Miami Open - WTA 1000 - 2024

IGA ŚWIĄTEK - EKATERINA ALEKSANDROWA.

SET 1. Podaje Iga.

0:1/30 - mamy kłopot, Iga przełamana.
0:2/AD - było 15:40, Iga doprowadziła do 40:40 i przegrała po kilku obustronnych przewagach.
1:2/30 - już lepiej, dwa błędy i dwa kapitalne winnery.
1:3/30 - ciągle auty, Iga nie może się wstrzelić w kort.
2:3/0 - wreszcie gem, gdzie Iga zagrała swoje.
2:4/40 - przełamanie było bliska, ale fatalna końcówka zaprzepaściła gema.
3:4/AD - Iga po długim gemie wybroniła serwis. Jeśli nie poprawi swojego podania, może być kicha. Od początku serwis jest jej słabą stroną.
3:5/15 - kolejny słaby gem Igi. Za łatwo traci punkty.
4:5/15 - można? Można. Ale to dopiero drugi gem, w którym Iga zagrała swoje.
4:6./0 - trzy serwy ruskiej, trzy skuchy Igi, zupełna bezradność. Jakiś regres formy? Jak widać słaba gra Igi z Noskovą nie była przypadkiem. Tego seta grał jeszcze słabiej. I ten niemrawy drugi serw, to katastrofa.

SET 2. Podaje Iga.
1:0/30 - nieźle, lepsze serwowanie, ale te 2 stracone punkty, to 2 błędy z niczego.
1:1/15 - znów łatwo oddany gem bez walki.
1:2/30 - Iga przełamana na własne życzenie. Patrząc na grę Igi, widać, że z tego meczu nic już nie będzie. Co odbije, to skucha. Forma gdzieś uciekła.
1:3/15 - Rosjanka robi, co chce.
1:4/0 - Iga przełamana na sucho.
1:5/30 - Iga jest cieniem samej siebie. Nie będzie Sunshine Double.
2:5/15 - Iga zagrała bardzo dobrze, ale chyba jest za późno…
2:6/15.

Tak słabo grającej Igi jeszcze nie widziałem. Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys, bo, że straciła całą swoją moc, było widać aż nadto wyraźnie.

2 polubienia

Szkoda, ale pewnie u kobiet to się zdarza, takie spadki formy.

Oglądałem skrót meczu Garcia przeciwko Gauff, i przyszło mi tylko jedno porównanie z tym co się działo.
To była walka MMA w czystym kobiecym wydaniu. Totalna agresja, bezwzględność, etc. Gauff grała w klasycznego tenisa, podczas gdy Garcia knokoutowała ją bezceremonialnie. Tak dobrze grającej Fracuski już dawno się nie widziało.

1 polubienie

I w tym momencie to były same dobre wieści…

Chyba od czasu meczu Igi z Alize Cornet na Wimbledonie’22…

1 polubienie

Powtórzę bo chyba trzeba…
Iga od czasu zaskakującej porażki z Cornet na Wimbledonie,co jakiś czas,przegrywa w ten sam sposób…Wali niecelnie,śpieszy się i co najgorsze,denerwuje się jakby się miała rozpłakać.
Ona NIE JEST tak silna jak o niej piszą.Natomiast bywa bezradna jeśli tylko przeciwniczka gra swoje i nie popelnia za wielu niewymuszonych błedów.
Noskova tego nie wykorzystała. Natomiast byle ruska która [założe się!] niczego wielkiego w karierze nie zwojuje,okazała sie wystarczająco konsekwentna.I spokojna.

3 polubienia

Szkoda, ze przegrała.
Ale spadki formy się zdarzają.
Bedzie miala troche wiecej czasu na odpoczynek i trening.

2 polubienia

Edit. Oczywiscie przed następną wygraną :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

O tyle szkoda że Sunshine double wzięła dotąd tylko Steffi Graf…Była okazja jak nigdy…
Ale poza tym,nic się nie zmieniło.
Iga jest najlepsza i dlugo jeszcze pozostanie.
Osobiście nie wierzę w czwarty podbój Paryża bo to chyba byłoby nadludzkie.Ale Indian Wells nie był ostatnim triumfem Igi w tym roku.Tego jestem pewien.

