Z ta oto piosenką na ustach spadam i ja!
@Leokadia a ja się cieszę, że ktoś podziela moje poglądy i że można znów porozmawiać jak za dawnych czasów!
Z ta oto piosenką na ustach spadam i ja!
@Leokadia a ja się cieszę, że ktoś podziela moje poglądy i że można znów porozmawiać jak za dawnych czasów!
I to jest chyba dobre rozwiązanie. Nie wiem, na ile realne na masową skalę, ale…
Owszem w tym przypadku lajkuje wpisy kolegi @birbant
Nie jako moderator a uzytkownik.
To co sie toczy w kwestii wegetarianizmu to nie dyskusja, a propaganda. A kazda odpowiedz, ktora jest niezgodna z zalozona teza jest traktowana jako wycieczka osobista.
Zmiany to jest proces, czesto rozlozony na lata, a jak chcecie rewolucji to pomyslcie czym sie skonczyla francuska a potem rosyjska (pazdziernikowa). Jakie beda skutki islamsko-talibskiej to moze faktycznie wnuki sie dowiedza i beda klac na glupote przodkow.
Z tym że propaganda używa fałszywych argumentów. Założenia co do zdrowotności diety roślinnej z punktu widzenia etycznego oraz fizjologicznego są słuszne i prawdziwe potwierdzone z resztą badaniami.
To samo mogłabym powiedzieć w odwrotna stronę, że mięsożercy sieją propagandę narzucając osobom na diecie roślinnej spożywanie mięsa jako jedyny słuszny pogląd.
Prawda jest taka że ta zmiana jest potrzebna ludziom, zwierzętom i dla klimatu.
Jedz co chcesz ale nie nakłaniaj mnie do twojego jedzenia.
A czy ja cie nakłaniam?
Ja dokonałam wyboru wiele lat temu - jak jeszcze vege nie było na półkach sklepowych a wiedza na ten temat była zaściankowa w Polsce. W twój talerz nie zaglądam.
Mowa jest o tym że jest to faktycznie potrzebne planecie.
A ja chciałam tylko potwierdzenia, lub zaprzeczenia - czy to prawda? czy nie?
Dlaczego? Bo, naiwnie myślałam, że to fake news, bo uważam, że podwyższanie Vat’u, bez żadnego pomysłu co z tymi dodatkowymi podatkami zrobić, jest tylko zasileniem kasy, a nie działalnością prozwierzęcą. Jeśli już, to myślę, że najpierw trzeba by wprowadzić jakieś rygory dla hodowców. Być może/na pewno wiązałoby się to ze zwiększeniem wydatków, a tym samym zmniejszeniem ich wpływów. Wtedy dopiero trzeba by wyliczyć jak zrekompensować im straty, o ile. A tu zaczynamy od drugiej strony. Najpierw podnosimy VAT, a później… się zobaczy I tu nie widzę związku między Vatem, a poprawą warunków hodowli zwierząt.
Przy okazji dziękuję za poszerzenie moich horyzontów o wizję jedzenia w następnym pokoleniu
Od lat już czekam na jedzenie w tabletkach. Taka tabletka o smaku czekolady, albo buraczków, czy gulaszu… Cóż za oszczędność czasu. Nie trzeba wymyślać co na obiad, nie trzeba robić zakupów, tachać ich do domu, myć/obierać/ kroić/gotować. Przyjemność z jedzenia: 20 minut? A jeszcze zostają gary do zmywania
A wpływ na środowisko - zbawczy. Tylko z czego to robić?
Jest potrzebne ale nie w taki sposób. Może lepszym pomysłem było by zmniejszenie vat na warzywa?
Pomysł jest jak najbardziej ok - ale jest on tylko dobry dla tych co już dokonali zmiany w celu motywowania do dalszego wspierania środowiska. Taki profit .
Czy zmniejszy to spożycie mięsa? Wątpię.
Kto lubi jeść mięso a nie jada warzyw lub spożywa je w znacznej mniejszości to dla niego żadna zmiana a co za tym idzie wobec środowiska i klimatu. Nie zwiększy to zapotrzebowania na warzywa i nie zmniejszy na mięso skoro zainteresowanie na warzywa dla tych osób jest małe ze względów zazwyczaj smakowych. Niektórzy wolą zjeść kotleta z krowy niż kalafiora.
U mnie na swieze i mrożone produkty rolne juz jest minimalny. Ku zgrozie niektorych mieso tez.
A co do samej struktury spozycia? Im klimat chlodniejszy tym więcej protein i tluszczu zwierzecego w jadlospisie.
A ogolnie stosuje sie zasade urozmaiconego spożycia. Ale powoli zaczyna sie o nich myslec, podobnie jak i osobach nie trawiacych laktozy czy glutenu, a takze alergikach w zakresie tych najbardziej rozpowszechnionych - kakao, fistaszki i inne orzechy, owoce morza.
