Ło matko będzie pośmiertny guinness?

Tyle jeszcze nie miałem.
:beer:

2 polubienia

uratowało Cię Twoje fantastyczne miejsce pracy. Po prostu musiałeś być w takim stanie, żeby być w stanie tam dotrzeć. Ale uważaj, bo śniegi idą i mróz…dobrze, że do pracy blisko.

Czytalam o tym, nie bedzie rekordu w ksiedze z prostej przyczyny, ze nie mają takiej kategorii. Natomiast jako kandydat do nagrody Darwina ma szansę. Poprzednik ruski, w 2007 roku, przeżył po wypiciu 8 butelek wódki (6 litrów) na imprezie, ale ostatecznie zasnął na mrozie i zamarzł.
Jaby pil borygo? Miałby szansę?

1 polubienie

Znalam czlowieka, u ktorego stwierdzono 8, działał w miare normalnie, ale jak sie przyznal? Nie trzeźwiał porzez ponad tydzień.
A balowal ostro. To bylo lata temu na wycieczce do DDR, ostatniego dnia chyba za szybko odstawil, bo nam zaslabl i pogotwie wzywalismy. Niemiecki lekarz stwierdzil, ze takie wyniki u ruskich z bazy (to bylo w Weimarze) to norma. Ze oni tymi helikopterami na miasto nie.pospadali i ladoali w jednym kawalku w bazie???

1 polubienie

Taki wynik to kumulacja picia przez dłuższy czas. Musiał zaprawiać ostro przez kilka dni.

2 polubienia

6 litrów wódki na raz? toć musiał już mieć we krwi samą wódkę.

1 polubienie

Dokładnie. On musiał co najmniej pół roku nie trzeźwieć, a znałem takich. No i w ostatnim tygodniu chlał jeszcze intensywniej przekraczając odporność. Miałem takiego znajomego na dzielnicy. Całkiem trzeźwego to go nikt nie widział. I przyszedł czas, że się na swej chacie rano się nie obudził. Gdy to się stało miał 35 lat. Nikt mu wtedy nie mierzył promili.

2 polubienia

To cienias jesteś…

2 polubienia

13 promili…
Mówią, że 13 przynosi pecha.
No i się sprawdziło :shushing_face:

3 polubienia

Właśnie. On miał pecha, bo nie dociągnął do 14. Ta liczba już nie jest pechowa… :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

P tym co ptrafili ruscy żołnierze wlasnie z tej bazy w Weimarze? Szklanka wodki (wietnamskiej, ona miala cos 50°) duszkiem, a juz przyszedl rozowiutki, 2 lirtowe flachy na wynos i raznym krokiem do jednostki. Tylko dwie, bo wiecej kieszeni nie mial, a jeszcze siatkę z piwem trzeba bylo nieść.

My tam do tej mordowni naprzeciwko ruskiej bazy zaglądaliśmy, bo mieli wspaniale zeberka z rusztu i swiezutkie piwo i co bylo w DDR rzadkoscia ze wzgledu na problem zaopatrzeniowy w kwestii jarzyn? Swietna sałatkę - cos posredniego między kartoflaną a nasza jarzynową. Wiec kto by tam stal przy garach?

W zgonach z tego powodu też są na podium, zaraz po Białorusi…

Muszę go przebić
:beer:

1 polubienie

Tylko uważaj bo kto będzie narzekał w słabo dziś z pytaniami

3 polubienia

Ogolnie w czasie covida to hurtownie alkoholowe w Hiszpanii przestawily sie na detal z dostawą do domu (knajpy pozamykane, a spoleczenstwo to za kolnierz nie wylewa, ( 12,5 l czystego spirytusu na glowe przy 9,7 Polska, a dolicz jeszcze, ze wino i samogony swobodnie kursuja tez bez akcyzy, bo kto to bedzie liczyl po wsiach? choc struktura spozycia ciagle jest z przewaga niskoprocentowych), bo zgodnie z legenda ludowa alkohol dezynfekuje. I drugim wygranym handlowym byly produkty podstawowe od mąki poczynajac. Ludzie zakotwiczeni w domach z podarowanym czasem, ktory tracili na dojazdy do pracy wzieli sie za gotawanie i pieczenie chlebkow, ciastek , tart, poodgrzebywali stare czasochlonne przepisy po przodkach…
Czy spozycie wzrosło? Chyba utrzymuje się bez zmian? A wódkę ostatnio widzialam w dyskoncie z niecale 6 euro za litr. Tylko czy ona byla do polerowania szyb czy do picia? Nie wiem :wink:
Izb wytrzeźwień tu w kazdym razie nie ma.
Czy są kluby AA? Może, ale przeciez zaprzyjaznionego barmana nie zapytam, bo nie będzie podcinał galezi, na ktorej siedzi udzielajac takich informacji :wink::smile:

2 polubienia

W latach 70 prasa podawała, nawet w tv mówili o jednem takim, co miał ponad 15 i przeżył ale musieli go w szpitalu do życia przywracać. Dalsze jego losy są mi nie znane. W latach 90 z kolei, policja złapała kobietę za kierownicą, miała, bagatela, coś ponad 9. I to też głośne było.
Jak widać, kolega @Devil ma jeszcze dużo przed sobą do roboty…

2 polubienia

To ja o @Devil pomyślałam i o tym płynie. Dobrze, że kolegę naszego na krótkim dystansie do pracy zawsze ktoś znajdzie…

Ja mam tylko pytanie, kto zezwolil na produkcje tego rodzaju plynow z metanolem? Od dawna ze względu na toksycznosc zastepuje sie to "cięższymi " alkoholami i jest obowiązek dodawania “zniesmaczaczy”.
To i producentowi plynu by sie przyjrzeć, a i dojsc gdzie biedak bezdomny urazu się nabawi tez by nie zaszkodzilo.

1 polubienie

Borygo też pijali. Przemysławka była popularna, denature także chętnie zaprawiali. Pomysłowe byli.

2 polubienia