie to szczęście,że niewiele poza ciasnymi butami utkwiło w mojej pamięci…
Na komary to sa larwy wazek i kijanki
A woda? odrobina chloru wystarczy jesli nie da sie metodami ekologicznymi