To nie tylko w Polsce.
A takie piękne zwycięstwo już było na fb premiejra
W wygraniu z epidemią mamy chyba największe doświadczenie na świecie. To już chyba trzeci raz wygraliśmy
To ja mam większą w rzucaniu palenia.
Dziś malutko. Wygrywamy nawet bez szczepionki
Mi dopiero ustepuja objawy
Po antybiotykach i paracetamolu. Zapalenie oskrzeli podobno.
Cud kolego.
Premier powiedzial i stalo sie swiatlo?
Jak przechorowało z 7-8 mln ludzi… to wirusowi ciężko kogoś zarazić
Tak naprawde to trudno powiedziec.
Bo “dzieki” dzialaniom PiSrządu covid stal sie choroba bardziej wstydliwa od rzezaczki, albo innego syfilisu.
Dziś duży spadek… a mnie brzmi to tak:
Jeżeli liczba covidów maleje…
Wiedz że coś się dzieje
więcej osób zdrowieje niż choruje
wiedz że coś knują polityczne szuje
Manewrowanie danymi to sprawdzona metoda odwracania uwagi od coraz gorszej sytuacji panstwa.
Brukselskie miliardy pinokia to juz zaczynaja przypominac niebieskie teczki Szydlo, pelne nowych dopracowanych ustaw…
Pinokio musi zawetować teraz, to na co się uprzednio zgodził, czyli siebie samego. Bo mu wiceminister kazał.
Wygrywamy. Narodowy program szczepień. Dziś szczepionka, jutro znicz. Uczyńmy sobie zdrowe i produktywne społeczeństwo które nie będzie drenować państwa
Czy w Polsce to teraz wszystko musi byc narodowe?
Musi. Narodowcy w szczególności.
a propos weekendowych spadków
oj to chyba powstaja wersje narodowe.
Hiszpanie nijak nie potrafia skorelowac oficjalnej liczby zmarlych na covid podawanych przez zrodla szpitalne ze statystykami - wychodzi na to, ze od poczatku pandemii zagubilo sie ok. 15000 duszyczek, ktrorych przyczyn smierci nie ustalono. szczegolnie bylo to widoczne w pierwszych miesiacach pandemii.
teraz te roznice sa statystcznie prawie nieuchwytne - jednak ilosc testow i umiejetnosc diagnozowania swoje robia.
co nie zmiena faktu, ze pomimo to, ze Hiszpania ma w tej chwili jeden z najnizszych wspolczynnikow zakażeń na 100000 mieszkancow to smiertelnosc wzrosla - umieraja ci, ktorych nie dalo sie wyleczyc, a zarazili sie w letnim szczycie zachorowan.
i o ile zarazenia w tzw. przestrzeni publicznej (o ile ona jeszcze istnieje) sa opanowane, to teraz glownym problemem sa spotkania rodzinne i towarzyskie w domach. jedno dziecko bezobjawowe wystarczy, zeby uziemic polowe krewnych. bo mialo urodziny…
Dla mnie ważniejsze jest to. co ja (i moi najbliżsi) myślę o sobie niż to co myśli sąsiad, znajomy, a tym bardziej polityk. Możesz napisać, że jestem zarozumiała, ale to nieprawda. Widzę swoje wady
rzygac mi sie juz chce od tego mieszania polityki ze zdrowiem.
w koncu skonczymy zdrowi na ciele i chorzy na umysle.
No i teraz ja czekam na to co się wydarzy. W piątek byłem u znajomych… dziś dzwonili że mają covida. Poczęstowali obiadem dzień przed atakiem objawów… więc szanse na zarażenie bardzo duże niestety