…czas egzaminów poprawkowych.
Oto jedna z poznańskich placówek licealnych…
20 letni byk ukraiński wchodzi na sale i ogłasza że…nie bedzie na nic odpowiadał.On tu juz jest rok i nalezy mu sie promocja do następnej klasy!!!
Jako że dyrektorka tej szkoły jest kobietą tyleż uroczą co “wojowniczą”,wystawiła chama za drzwi,oznajmiając mu że w ten sposób niczego nie ugra.W każdym razie nie w jej szkole…
Mija 20 minut i do sali [bez pukania!] wpada mamusia tego gnoja,DOMAGAJĄC się natychmiastowej zmiany decyzji!Bo jak nie to ona doprowadzi do tego że,uwaga,“wszyscy faszysci będą sobie szukać pracy”
Rzecz działa sie dzisiaj,tuż koło południa…
Owa mamusia wrzeszczała że szkoła niczego nie nauczyła jej synka[sic!] że tym powinien sie ktoś zająć bo u niej w kraju…Tu podobno zabrakło jej jezyka w gębie,za to jakis gość związany z "erasumsem"dokończył za nią.Mniej wiecej,“cytuję z pamięci”:
Pani a tym bardziej pani z pewnością utalentowany syn,być może powinniście wrócić do ojczyzny i do realiów które dobrze znacie.Tutaj,na roszczeniowości i bezczelności,daleko nie zajedziecie…Przepraszam,ile lat ma pani syn?
Odpowiedzi nie było,jesli nie liczyć pomruków o “faszystach” i trzaśniecia drzwiami…
I tak,od mniej wiecej roku lub troche dłużej,wysluchuję tego rodzaju doniesień.Przy czym pierwszy raz zetknąłem sie z tym jeszcze przed wojną choć był to wówczas,wypadek jednostkowy.
Od kuchni,wszystko,kazda sfera życia,wygląda jednak inaczej
Jak to dobrze że swego czasu,wybito mi z głowy myśli o szkolnictwie.
Może nie zawsze dochodze do takiego wniosku ale dzisiaj,pomyślałem sobie że jest jednak w życiu jednak jakiś"porządek"…
W ilu szkołach dyrekcja ma taki kręgosłup?
Strach o tym nawet pomyśleć…
Nie na temat, ale pokuszę się i napiszę.
Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, mój brat i jego szef chcieli pomóc dwóm Ukrainkom z dziećmi i zawieźli je do mieszkania szefa by one mogły tam zamieszkać. Mieszkanie było w porządku ( szef ma firmę budowlaną i mieszkanie było zrobione na tip top), i wyobraź sobie, że one odmówiły tego mieszkania, bo mimo tego, że były tam podstawowe sprzęty typu lodówka, indukcja, pralka, to niestety nie było w nim ekspresu do kawy i mikrofalówki.
Zgadzam się, że w tej społeczności też się trafiają jednostki roszczeniowe, ale najgorsze jest to, że u nas żadnej integracji nie ma. W dodatku chwalenie się pana wiceministra Rz., który znany jest m.in. z zakupu uchwytu do selfie na koszt mininsterstwa oraz pana minmena jak to świetnie poradziła sobie oświata nie ma podstaw.
Jest gorzej niż tragicznie, a mimo upływu 1,5roku nic się nie zmieniło. W jednej ze szkół podobno pierwszoklasistom zafundowano kilkunastu nauczycieli, więc grupa zachowywała się jak dzicz nie mając jednych zasad a przykłady można mnożyć…
No to jest właśnie"na temat"!
Staram sie nie oceniać zbyt surowo poszczególnych doniesień bo sam wojny nie przeżyłem i nie wiem,co bym poczuł gdyby na moj Poznań spadły bomby sowieckiej dziczy.
Ale wszystko ma swoje granice.Mogliśmy przeciez ich zignorować,pieprzyć w nieskończoność o Wołyniu,wreszcie zamknąć granice.Każdy kraj suwerenny ma do tego prawo.
A Polska ich przytuliła nie bacząc na nic.Na historię ani na karłów politycznych wmawiających przy każdej okazji że zmiast przyzwoitości,winniśmy sie wykazywać"zmysłem politycznym" i dbałością o narodowy[?] interes.
Mamy ich setki tysięcy.Mogliby juz nie żyć…Ale oni jakoś migiem sie"dostosowali"i dyktują warunki niczym islamce na Zachodzie!
Bezczelna roszczeniowość zaczyna w kolarskim tempie gonić czeczeńskie chamstwo sprzed lat…
Czasami…odnoszę wrażenie że ludzkie nogi dzieki którym człowiek sie porusza,nadają sie wybornie do czegoś jeszcze.Do kopniecia w doopę chama i to tak by się zatrzymał w bliżej nieokreślonej przestrzeni miedzyplanetarnej!
To nie jest żadne"dochodzenie do społeczeństwa".To było ok 300 m. od mojego domu w linii prostej!
Ja tego nie pisze na podstawie netowych wypocin!
Zresztą niemal nigdy tego nie robię.
No przecież minmen mówi, że wszystko jest super i wice od uchwytu do selfie też mówi, że jest super. Nieważne, że dzieci nie mają zajęć polskiego, bo warunki proponowane są żenujące a w przedszkolach jest masakra i nauczyciele są przeciążeni i patrzą tylko, żeby to pole walki pt. “przerwa-lekcje” się skończyło, bo jedno wygląda jak jatka a drugie jak wesele wiejskie, gdzie każdy próbuje robić co chce.
Ale ja tego nie neguję.
Jestem tu JEDYNYM który od czasu do czasu,powoluje sie na slowa Niemena z"Dziwny jest ten świat"
Nie znaczy to jednak by na kazdym kroku klekać przed byle chamem któremu sie spodoablo brac za darmo.
Zreszta…Chyba dosyc wyraznie napisalem wszystko powyżej.
Szkoła to tylko taki przykład.Plaszczyzna na której najlepiej widac…
Ty tego nie pamiętasz ale podobnie bylo w czasie stanu wojennego…Ludzie cierpieli niedostatki ale najglosniej pod parafiami gdzie trwala dystrybucja dóbr wszelakich,gardlowali ci którym nic nie brakowało…
Zlo zawsze najgłosniej"ryja drze".
A co do konkretu…Przerabialiśmy to juz nascie lat temu z Czeczencami.Cale powiaty,wsie i gminy,chcialy okazywac pomoc a w odpowiedzi były"fucki" czyli środkowe palce…Wrrrrr
Az mnie nosi na samo wspomnienie…
Jak to mówią w Tesco,“every little helps”
Kazdy drobiazg sie liczy.
O tyle ciekawe że francuziki sie budzą od czasu do czasu.I ciekawe jest to ze nawet zbrodnia na ich obywatelach na terenie ich kraju,nie była w stanie tego dokonać…
Dlaczego u nich wszystko “śmierdzi”?
Juz moj ojciec w offlagu trzymal sie od nich z daleka…