Kobita będzie miała przechlapane?

Znakomicie, jest kruchy i trzem osobom oraz mnie, bardzo smakował. Nauczyłem się go robić kiedy zmuszony byłem gotować dla swych dzieci, gdy zostaliśmy sami.

2 polubienia

A co robisz, żeby nie był twardy?
P.S. Podziwiam umiejętności kulinarne.

2 polubienia

Nie mam zbyt wielkich, nauczyłem się kilku potraw, a zawsze staram się robić, to co robię, jak najlepiej. Drugą moją specjalnością jest potrawka z drobiu. Robię też nieźle kilka sałatek i umiem dobrze zrobić tatara. Prawdę mówiąc, to z tego ostatniego mogę być dumny. Robię z wołowiny, cielęciny, a najlepszy wychodzi z koniny. Ważny jest dobór mięsa, chodzi o jego jakość.

Do tego dzisiejszego gulaszu nie miałem zbyt dobrego mięsa, więc musiałem go skruszyć odrobiną octu.

3 polubienia

Pisałaś, że ludzie są jedynymi ssakami, które… więc dopisałam, że nie tylko żywią się mlekiem innych ssaków, ale też uprawiają rośliny.

to co jesz? same rośliny?
Zero mięsa, zero jajek, zero tłuszczu, zero nabiału - tyle wiem, ale co w zamian?

Kasze, ryż, owoce, warzywa, roślinne zamienniki sera i mleka (napoju roślinnego) czy też jogurtu z miąższu kokosa, produkty z białka grochu, soi, orzechów.
Życie nie opiera się tylko na jedzeniu mięsa i nabiału.
Trochę mnie to dziwi mnie jak ludzie pytają osoby na diecie roślinnej co spożywają. To tak jakby nie istniały warzywniaki czy też jakby roślinne produkty nie były traktowane jako pełnowartościowy pokarm a nim zdecydowanie są. Z rośliny możesz zrobić wszystko - od kotleta po nabiał. Czasami nawet nie poznasz że to nie mięso.

1 polubienie

Kasz i ryż są suche, jak dla mnie musi być do tego sos - z czego? Warzywa jadam, oczywiście, ale nie wszystkie lubię. Czym zamienić ser? kefir? jajko na miękko? Jak dla mnie to zbyt skomplikowane. Gdzie ja na wsi kupię jogurt z kokosa? Albo soję (jadłam, nie lubię). Zostaję prze swoich nawykach. Wszystko ma swoje granice.

2 polubienia

Kwestia upodobań.:woman_shrugging:
Nie jeździsz na zakupy do miasta?

Mieso do gulaszu wolowego trzeba najpierw obsmazyc (na smalcu lub oleju/oliwie) podobnie zreszta jak pieczen.
Wyrworzona skorupka uniermozliwia wyschniecie miesa w poczatkach gotowania czy pieczenia.
Unikac miesa ciemnoxzerwonego z zoltawym lojem, bo to byl starszy zwierzak i moze po podwojnym zmieleniu uzyskasz cos w rodzaju hamburgera z maca lub slynna pieczen rzymska a la PRL
Niestety wolwina wymaga tez dużo dluzszego duszenia niz inne gulasze.
Ja osobiscie wole zraziki z plastrow wolowiny pokrojonej w poprzek wlokien i dla pewnosci rozbiych tluczkiem. Uduszonych w cebuli z czosnkiem.
Jak mam czas i checi t miniroladki nadziewane kawalkiem grzybka lub pieczarki, slupkiem marchewki, kiszonego lub konserowego ogorka i sloninki. Spiac wykalaczkami, na dno garnka polozyc plastry cebuli, na to mieso, zalac woda lub rosolem i dusic do miekkosci na malym ogniu uzupelniajac plyn.
Jak lubisz pikantne to dodac papryczki chili.
Nawet ze starszej wolowiny wychodzi miekkie, bo dziala kwas z ogorkow, a i struktura miesa juz zmieniona rozbijaniem. Inna meoda jest wczesniejsze zamrozenie miesa - tez rozbija twarde wlokna.

2 polubienia

Skopiuję to sobie i pewnie kiedyś wykorzystam. Nie umiem robić dań z woła, a chcę umieć :wink:

3 polubienia

Znam podstawy, zeby nie schrzanic zarcia do reszty
a lubie sobie poeksperymentowac.
Czasem podpatrzyc egzotyczne zestawienia.
Np. popoularne w niektrych regionach zestawienie rodzynek z czosnkiem. Zreszta mam zwyczaj probowac tego co cenia tubylcy i zawsze znajdzie sie cos fajnego (no moze kuchnia prekolumbijska to nie, jakos proteina z owadow i pajeczakow niespecjalnie mnie przekonuje a i slimaki tez nie należą do ulubionych zrodel tychze. Wyjatek to slimaki morskie.
W ogóle owoce morza lubie, byle nie surowe. Ale to ze względu na roznego rodzaju pasozyty.