3 polubienia

Jej jest brak jakiejś takiej swojej typowej narracji gry, która by ją broniła w słabsze dni. Jedyne co robi dobrze, to doskonale uderza w piłkę idealnie… Ona nic poza tym tak złego nie robi.
Wciąż widać wyraźnie, że załamuje się przed zawodniczkami dobrze w grze zorganizowanymi. Wtedy przychodzi frustracja, demotywacja i skuteczność spada. Zbyt łatwo to się pojawia.
Mam wrażenie, że wiele meczów jej się wygrało fuksem, albo przeciwniczki straciły parę w płucach, albo same zbyt wcześnie mentalnie zrezygnowały z walki z Igą.
Ale często w sporcie zawodowym, tak silnie kompetytywnym niewiele trzeba, żeby wygrwywać albo przegrywać. A jak dwójka silnych trafi na siebie, to jest wojna. I zastanawiam się, czy Iga takich wojen wiele miała w swojej zwycięskiej karierze, czy raczej niby tak dominowała, że przeciwniczka zrezygnowała już w szatni…

1 polubienie

No nie.O fuksie nie może być mowy.
Fuksem nie wchodzi sie na tron.A już nigdy na 3-4 lata

2 polubienia

Zgadzam się, że Iga, tak jak każdy, miewa kryzysy formy. Tym bardziej że sezon tenisowy to ostra karuzela. Turniej goni turniej. W takiej sytuacji bycie jedynką w rankingu z taką przewagą jest niesamowitym osiągnięciem.
Jeszcze nie za dobrze znam tenis ale obserwatorem, szczególnie sportu jestem dobrym. I mam taki wniosek, że Iga już z Noskovą zdradzała symptomy zjazdu formy, ba, nawet z Giorgi choć tu wygrała wysoko.
Bańka niedyspozycji pękła z Aleksandrową. Iga z nią już 3 razy wygrała, ostatni raz widziałem i tu Iga była sobą więc Aleksandrowa nie miała za wiele do powiedzenia. Tak to już w sporcie bywa, że gdy faworyt nie trzyma swego poziomu, to underdog dostaje wiatru w żagle i idzie na całego. Ten mecz był typowym przykładem tej reguły.
Ale spoko, sezon jest długi, jeszcze będziemy się cieszyć.

3 polubienia

Nie oglądałeś Hubiego nigdy? :joy:

3 polubienia

Właśnie go oglądałem tej nocy z Dmitrowem… 3 set, tiebreak i potężny pech, wymiana piłki i przy siatce posłał ją w róg kortu, i nieszczęśliwie dotknął rakietą lub butem siatki, i punkt został mu odjęty. A że obaj w zasadzie serwowali bardzo solidnie, to Huby już nie odrobił punktu.

Tylko 3 seta widziałem, oglądałem, bo naprawdę grał solidnie Hurkacz, podobnie niestety też Dymitri grał solidnie.

3 polubienia

Ociupinkę solidniej.

2 polubienia

Obejrzałem niemal cały mecz Rybakiny z Sakkari i był to chyba jeden z ciekawszych meczy na tym poziomie jaki dany mi było zaobaczyć.Rybakina wygrała ale ledwo stała na nogach po meczu…Wycofa się? :thinking:
Tymczasem małe/wielkie brawa dla Katarzyny Kawy która w Turcji przeszła eliminacje i w 1 rundzie pokonała Rumunke G.Ruse w 3 setach.
Tak się składa że ile razy zaczynam kibicować Kasi,ona zaraz przegrywa…Więc na razie to wszystko :innocent:

3 polubienia

I brawo Daniele!!!
Collins-Aleksandrowa 6:3;6:2 i sprawa załatwiona.
Byłem pewien że Aleksandrowa niczego nie zwojuje i poszło nawet szybciej niż myślałem.
Teraz czas na wyrównanie rachunków z Rybakina.
To już takie proste nie będzie…

2 polubienia

No i ten Dimitrow ma swoje 5 minut!
Spławił w dwóch setach Alcaraza.Tym samym Hiszpan podzielił los Świątek i…nie będzie w tym roku double sunshine dla nikogo.

Do tego Jannick Sinner,moj od dobrych dwóch lat, zdecydowany faworyt,spacyfikowal dosłownie Miedwiediewa,6:2;6:1
To wszystko po porażce Igi,jak wielkie otarcie łez…

2 polubienia

Coś mało mówisz o D. Collins, a ona zdaje się zmartwychwstała ze swoją formą. Teraz będzie dobry finał z Rybakiną.

Cieszą powodzenia Dymitrowa, bo jednak Hurkacz nie przegrał z byle kim, ale z jakimś robokopem kortów. Zobaczymy jak w finale z Jannickiem Sinnerem sobie poradzi, który też szaleje z formą w ostatnim czasie.

1 polubienie

Malo ktorej tak sie należało jak Collins!
Ciekawa,potencjalnie idealna zawodniczka a przy tym śliczna!Przypomina mi wspaniała aktorkę,Diane Lane…
Z drugiej strony…Nie spodziewałem się ze finał będzie aż tak jednostronny.Owszem,w niektorych gemach walka była"na noże" i mogły się one kończyć inaczej…Ale wśród topowowych zawdniczek często tak jest.
Zwycięstwo Danielle nie podlegało dyskusji!
I oby zmieniła swą decyzje o końcu kariery…

1 polubienie

Coś się zaczyna, na razie od amerykańskiego hymnu narodowego, podczas gdy w finale spotyka się Włoch z Bułgarem, haha. Niech żyje surrealizm :sweat_smile:

2 polubienia