Kolejne szaleństwo pani Spurek?

Europosłanka domaga się likwidacji “szklanki mleka” i zamykania barów mlecznych oraz by rząd dopłacał do barów i lokali wegańskich.
https://epoznan.pl/news-news-134131-sylwia_spurek_chce_by_zamknieto_bary_mleczne_wczesniej_apelowala_by_nie_dawac_dzieciom_mleka_w_szkolach
I w tym wypadku spodobała mi się reakcja lidera Polskiego Stronnictwa Ludowego: “I co następne? Delegalizacja rosołu i schabowego?” - pyta.
Ja rozumiem, że ktoś chce być weganinem, ale czy wszyscy MUSZĄ podążać jego śladem?

5 polubień

Ja z kolei nie mogę spokojnie myśleć o tym, ze pani Spurek pożera te wszystkie biedne roślinki, które tak samo jak zwierzęta mają prawo do życia. Chyba założę partię obrońców zielonego groszku.

5 polubień

Czytalam to dzis rano.
No niestety na takie metody nie ma - zrobila sobie z tej weganskiej ideologii zawód i chyba tak juz jej zostanie.
Na szczęście dzieci nie ma, więc jest szansa, ze genów ortodoksyjnej trawozernosci nie przekaże.

Nie wiem czy to fake, ale…

Groszku jak groszku, ale jak czują sie żywcem pożeranie mirabelki?

3 polubienia

Ja to rozumiem tak, że taka “szklanka mleka” w szkole działa podobnie jak krzyż w miejscach publicznych, czyli niby przymusu nie ma, więc każdy niby ma prawo wierzyć, w co chce i jeść, co chce, ale w praktyce szklanka mleka/krzyż niemalże narzucają jedną z opcji.

1 polubienie

A ja czerwonej marchewki :slight_smile: Lubię ten kolor. Utworzymy koalicję do walki z roślinożercami???

3 polubienia

A kalarepka wyrywana z korzonkami? :innocent:

3 polubienia

To ja już wiem, dlaczego drzew w lasach jest coraz mniej. Roślinożercy wszamają nam całą przyrodę! :wink:

5 polubień

Ta szklanka mleka to juz byla w latach 60, nigdy przymusowa. Kto chciał to pił.
Stopnia za sprawowania za to nie obniżali.
Ja tam wolalam tran (zwykle podawany karnie mlodocianym palaczom, ja nie palilam, ale tran mi smakowal) - tak z odrobiną posolenego chleba…
Tu by sie pani Sylwia zespurkowala - przeciez to trzeba bylo wieloryba albo dorsza zabic…

4 polubienia

Takie ludzie jak ta Spurek też muszą być, przynajmniej można się pośmiać, a śmiech to zdrowie.

3 polubienia

lewica i te jej pomysły

inne urojenia chłopki:

swoją drogą popatrzcie na mordy tych wegan, oni zazwyczaj mają takie zapadnięte oczy i policzki, widać, że chorzy są. Taka dieta nie jest zdrowa.

@Daniel86 dzieci nie powinny świrować z dietami i żreć standardowo, no chyba, że chore jakieś.

Dodam jeszcze, że symbole w miejscach publicznych naruszają neutralność państwa, a to z kolei sugeruje, że państwo jest własnością bardziej mięsożerców niż wszystkich Polaków.

Była, mogło być też kakao. Teraz też nie ma przymusu.

1 polubienie

Można się pośmiać, ale… jeśli taki ktoś ma władzę, to już mi nie do śmiechu. Poprzednio żądała podwyższenia cen mięsa, żeby ludzie mniej go kupowali. Cała ta partyjna zielenina mi się nie podoba i niech nie ingeruje w mój jadłospis.

1 polubienie

Przemoc ma płeć - toż to kompletna bzdura. Kobiety też potrafią. Jednak nawet weganie mają twarze, nie mordy. Co do reklamy majonezu, to zapytałabym ją: jak zrobić majonez bez zakazanych jajek? Z-ca RPO czyli Rada Polityki Ogłupiania?

1 polubienie

hehe, w PRL wszystkie rozruchy zaczynały się od podwyżek cen mięsa.

Kakao to jakas rozrzutnosc musiala byc. U mnie w podstawowce ewentualnie dodawali “kawy” inka.

U mnie w szkole w latach 60 też kakao dawali, no i tran. Raz było mleko gorące, którego nie piłem, bo ja tylko surowe i świeże albo zsiadłe. Ale picie tranu dawało mi doraźnie spore korzyści, ponieważ niektórzy dawali mi różne dobra doczesne za to, że wypijałem za nich, a pani pielęgniarka nas nie rozróżniała w tłumie. Tran był obowiązkowo jakiś czas. W domu rodzice również serwowali nam tran z kawałeczkiem posolonego chlebka i mnie to smakowo bardzo konweniowało. :crazy_face:

1 polubienie

Teraz tranu to juz nie ma, ale sa kapsułki tranowe. Jako uzupelnienie witaminowe sie sprawdzaja.
Zresztą lekarze sami zachęcają do dodatkowych witamin i mikroelementow (i to nie jakies biovitale czy inne kolorowe tableteczki) a indywidualne skomponowane zestawy.
Sami twierdza, ze wspolczesne jedzenie jest mocno wyjalowione, a i z wiekiem organizm tez przyswaja mniej, więc wskazane jest uzupelnianie. Do ziół jako wspomagaczy leczenia tez nic nie maja - ale to wszystko trzeba jednak sprawdzic, żeby nie bylo niepozadanych reakcji.
Jak kiedys moja sp. tesciowa - uznawala krople z dziurawca jako lek na wszelkie dolegliwosci, codziennie trzy porcyjki, a potem wylazla na hiszpanskie słońce. Bo opalona musi wrocic.
(blondynka, bardzo jasna cera do tego). - skonczylo sie poparzeniami i tutejszym szpitalem.
Tak, ze z tymi “zdrowymi” produktami to trzeba uważać.