momentami sama nie wiem czy się śmiać czy płakać, dlatego zaciskam zęby i idę dalej …
Błagam, powiedźcie, że fochy dziecka na tym etapie są czymś normalnym, i że to minie, inaczej wykituję. Wczoraj mała od godziny 15 do 21 prawie bez przerwy marudziła mi na rękach, choć jestem więcej niż pewna, że jej nic kompletnie nie było. Nakarmiona, przewinięta, ubranko zmienione, wykąpana, cały czas tulona, nóg nie podkurczała, nie prężyła się, po prostu leżała mi na rękach i darła tak, że było ją słychać w całym bloku pewnie.
W pewnym momencie miałam ochotę zostawić ją w łóżeczku samą, żeby się wypłakała i może wreszcie zasnęła, no ale … nie potrafię tak koniec końców koło 22 wreszcie spała, a ja od tamtej pory zastanawiam się o co mogło dziecku chodzić. No i czuję się z tym okropnie
Cwiczy pluca i struny glosowe. Przejdzie za jakis czas
Charakter po tacie
Niektórym takie coś zostaje. Ja tez całe życie dawałem rodzinie w kości i nadal daję.
Jezu, nie strasz tak
Ja ponoć darłem się tak bez powodu, że rodzice nawet z tym do lekarza poszli. To był taki stary, przedwojenny jeszcze doktor. On mnie zbadał i powiedział rodzicom, coby mnie drącego się zostawili samego w łóżeczku, a sami poszli na spacer. No i ojciec zmusił do tego moją mamę. Drzeć się od tego nie przestałem, ale oni podreperowali nerwy. A wrzeszczałem z nadmiaru energii, ponoć.
To straszne być takim małym człowiekiem jednak… Pomyśleć że kiedyś też taki byłem i nie potrafiłem powiedzieć że coś mi jest a rodzice może zostawili mnie samego bo mieli dość.
Czyli mogę uznać to za coś normalnego? Oby … choć nie wydaje mi się, żeby coś jej było, od tamtej pory śpi jak aniołek, z przerwami na jedzenie oczywiście
Takie ryki są przejściowe, Musicie to przetrzymać. Takie bobo dyktuje warunki, a nigdzie nie jest powiedziane, że posiadanie dzidziusia to sam miód.
Wiem to doskonale Brylanciku po prostu odchodziłam od zmysłów w pewnym momencie, dlatego też wolałam spytać tych bardziej doświadczonych
Miałem sztuk trzy i kłopotów z rykiem nie było zbytnich, bardziej poniżej normy. Ale wśród znajomych i rodziny bywały takie rykowce, że głowa odpadała.
Taki berbec w pewnym momecie zaczyna wymuszac,by go zabawiac.
A mlodej mamie wydaje sie,ze wszystkie choroby swiata jej dzieciatko dopadly.)))
Poloz berbecia,niech lezy,w koncu sie uspokoi,bo 8naczej bedziesz z nim tanczyc,cale joce i dnie.
To male bestyjki umieja wymuszac na mamusiach,co im sie podoba.)))
Taaa…, te, dziadziuś, zobaczysz, jak będziesz drżał, gdy wnunie zapłacze. Teraz, to cwaniakujesz, ale minie, ci to, oj mine…
Pewnie masz racje,ale rada jeszcze przed amokiem))
I mysle,ze dobra.
Zmyślona jeszcze zdążyła się załapać na dobrą radę.
Jeszcze chciałabym tak potrafić, zostawić dziecko i niech ryczy
Raczej nie nauczysz się tak potrafić, i niech tak zostanie.
Tyle,ze oi mlodzi mieszkaja 15km od mojego domu.
Dziadek tylko od swieta,bedzie stawal na glowie,by brzdaca uspokoic))
Już widzę, jak z babcią fruwacie, gdy będzie z wizytą u was.
Wiem,ze to ciezko tak polozyc dzieciaczka,gdy placze.
Ale tak jak mowie,gdy go przyzwyczaisz na rekach,wykorzystywal to bedzie bez zadnego zlituj sie.
A to napewno,wcale sie nie zapieram.
Ale narazie trzezwo mysle)))