2 polubienia

To różnimy się troszkę rodzajem ulubionych potraw. Nie przepadam za owocami morza, jest także parę popularnych dość dań, których do buzi nie wezmę. Ryby uwielbiam, drób też w każdej postaci (najbardziej kurczaki i indyki). Świnkę odrobinę mniej ale czasem i z niej smaczności wychodzą. Woła lubię ale dotychczas już byłam zrezygnowana, bo mi za twardy wychodził. Owszem - tatara robiłam ze świeżutkiego woła i był naprawdę smaczny, ale nic więcej.

2 polubienia

Wiele ludzi może trawić zawartą w mleku laktozę tylko w dzieciństwie. Z reguły w wieku czterech lat tracą tę zdolność. Jedynie jedna trzecia dorosłych ludzi bez szkody dla układu trawiennego może pić mleko. Niezależnie czy to jest mleko krowie, owcze, kozie czy wielbłądzie. Każde odzwierzęce mleko zawiera 5% laktozy, z której strawieniem nie każdy sobie poradzi. Azjatę, Afrykańczyka, Południowego Amerykanina mleko struje, Grek musi z niego zrobić jogurt lub ser, a Polak i Wiking może je pić hektolitrami.
Uwarunkowane to jest genetycznie. Osoby tolerujące laktozę posiadają gen umożliwiający wytworzenie w organizmie enzymu, rozbijającego laktozę na łatwiejszą w strawieniu glukozę i galaktozę. U osób pozbawionych możliwości wytwarzania tego enzymu, całą laktozą dostarczoną do żołądka i jelit zajmie się flora bakteryjna, co przy niskiej zawartości tlenu (w jelitach go prawie nie ma) przyczyni się do iście pantagruelicznych objawów.

.i mleko się wylało. :baby_bottle:

2 polubienia

Nie to, ze zywie sie wylacznie owocami morza, ale mieszkajac gdzie mieszkam moge sie zaopatrzyc w swieze (oprocz mrozonego standardu). Ryby tez lubie, zwykle raz w tygodniu obiad lub kolacja rybna jest (niekoniecznie w piatek, raczej ja mi sie chce ruszyc do puebla, gdzie w rybnym rano maja lokalne z nocnego polowu). Problem taki jak Ty masz w wolowina ja mam z kurza i indycza piersia - zawsze mi wychodzi za sucha, nawet w panierce.

2 polubienia

Zgadza się, ale nie tylko tu w laktozie jest problem. Są jeszcze uczulenia na mleko. Z tym, że jedni na mleko, inni na sałatę. Mój sublokator, na ten przykładowy przykład na cebulę. A mleka pije dużo i bardzo lubi. Skoro jedna trzecia ludzkości może pić mleko, to ile by tak wyszło w konkretnej liczbie? :shushing_face: :stuck_out_tongue_winking_eye:

3 polubienia

Dzięki Tobie teraz wiem, że jestem czystej rasy Polką lub Wikingką, a zawsze myślałam, że mam odrobinkę domieszki azjatyckiej. Ucieszyłam się, że nie :joy:

1 polubienie

Ja raz widziałem, jak jednej wyszła pierś, ale ona, ta pierś, wcale taka sucha nie była, wręcz przeciwnie, Z tym, że to nie była pierś kurza, ani indycza… :stuck_out_tongue_winking_eye: :innocent:

3 polubienia

Tacy mądrzy na uczulenia? To powiedzcie, dlaczego normalnej surowej papryki mogę zjeść ile chcę inic, a konserwowej lub przerabianej w jakikolwiek sposób na ciepło nie mogę, bo kończy się to niesamowitym bólem głowy?

1 polubienie

Rzadko, raczej do pobliskiego miasteczka.

2 polubienia

Tak mniej więcej odkreśliłbym, ze to jest mniej niż więcej.

Okonek, zaraz Ci wyślę na priwa coś, co ostatnio mnie zachwyca. Pierś kurza. pyszna wychodzi, tylko po zrobieniu musisz przekroić wzdłuż, bo całej nie zjesz. Za dużo jej.

2 polubienia