A mi się tak bardziej w kierunku Leśmiana myślało.
Prawdę mówiąc, to ja Słowackiego nie za bardzo… Ale napatoczył się mnie przy tem kalamburku.
Ty się nie smiej, ludzie o statusie Kopernika w tamtych czasach raczej wody nie pijali.
Ciekawe czym ogrzewali takie gmaszysko i jak często myli okna.
Kominki rozmiaru 5xl i ubranko na cebulkę.
Okna rzadko myto, dopiero, jak przez nie nie było widać.
Ogrzewano drewnem, niektóre komnaty miały swe kominki lub piece, inne pomieszczenia nie. Ogólnie w takich zamkach zimą było zimno.
Bywał też szyb centralny od kuchni, który w dzień ogrzewał jakiś fragment zamku wewnątrz.
Z oknami się nie dziwię sama tak robię ale ciepełko w domu to podstawa. ![]()
To znaczy ja mam historyczne podejscie do mycia okien?
Jak jest zima, to musi być zimno. Takie są odwieczne prawa natury!
Choć prawdę mówiąc, i to już zaczyna być nieaktualne.
Aktualne tylko standardy zimy się zmieniają. Minus cztery to teraz siarczysty mróz. ![]()
Zeszło, bo opadło…wesołe jest rzycie staruszka …hoho…
![]()
Było chyba takie ogrzewanie grawitacyjne…w jednym miejscu się paliło a ciepło się rozchodziło takimi kratkami do komnat + różne paleniska i kominki…
Moze niekoniecznie.
Ale jak sie grube, kamienne sciany nagrzeją to dlugo trzymaja cieplo. Jak piec
I alert RCB przychodzi ![]()
Człowiek wyciąga najcieplejsze buty, szaliki, czapy, rękawice, puchowe kurtki a tu -4 i śniegu 5 centymetrów napadało.
W piwnicach znajdowały się piece, które ogrzewały zamek ciepłym powietrzem.<- Tak na sto% ogrzewano zamek w Lidzbarku Warmińskim czyli,że Kopernik nie marzł …no chyba że piżamkę za cienką założył ![]()
Gosposia go dogrzewała ![]()
Albo i dwie gosposie ![]()
Zboczuchi ! ![]()
