Pasja to w sumie fajna rzecz, więc w sumie zazdrość mnie ogarnęła.
Pamiętam, że przez całe moje dzieciństwo w domu były tylko dwie latarki i one działały przez wiele lat. Szkoda, że dzisiaj latarki działają krócej, bo LED-y i ładowalne akumulatory to wspaniałe innowacje, więc krótszy żywot psuje fajność współczesnych latarek.
A może da się kupić jakąś droższą, ale na wiele lat latarkę?
Można też wspomnieć, że telefon komórkowych wyeliminował wiele urządzeń, w tym również latarkę.
W dzisiejszych czasach nawet apka niepotrzebna. Sam telefon ma funkcję zaświecania diody błyskowej. Co więcej, nie tylko smartfony, ale nawet już zwykłe komórki mają latarkę.
Kiedyś użyłem apki latarki w tablecie bez diody i tam faktycznie skutkuje to tylko rozświetleniem ekranu.
w moim huawei wlacza sie cos w rodzaju latarki na ekranie
ale to to taki gadzet, ktory dokladali w Orange Polska za zlotowke i lezy jako podreczny terminal sluzacy jako budzik i zegarek
mama kupila sobie porzadniejszy a tem dostalam na zasadzie - moze cos z tym zrobie?
na co dzien uzywam Xiaomi - przyjazny w obsludze.
Jak to na ekranie? Przecież lampa LED jest z tyłu obudowy i to ona pełni funkcje latarki gdy świeci w sposób ciągły. Jej włączanie powinno być dostepne w podręcznym menu uruchamianym poprzez przeciągniecie ekranu w dół.
zgadza sie - to jest poswiecic sobiem zeby cos szybko znalezc - nie jest to latarka punktowa
a jak juz przy latarkach - to ostatnio u Chinczykow pojawily sie napedzane dynamem - chcac cos oswietlic trenujesz dlon
Georg Ohm, Andre Ampere i James Watt w grobie sie przewracają.
Pojemnośc akumulatora mierzymy w amperogodzinach , a nie w amperach.
Akumulator 18650 ma ok.3500mAh (miliamperogodzin), co znaczy, że jest w stanie oddać 3500mA w godzinę lub zasilać obwód jednomiliamperowy przez 3500 godzin.
Nie ma czegoś takiego jak moc akumulatora mierzona w watach.
Moc może mieć odbiornik w układzie elektrycznym (silnik, żarówka, dioda LED), a nie żródło napięcia.
Oczywiście w układzie zasilanym akumulatorem o pojemności 3500mAh może popłynąć prąd o natęzeniu 3,5 ampera. W zależności jednak od oporu elektrycznego odbiornika w tym ukladzie, będa to jedynie mili- jak nie nanosekundy.
Zapomnijmy więc o 11-13 Watach energii skumulowanej w pięciesięciogramowym walcu o podstawie o średnicy 18mm i długości 65 mm (18650)
Latarka, telefon, laptop etc. nie mają wbudowanych ładowarek, a jedynie wyposażone są w wejscie mikroUSB umożliwiające podłączenie ogólnodostępnej ładowarki. Tak jak każdy kij, tak każdy kabelek ma dwa końce. Wtyczka mikroUSB podpięta jest do urządzenia, którego akumulator chcemy naładować, drugi koniec natomiast wpięty, bądź na stałe przymocowany jest do urządzenia ładowarką zwanym.
Będzie to znacznie dłużej niż milisekundy. Dobre ogniwa są w stanie oddawać prąd trzykrotnie większy przez kilkadziesiąt sekund.
I tu się mylisz. Większość sprzętów ma wbudowany chip kontrolujący ładowanie akumulatora, a popularnie nazywane przez laików ładowarki, to w rzeczywistości zasilacze dostarczające im energię.
Czyli co? Chip kontrolujący ładowanie akumulotara załatwia wszystko?
Można takiemu akumulatorowi yebnąć 230V zmiennego, licząc na chip, który harypoterowsko zmieni go na prąd stały?