Tymi słowami wyraziłeś przekonanie że dla młodych “naturalnym” jest wyrażenie głupie, bezsensowne i wulgarne.
Ale co ja mam w tej materii do powiedzenia.
To jest tzw. neologizm haha Nie wiem czy takie bezsensowne, ale na pewno wulgarne
Jak będziesz to bardzo Cię proszę, żebyś to jeszcze raz opisał
To wyrażenie nie jest neologizmem.
Ja tam polonista nie jestem
Też czasami zdarza mi się coś słyszeć o podobnej naturze … Zastanawiające to czasem …
Kiedyś jak byłem pomiędzy fazą zasypiania a początkiem snu słyszałem, jak coś krzyczało mi do ucha “Aaaa!” i się zarwałem leżąc na łóżku mięśniami brzucha do góry w szoku tak jak się siedzi po turecku tyle, że nogi miałem bodajże nadal wyprostowane …
I miałem potężne (praktycznie 100%) przeświadczenie, że dźwięk nie docierał z mojej głowy tylko z zewnątrz do lewego ucha …
Nie wiem czy to prorocze i sen, to kilka ich odczułem, część przed szpitalem i część po. Przed to szukałem pracy - proza życia. Chyba przypadkiem spotkałem dawnego znajomego, i rozmawialiśmy co nieco. On mówił że coś załatwi, na kilka dni o tym zapomniałem. Idąc z pracy skrótem 17.00 przez parking Lidla 200 x 200, kobieta mi zachodzi drogę - idzie na czołowe i gadka / Pan Kazik x, mówię miło mi i podaję dłoń by się przywitać, a kobieta się cofa o metr i że nie wolno. Po czym mówi że pan Józek / ten znajomy / nic nie załatwi bo jest w szpitalu - miał zawał serca w domu. Pytam skąd to wie, skąd zna Józka i o jej imię chociaż, a ona że to nieważne, na moment spojrzałem w niebo a tam wrony krążą w kółko i kraczą - trwało coś ok 2 sekund, patrzę przed siebie gdzie stała kobieta, a jej nie ma. Rozglądam się dookoła cisza i jej nie ma - spociłem się, zrobiło mi się zimno. Stałem centralnie z nią na pustym parkingu, bo market miał remont. Gdzie się podziała, dokąd poszła ?, ptaszydła ucichły i było ich dużo mniej. Dzwonię do Józka, telefon odbiera jego żona, bla bla i się pytam o Józka. A ona że on w szpitalu, dokańczam że miał zawał. I szok skąd ja wiem !, Mówię jej że nie wiem, bo jak wytłumaczyć znikająca kobietę, nikt tak szybko nie chodzi ani nie biega by zniknąć z pola widzenia, do auta nie wsiadła bo żadnego nie było w obrębie parkingu. Przeprosiłem za kłopot, bo ona się wybiera do męża Józka by mu zanieść piżamę / grubas / łyżki, nóż, laczki, prosiłem by go pozdrowiła odemnie jak będzie możliwość. Kilka dni oglądałem mijane kobiety, ale żadna tamtej nie przypominała, ba próbowałem w myślach kombinować czy ją kiedykolwiek gdzieś spotkałem, nawet przypadkowo, i wyszło że nigdzie
Nie wiem czy te wrony to przypadek, bo na osiedlu lata dużo białych mew, w tym dniu żadnej mewy nie było na niebie
Nie chciała się przywitać, tak jakby była jakąś postacią duchową …
Albo jakieś zaburzenia psychiczne typu aspergera czy coś innego …
Zaczynasz przypominac mojej swietej pamieci tesciowa - dziesiec sennikow na polce i poranek zajety interpretacja tego co jej sie snilo.
