Lodówka już była

zepsuł się

Wąż był z boku przy samej podłodze. Ale u mnie nie chciał do wanny dosięgać, a do muszli cała woda nie schodziła z pralki i przez tę resztkę trzeba było Franię dźwignąć.

2 polubienia

Oj, to tak było, jak @birbant mówi. On był za nisko… trudno wymagać, żeby na raz wymyślił ktoś, jak ma pralka wyglądać.

1 polubienie

Plytka miska sprawy nie zalatwiala?
No ale wtedy ceberek byl tez towarem szczegolnego pożądania.
Co ja sie z ta Frania naużerałam w różnych konfiguracjach? To byl wyzysk maloletniego, bo domowym praczem szopem bylam ja, najpierw jako asysta babki, potem samodzielnie. Mamusia do prac domowych miala zawsze dwie lewe ręce…

1 polubienie

No to ja mialam lepiej, bo pralka stala w komorce, a na czas prania przewozona byla na domowej roboty platforemce do pralni klatkowej, gdzie mozna bylo wode wypuszczac bezposrednio do kratki kanalizacyjnej. Czasem pranie zamienialo się w soptkanie towarzyskie, bo pralnia byla spora.

1 polubienie

A to już zależało od wielkości łazienki. Początkowo próbowałem tam wcisnąć miskę albo wiadro i nawet dawało się, ale już więcej na nic miejsca nie było. Poza tym od czasu do czasu ktoś musiał skorzystać z ubikacji i wtedy z tą miską był problem. To się kiedyś zirytowałem, wylałem wodę z pralki bezpośrednio po praniu i w zasadzie nie sprawiło mi to żadnego kłopota. Gorzej jak mnie w domu nie było, to wtedy żona miała problem. Ale ona mądra była i tak jakoś te prania wypadały wtedy gdy w tym domu byłem.

2 polubienia

Z 3 stron się zaparł nasz kolega i do wanny wylał :joy: To nawet lepiej jak mało miejsca było, bo wąż nie mial gdzie uciekać…

3 polubienia

Lodówka była, pralka była, ciekawe co teraz kolega @ZiraaeL wymyśli?

:shushing_face: :joy:

3 polubienia

Większa część wody jednak do tej muszli się wężem wylała, a reszta w pralce już tak ciężka nie była. Zresztą, zdarzyło się mnie kilka razy całość wylać, bo zapomniałem załączyć węża.

2 polubienia

Jakby co, to na razie jest z czego wybierać …

5 polubień

W planie jest … zmywarka.

W nią też różne ciekawe rzeczy są wkładane.

3 polubienia

Pozostało jeszcze żelazko (niekoniecznie z duszą), mikrofalowka, odkurzacz?

1 polubienie

Do tego ustrojstwa, najczęstszą wkładaną rzeczą są… palce :raised_hand_with_fingers_splayed:

Ustrojstwo zgodnie z zaleceniami producenta służy do mielenia mięsa, jednak nie koniecznie z kością :bone:

3 polubienia

Z ta zmywarka mnie ubiegłeś. Ostatnio czytalam o wekowaniu żywności w zmywarce.

1 polubienie

Chyba nic dziwnego…legitymację szkolną, czy kasę…chusteczkę co się rozpadła na wkurzające kawałeczątka…albo już po prostu nie pamiętam :grin:

1 polubienie

Nigdy niczego nie trzeba było dźwigać, tylko głową pomyśleć a nie ręcyma. Wystarczyło pod węża miskę podstawić na podłodze i do miski wodę wylewać.
No ale jak ktoś lubi dźwigać ciężary…
:grin:

1 polubienie

Afle kolega mial małą łazienkę. Wiaderko też wystarczylo, sposoby były.

1 polubienie

No właśnie dopiero później o małej łazience doczytałam.

1 polubienie

Zmywarki nie posiadywam i raczej nie zapowiada się bym posiadywał. Chyba, żebym wszedł w posiadywanie celem sprawdzenia co tam się wkładywa.

2 polubienia

Na ogol wklada sie brudne naczynia.
Aczkolwiek odradzalabym wkladamie rodowych sreber, kryształów i porcelany…

1 polubienie