Tam gdzie są niskie temperatury podstawą jest mięso. Ciekawe, czym żywili by się Eskimosi, czy Lapończycy, gdyby postanowili nie jeść mięsa?
Ale, jak już nie raz pisałem. Mięso w przyszłości zniknie z ludzkich jadłospisów. A następnie rośliny. Ale to nie ma nic wspólnego z pokrzykiwaniami pani Spurek i jej podobnych. Wszelki procesy zmian miały swoich harcowników.
I jest jeszcze jeden aspekt. Otóż na skutek zlikwidowania hodowli, znikną też krowy i świnie. W zasadzie wszelkie zwierzęta hodowlane. I tym ich obrońcy nie pomyśleli, tak, jak obojętna jest im hekatomba zwierząt futerkowych idąca w setki tysięcy. Tych zwierzątek, których tak zaciekle bronili, bo je kochali. Praktycznie już nie mają kogo kochać. Skazali je na śmierć, wyrok wykonano.
Uwielbiam konie. I podam ich przykład. Ile jest tych pięknych zwierząt dziś, a ile ich było jeszcze niedawno, kiedy były zwierzętami użytkowymi? Ostało się zaledwie kilka procent ich ilości z początków XX wieku. Ten drastyczny spadek wynika z tego, że przestały być potrzebne człowiekowi. Bydło rogate i nierogacizna znikać będzie jeszcze szybciej. Ale o tym już pani Spurek nie pomyśli, Zresztą po tym, co robi, widać wyraźnie, że ta czynność jest jej obca. Kocha ona te krówki, martwi się, że są gwałcona, ale tego, że skazuje je na stopniową zagładę, to już jest za trudne dla jej umysłu.
Pisałem wielokrotne, że nie jestem zwolennikiem hodowli na masową skalę, taką, jak dziś, ale też nie lubię wszelkiego dyktatu, a to co robią ludzie pokroju Spurek, jest wciskaniem go innym ludziom, na szczęście póki co, mało skutecznym, bo rzeki kijem zawrócić się nie da.
Zwracam się jeszcze raz do Ciebie @Fifka Wierz mi, nie oceniam Cię, po tym, że jesteś veganką, ani za to co głosisz, bo masz do tego prawo. Ale na moją ocenę Twojej osoby ma wpływ to, że Ty za moje poglądy określasz mnie personalnie, mnie i moją wiedzę. A także zdążyłaś już obrazić sporo osób z tego forum, wspominając coś o włazidupstwie. A tylko dlatego, że mają inne zdanie, niż Ty. A to też świadczy o jakiejś tam kulturze osobistej.
Takie są moje obserwacje i nie tylko moje. Obrazić ? Ja nie ciągam się po wiadomościach prywatnych i nie rąbie dupy innym - mówię co myślę na łamach forum jakie mam zdanie i zwracam się do takiej osoby indywidualnie. Szczerość nigdy nie jest w cenie lepiej jest żyć w bańce mydlanej i klepać się po pleckach. Ja taką osobą nie jestem.
Ja akceptuje zdanie innych i rozmawiam na kulturalnym poziomie - póki co to mnie tutaj określano jako idiotka bo popieram pewne poglądy i że gówno wiem o życiu więc kto tu kogo obraza? Nie odwracaj więc kota ogonem- to ze dla mnie nie jesteś wyznacznikiem wiedzy na tym forum nie znaczy ze Cie obrażam. Niech Ci inni przyklaskują.
Z reszta bądź obiektywny jak Twoja koleżanka, która tak za Tobą lata po forum chciała usadzić Wabbita to nie zwracałeś jej uwagi. Każdy zamknął buzię i udawał ze nic się nie stało. Mi zwracasz uwagę bo nie boisz się zaryzykować i wiesz że będziesz miał poklask w tym temacie. Wiesz jak to się nazywa? Kolesiostwo, brak obiektywizmu. Dlaczego nie zarzuciłeś jej braku kultury?
Czyżbyś miała dostęp do wiadomości prywatnych, że tak dobrze wiesz, co w nich się dzieje.? Nie masz i nie wiesz, ale się wypowiadasz.
Doslownie to chyba nie, jakos nie przypominam sobie takiej sytuacji.
Zaczyna się wymyślanie nieistniejącego na poparcie racji swoich.
Priv to priv. Tam nikt nie moze zagladac poza osobami uprawnionymi.
Aczkolwiek zapis cenzorski na idiote zdjety
Może wiedzieć, bo nie wiesz czy osoba z tobą korespondująca jest lojalna i nie puszcza farby.
Zamykanie ust Reksiowi i mojej blokady też nie pamiętasz:sweat_smile:
Reksiowi to marudzenie bylo potrzebne do zycia jak tlen i woda
A sztuczne powodowanie konfliktów? Sama sobie odpowiedz.