Który kierunek wybrać? +uzasadnienie

Skoro chcesz poprawić chemię to może złóż papiery na chemię na uniwerku (na Polibudzie jest też, ale raczej trudniejsza, inne specjalizacje) Będziesz miała coś w rodzaju dodatkowych korków. Na pierwszym roku jest bardzo dużo powtórek z LO.

Czemu nie.
Byłem na polibudzie.
Pierwszy rok był by odsiać tych co się nie nadają.
Bardzo dobrze wspominam.
Zajęcia tylko 10-14, pon-pią.
5 minut na uczelnię z akademika.
Czysty relaks,

Niekoniecznie, chociaż na pewno też bym pracowała. Robiąc gap year, odcięłabym sobie na zawsze część źródła utrzymania na edukację.
Chcę studiować (bo muszę) coś, co będzie dla mnie ciekawe (tak wybierałam powyższe kierunki) i na czym się w miarę nie napracuję, żeby móc się spokojnie uczyć i pracować i przy tym, żeby starczyło doby na jakieś elementarne czynności (typu jedzenie i sen). Taki plan.

A jak zarabiasz na studia?

to nie do końca polibuda

Właśnie na chemię nie za bardzo chcę, bo słyszałam od starszych znajomych, że to nie działa, bo chemii na studiach uczy się (nawet tych samych rzeczy) inaczej niż pod maturę. Żadnej z nich roczne studia chemiczne nie pomogły, podobno tylko im mieszały.
Ale tak teraz pomyślałam o kosmetologii w sumie. :thinking:

1 polubienie

O licznych imprezkach nie wspominamy … W mojej rodzinie polibuda to najczęściej wybierane studia a nikt nie jest jakoś nadzwyczajnie mądry.

1 polubienie

Znajoma, bliska kumpela nie zdała na medycynę.
Poszła więc na biologię. Rok później stwierdziła iż umie jeszcze mniej i został na tej biologii.
Pracy po tym żadnej. W Polsce. Bo uniwersytet w Kanadzie zaproponował jej stypendium. Jadąc wiedziała że nie wróci. 5 lat to akurat by zapuścić tam korzenie i nie będzie miała do czego wracać. Cwani ci kanadyjczycy…
Kontakt mi się z nią urwał. Ale jak widze w sieci publikuje swe prace…

1 polubienie

Na razie nie zarabiam. Siedzę w domu, w moim miasteczku raczej na pracę na wakacje nie ma co liczyć, chyba, żebym udzielała korków, ale tu też w wakacje raczej nie ma chętnych.
A co będzie potem, to jeszcze nie mam bladego pojęcia, nie wiem nawet, w jakim będę mieście i czy na którymś z tych kierunków awaryjnych, czy nie. Jeśli nie, nie zamierzam pracować, bo nie dałabym rady. Jeśli tak, to będę musiała, myślę, że coś się spokojnie znajdzie. (Mam nadzieję)
A poza tym, no to jeszcze mi fundują edukację w miarę.

Ja w wieku 15 lat już pracowałem po szkole.

To rusz cztery litery i wyjedź np. nad morze. Tam latem pracy pełno. Zarobić można całkiem dobrze.

1 polubienie

Nie wszędzie i nie zawsze się da.

No widzisz, a ja z takiego rocznika, który nie wie, jak to jest uczyć się pod maturę :slight_smile:
A kosmetologią - modny kierunek, nie wiem, czy tam trudno się dostać, czy nie.

1 polubienie

zawsze i wszędzie sie da.

tam faktycznie duzo godzin.

A na polibudzie nie?

A za co będę tam mieszkać? Wiem, że mogłabym gdzieś wyjechać do pracy, ale po co? Nic mi to nie da. Będzie na utrzymanie i na tym właściwie koniec (nie miałabym u kogo mieszkać). Zresztą, szukanie pracy teraz moim priorytetem nie jest, przynajmniej na razie. To ewentualnie od początku studiów, kiedy tak czy tak będę w większym mieście.

Pomyśl biedronka na wakacje nawet mieszkanie oferuje.

Kosmetologia to dość śmieszny kierunek

Dla faceta może i tak :slight_smile: