Korzystaliście kiedyś z usług wróżki/wróża?

Otrzymaliście jakieś interesujące przesłanie? A może Cyganka wywróżyła Wam coś ciekawego?

5 polubień

Tak, tylko rozpraszało mnie pęto kiełbasy na parapecie. Wszystko powiedziała dobrze!

4 polubienia

Sama jestem wrozka. :upside_down_face::wink:
Ale sobie kart nie stawiam, innym zresztą też nie, niech ludzie żyją w blogiej nieświadomości
Albo placa “zawodowym” naciagaczom tarocistom z ogloszen czy telewizji.
Mi raz Cyganka powrozyla za darmo. Jak nie chciałam jej dać bakszyszu to wrzasnęła, że będę mieć wredna teściowa
Pomyliła się z jednym - ja już miałam wredna teściowa :rofl::rofl::rofl:

7 polubień

Tylko raz dałam się szkolnym koleżankom na te bzdety namówić.
Wywróżyła mi, że moim mężem bedzie ciemny blondyn o jasnych oczach…
Adorował mnie w tym czasie chłopak o takim wyglądzie, ale żeby zaraz mąż? Nieeeee, tego nie chciałam. Byłam zła, że dałam się wciągnąć w te klocki.

5 polubień

Moja koleżanka z liceum zadzwoniła raz do wrożki (0700). Wywrozyła jej duze wydatki i kłotnie w rodzinie. Spełniło się w 100%. Gdy jej rodzice otrzymali rachunek za telefon.

5 polubień

Nie dziwię sie… :joy:

1 polubienie

Byłem kilka razy. Raz u znanej, reklamującej się wróżki, którą spotkałem także na pewnym spotkaniu zorganizowanym przez z pewną firmę farmaceutyczną. Ta nie zrobiła na mnie większego wrażenia i na wspomnianym spotkaniu już z nią nie rozmawiałem.

Byłem także u kobiety, która w pewnym mieście była znana jako osoba, przepowiadająca przyszłość. Poszedłem, bo namówił mnie mój przyjaciel. Sam nie chciał iść, bo jak mówił, było mu nieco głupio. Poszedłem więc. To co ona mi opowiedziała, zmieniło wtedy moje dotychczasowe spojrzenie na “te sprawy” z których jako racjonalista trochę wyśmiewałem się.
Tu nastąpił dziwny zbieg okoliczności, bo jak się później okazało, jej córka miała (pewnie nadal ma) również takie niesamowite zdolności i traf chciał, że moja dziewczyna (wtedy jeszcze nie) raz dała sobie jej powróżyć. Nie będę tu przytaczał szczegółów, bo dotyczą bezpośrednio mojego osobistego życia, jednak to co ona jej powiedziała było również bardzo interesujące.
Obecnie kobieta o której piszę już nie żyje, a jej córka wyprowadziła się i nie wiem, gdzie mieszka.

5 polubień

Mnie raz Cyganka zaczepiła na dworu i powiedziała że czeka mnie wielka podróż :slight_smile:

6 polubień

Byłam u wróżki, zaciągnęła mnie koleżanka bo sama nie chciała iść. Ta kobieta słynęła z tego że nawet przewidywała śmierć. Kumpeli podobno wiele się sprawdziło w życiu. Ja nie miałam wtedy powodów by iść więc nawet nie pamiętam co mi powiedziała , jednak znalazła we ta kobieta kogoś do wysłuchania jej perypetii życia, tak chyba ze dwie godziny zleciało aż moja kumpela za trzecim razem jak weszła po mnie to powiedziała, że nie będzie czekać bo strasznie długo. Suma sumarum powiedziała, że jeśli ktoś choć raz miał w łapach karty tarota czy inne i parał się magią, to szczęścia w miłości nie zazna. Podobno karty zabierają “miłość”. Moje dwie talie tarota puściłam na allegro wraz z książkami i informacjami do wróżb uzbieranymi z różnych gazet. Karty klasyczne wywaliłam. Raz wywróżyłam dziecko siostrze kumpeli, starali się o dziecko długo szanse malały… teraz ma aż dwóch chłopaków. Przewidywać nie potrafię… żeby nie było, miałam dobre analizatory do tego:D mam intuicję jakąś ale mnie zawiodła dość konkretnie rozumna strona życia nieraz.