A najczesciej nie mogla ustalic, bo kazdy sennik mial inne zdanie. Nadmierne glowkowanie konczylo sie zwykle przypalonym obiadem
Mi mama opowiadała, że ktoś tam w rodzinie jak był uzależniony od alkoholu to widział członka naszej rodziny gdzie później okazało się, że tej osoby u niej nie było wcale i była w szoku ta osoba, że ta uzależniona i pijana osoba tak twierdzi …
Niektórzy pod wpływem dużym alkoholu widują myszy … Tyle, że również podobno np można też być tak pijanym, że nie wie się jak się nazywa …
Wiem, że z boku może to tak wyglądać, ale te sny były wysokiej specyfiki, których się raczej nie doświadcza … Być może przypadek, ale mega piorunujący ten przypadek …
Nie to było najgorsze - centralnie by zginąć mi z widoku to miała 100 m by opuścić parking. Ile można w 2 - 5 sekund przejść czy przebiec. 60 m w minutę to rozumiem, ale nie w 2 sekundy, pozatym co mnie skłoniło by akurat spojrzeć w niebo, bo zwyczajnie tego nie robię
Nie ruszyłem alkocholu / piwa, wina czy wódki po ślubie, to dobre 30 lat temu, nie mam takiej potrzeby
3 pijanych co nigdy nie trzeżwieli na okrągło zerwało z piciem, przy mojej pomocy i są abstynentami do dziś - jeden odzyskał rodzinę, drugi ma legalną pracę i wynajmuje pokój, trzeci podobnie ale dodatkowo walczy o dzieci w sądzie, żona ma dodatkowo 2 dzieci z innym facetem, ale pomieszkuje na działkach. Dla nich zrobiłem sobie wszywkę na alko pod łopatkę choć nie musiałem, i oni w kolejce za mną też się ustawili
Jak myślisz ? To mógł być Anioł ? Czy raczej coś innego ? Jakie były twoje odczucia ?
Wszak wrony kojarzą się raczej ze złem i demonami haha Ale po co demon miałby Ci to objaśnić … Z drugiej strony wiem, że one mogą mieć pokrętną logikę, żeby zwodzić …
Może uznałeś tą postać po prostu za ducha ? Albo halucynacje ?
Kilka razy próbowałem w 2 sekundy przebiec 1/2 parkingu i nie da się ! prędzej zawał murowany i kłucie w okolicy serca. Jeśli anioł hm mój czy Józka się objawił. Niedobrze że w pobliżu nikogo nie było / nawet na przystanku autobusowym przy krawędzi parkingu, wówczas przy świadkach było by wiadomo. Z mojego widzenia to całe zajście było celowe i zaplanowane w szczegółach. Najgłupsze było to że w tym momencie dookoła czułem zapach intensywny, jak i w drodze do domu, którego tam być nie powinno. Po godzinie poszłem na zakupy i czułem dookoła spaliny i benzynę !. Sam nie używam dezodorantów zapachowych, podobnie omijam łukiem kobiety wyperfumowane już z 5 metrów. Zapach szczególny inny niż możliwe do kupienia, jakby kwiatowy wiosenna łąka po deszczu, gdzie czuć np trawę skoszoną, i jednocześnie powietrze jak po burzy. Coś świadomie fizycznie widziałem i potem to szybko znikneło ale co ? Nie wiem. Coś podobnego widziały moje bliżniaki jednocześnie, ledwo co zaczęły chodzić na czworaka i po swojemu mówić. Ja widziałem tylko ich reakcje jakby z kimś rozmawiały, bawiły się, i one wpatrywały się w pustą ścianę która była delikatnie ciepła, po drugiej stronie była zimną bo to był główny korytarz. A normalnie to już zawsze spały o tej porze. Próbowałem z nimi rozmawiać na ile było możliwe - dostały kredki i kartki papieru i siedziały w osobnych łóżeczkach, i rysowały prawie identycznie - widziały pana !. Wtedy się przestraszyłem, trwało to około 20 minut, sprawdziłem pieluszki czy są suche, położyłem syna i przykryłem go kołderką, wstał po chwili i komuś tam pomachał, i sam się położył by zasnąć. Córka automatycznie zrobiła to samo. Jak chorowały to identycznie / dzień, godzina, choroba, jedno leżało na brzuchu to drugie też samo się przekręcało, ale jedli różnie w ilości choć to samo
Od tamtej chwili bardziej się oglądam wokół siebie szczegółowo, halucynacje odpadają, wtedy myślałem logicznie, i analizowałem napotkane problemy - większość była rozwiązana, A ten problem z kobietą trudno mi sobie wyjaśnić nawet dziś
Bliznieta, nie tylko jednojajowe laczy jakas szczegolna wiez - w koncu te 9 miesiecy, kiedy powstaje istota ludzks sedzaja w bezposredniej bliskosci, a i po urodzeniu rzadko sa odzielane.