Mieliście kiedyś chorą duszę?

A może znacie kogoś kto miał?

1 polubienie

Dawaj piwo i duszę będę miał uzdrowioną. Ameeen…

2 polubienia

nie sadze, zeby depresja miala cos wspolnego z dusza?
ale jak Ci slonce w poludnie zaczyna czarno swiecic to przyczyne trzeba znalezc.
i ja usunac, choc to czasem bywa bolesne.

2 polubienia

Dusza a depresja to chyba jednak przeciwne bieguny…
O depresje zdarzalo mi sie ocierac jakies 5-8 lat temu…Sa rzeczy ktorych w zyciu nie toleruje,NIE CIERPIE i sobie czasem nie radze.Mam na mysli glownie tzw. "sargent-major"czyl sierzantow w pracy.Zlosliwych i upierdliwych kmiotow ktorzy czerpia jakies sily z dokuczania…A jesli to szef to juz katastrofa i jest tylko kwestia czasu,wojna miedzy nami.
Duszy chorej nie mialem raczej nigdy.Kocham zycie i wszystko co ze soba niesie.Jestem generalnie bardzo szczesliwy,wdzieczny tak niebiosom jak rodzicom i jesli cos nie szlo lub sie pieprzylo to najczesciej byla moja wina.Ale z trucizna i choroba duszy to nie ma zupelnie nic wspolnego…

3 polubienia

Z tymi szefami to skaranie boskie bywa.
Zwłaszcza jak przychodzi Ci byc wlasnym szefem :joy_cat::joy_cat::joy_cat:.
Depresja nie jest choroba duszy, jak twierdzil moj sasiad psychiatra - trzeba znalezc punkt podparcia, zeby z siebie zlezale warstwy niemozliwosci zrzucic.
A nie ma cudow, ludzie dotknieci wczesna deprecha nie zawsze wysylaja czytelne sygnały. Spoleczenstwa niestety nie sa wspolczulne.
Choc ja osobiście nie cierpie ludzi, ktorzy jak sie zorientuja, ze im pomozesz zaczynaja zachowywac się jak skrzyzowanie placzki zydowskiej z bluszczem. Czyli z wrzaskiem jacy to oni nieszczesliwi owiną się jak bluszcz i ostatnie soki z Ciebie wycisna. A odstawieni od “cyca” dorobią ci twarz a raczej ryj świni.
Odrebna kategoria sa ludzie pijawki, którym sie nalezy.

4 polubienia

Depresji nie wolno bagatelizować, nawet tej na Żuławach …

Po prostu żadnej depresji się nie bagatelizuje. I już!

5 polubień

Też tego zdania jestem.
Wiedza o depresjach, nerwicach, zlych wplywach srodowiska?

Szekspir i płaszcz pod którym się chronię

1 polubienie

A jeszcze gorsza jest kryptodepresja.

2 polubienia

O tej to nawet strach wspominać … Ty wspomniałeś, więc spory szacun za odwagę.

Znałem kiedyś gościa, który nadawał całymi dniami o kryptodepresji. Mimo mojego upomnienia, by się nieco opamiętał, zmienił temat albo się po prostu zamknął, ten nic sobie z tego nie robił aż przyszedł dzień w którym trzasnął w niego piorun …
Tak więc z kryptodepresją naprawdę trzeba uważać …

3 polubienia

I ruchome piaski

1 polubienie

Bylem wlasnym szefem przez prawie 4 lata.Tyle ze nie z wyboru a z"rozkazu" Fundacji Obywatelskiej…I drugi raz moze bym sie i tego podjal ale z pewnoscia nie w mediach.Mimo iz fajnie to sobie urzadzilem a ksiegowa to moja bardzo dobra znajoma do dzisiaj.

no ja i szef i ksiegowa
nawet sie polubilam :wink:

Ja się z tym urodziłam…

1 polubienie

Oj szefem od razu?,

Kiciu swiat jest piękny

O tym wiem dokonale i pisalem o tym dwa razy tylko wczoraj czyli częściej od Ciebie.Ale jak nie przestaniesz mówić"kiciu" to Cie oflaguję!

3 polubienia

Powiedzieć że depresja nie ma nic wspólnego z duszą moze chyba tylko ten,który depresji nigdy nie miał.
Tak, miałam.Nie polecam.

4 polubienia

Chorą duszę mam zawsze. Już sama wysoka wrażliwość jest tego wystarczającym powodem…

4 polubienia

Nie mam czasu na depresję. Podobnie jak na kryzysy egzystencjalne itd.

1 polubienie

Dokładnie - emocjonalność słowo klucz!

2 polubienia