W roku chyba 2006 gdy siedziałam z inną kumpelą na ławce podeszła do mnie cyganka, chciała kasy wiadomo ja nie miałam i jej to powiedziałam gdy już trzymała moją rękę. Dałam jej kołacza… przepowiedziała mi, że wyjadę za granicę, że będę podróżować- wyjechałam wkrótce po tym. Nie sądzę aby nas podsłuchiwała wcześniej, bo planowałyśmy z kumpelą wyjechać…i gadałyśmy wtedy m.in. o tym. Z inną wróżką Krystyną też jestem w kontakcie bierze dwie dyszki ale chyba psycholożka z niej tylko dobra…

4 polubienia

Moja Mama świadczyła takie usługi. Jako dziecko chodziłam z nią do nobliwych pań, bawiłam się tam na dywanie i tak mi jakoś utkwiło: Pozna Pani mężczyznę w mundurze :upside_down_face: To było dobre, bo mógł to być żołnierz, policjant, albo strażak​:upside_down_face: Uważam że Mama ma jakiś dar, ale jak sama przyznała trzeba się dobrze znać na psychologi. Miała taki styl, że jak widziała coś złego, czego można było uniknąć mówiła: W czwartek o 20.00 proszę siedzieć w domu z dziećmi, nie wychodzić nigdzie (bo np. dostrzegła śmiertelny wypadek na pasach). Jeśli było coś tragicznego, czego nie dało się uniknąć nie mówiła o tym (bo osoba mogła mieć przed sobą 10 szczęśliwych lat życia zanim umrze z powodu pomyłki lekarskiej). Chciała mnie chronić i od małego mi powtarzała, że nie można w takie rzeczy, bo ludzie często idą do wróżki zamiast do psychologa.

4 polubienia

Hehehehehehehe!

Miała też taką sytuację, że w niewielkich odstępach czasu odwiedziły ją 2 kobiety i 1 mężczyznę. Mama zerknęła w karty i okazało się że jedna z pań była żoną mężczyzny, a druga jego kochanką.

3 polubienia

Zastanawia mnie na czym polega to ‘widzenie’ z kart. Bo przecież trzeba mieć dar właśnie do tego. Nie sztuka kupić karty. Zastanawia mnie ten moment w którym są rozkłady już na stole i jak widzi to ta osoba z tym darem tą całą sytuację “to przewidywanie”. . ta pewność…ze coś tak może być i jest duże prawdopodobieństwo…

4 polubienia

A mogla się pomylic. Jeśli np przyszedles po kogoś…

1 polubienie

@humoreska Muszę ją kiedyś zapytać o takie szczegóły, zwłaszcza że trochę lat już ma, kiedyś mi powiedziała że to się dzieje samo. Mam wrażenie że to rozkładanie kart to taki teatralny sztafaż. Ostatnio mi powiedziała że teraz jest moda na runy i z nimi spróbuje przy najbliższej okazji. PS. Wróżenie z wnętrzności zwierząt było modne w Starożytnym Rzymie.

3 polubienia

A czy Ty też potrafisz coś przewidzieć ?czujesz jakąś ‘moc’ w sobie?

2 polubienia

@humoreska Raczej nie. Chociaż mam tendencję do zamartwiania się na zapas. I zbytnią empatię, które często mi przeszkadza w kontaktach z ludźmi: trzeba mieć wyraźne granice i dystans, bo człowiek się spali (Mama mówiła często że to wróżenie wysysa dużo energii).

1 polubienie

Ja tak historycznie ze starożytności. Otóż król pewnego państwa chciał wywołać wojnę z państwem sąsiednim i zapytał słynnej wróżki o to co się stanie, gdy ta wojna nastąpi. ona mu przepowiedziała, że wielki kraj zniknie z mapy. No to zadowolony wywołał tę wojnę, dostał łomot i się do niewoli. Tamten król, co wygrał przyłączył jego państwo do swojego, ale przeciwnika uwolnił z tej niewoli i nawet zrobił go minister swoim. No i ten przegrany napisał list do tej wieszczki z pretensjami. Ta mu odpisała, że przecież jedno państwo przestało istnieć, więc o co biega?. Przecież nie zapytał jej przy wróżeniu, o które chodzi.

I tak powstało powiedzenie, że na dwoje babka wróżyła… :grinning:

7 polubień

@birbant Zbytnią pewność siebie go zgubiła!

Gdyby był pewny siebie, nie korzystał by z wróżki.

2 polubienia