To jeszcze nic. Strona Biznes.info wrzuciła pytanie “Co sądzicie o Gierku i jego epoce?” Kuźwa nie do wiary, 90% ludzi w komentarzach pieje z zachwytu nad jego osobą i działalnością powielając idiotyczne mity.
Nic tak nie katrupi umysłów jak chybione mity.
Z tymi wychodkami to w ogole jakos tak wstydliwie bylo?
Ciotka mieszkala w “kamienicy” gdzie mieszkania to byla wielka pokojokuchnia z kuchnia-piecem na wegiel i zlewem, a wychodek jeden na pietrze. I tak bylo to mieszkanie luksusowe, bo od frontu.
Mieszkancy oficyn musieli biegac do WC w podworku.
Pięć pieter o sredniej wysokosci coc ze 4 metry, bez windy. A zdarzaly sie takie czynszowki, ze woda i wc w korytarzu. To w centrum miasta i stoi do dzisiaj.
Nie mowiac juz o “kamienicach” na obrzezach, gdzie studnia (potem hydrant na ulicy) , wychodek w podworku, a zawartosc kubla z odpadami do rynsztoka. Tez sa miejsca gdzie te budowlane osiagniecia architektury ziemi obiecanej stoja i sa zamieszkane. Czesto sasiadujac z nowoczesnoscia w postaci blaszaka z dumnym napisem Lidl czy inna biedronkożabka .
Kiedy w 1973 bylem na weselu w miasteczku Turek,koło Konina,wszystkie kible byly w podwórzu.Jakies 10 m. od klatki schodowej.Bylo ich 5.Drewnianych,przegniłych i śmierdzących.Dla mnie to byl szok.Dla miejscowych ubaw po pachy na widok mojej miny…
Ja czytalam kiedys wywiad z Kwasniewska po wprowadzeniu sie do Belwederu, kiedy skarzyla sie, ze w prywatnych apartamentach prezydenckich jest tylko jedno “oczko”, a przeciez gosci nie tylko oficjalnie sie przyjmuje.
Ponoc spadek po Walesie, ktory zatwierdzal plany remontu palacu i problemu nie dostrzegal.
Brzmi jak anegdota ale akurat bardzo wiarygodna!
@okonek miałam super koleżankę w pracy, znajomość okazała się tak bliska, że i nasi mężowie się poznali i polubili.
Zaprosili nas do siebie, do familoków, a wychodek przed blokiem… wchodzę tam i widzę dziurę w podłodze, miałam nad nią kucnąć i wiadomo.
Zapraszaliśmy ich tylko do siebie, nie odważyłam się więcej tam jechać.
Po roku przeprowadziła się na parter i tam już przez piwnicę poprowadziła kanalizację.
W Bulgarii takie kucane wychodki (splukiwane biezaca woda) zamiast sedesow instalowano w normalnych, blokowych mieszkaniach
A taka dziura i tak bardziej higieniczna od deski klozetowej czy siedziska w slawojce.
Toście nie widzieli tych spraw w ZSRR. Katastrofa.
Widziałam w jakimś filmie.
Ja się panicznie boję takich dziur.
A co jak szczur wyskoczy i dzyndzelka dziabnie?
I zobaczyć nie chcemy
Na prowincji w Rosji, Białorusi, na Ukrainie, nadal tak jest. W wielu większych miastach też utrzymują tę tradycję.
Ja zdaję sobie z tego sprawę. Jeśli jednak człowiek nauczy się/ przyzwyczai do normalności, trudno się dostosować.
Aż mi się mdło zrobiło, gdy to teraz wspomniałem.
Pod koniec lat 80-tych takie kible byly np. w mojej ukochanej Białogórze,na zapleczu knajpy.Czlowiek wchodzi a tam wszystko sie rusza bo larwy i robactwo wszelakie nie tylko w dole ale i na ścianach…
Kiedys zbieralem czeresnie “na wysokosciach”,w podpoznańskich Zlotnikach [chyba tak to sie zwało].Jako ze co 10 sztuka lądowała w ustach,po paru godzinach nastapil alarm jak na Arizonie,7.12.1941 i…pognalem do tzw.toalety.A tam…Dziury w podlodze wypelnione po brzegi zawartosciami czyichs odbytów! No nie bylo w co srać!!!
I to jest dopiero paraliż!
Konsternacja nie moze trwac zbyt dlugo bo gacie i spodnie ucierpią i dlatego dolożyłem swoje kukiełki do tego co było.Ale wrazenie a nawet strach powodowany tą DZICZĄ,siedzi we mnie nawet i dzisiaj.
Zmieńmy ten gówniany temat
Most zagraża ludziom. Koniec kropka. Robienie zabytków jest chore.Znajomi nie mogą drzwi wymienić bo im konserwator nie wydał zgody. Zabytki powinny nie być używalne.
juz znalazlam argument
jesli PiSwiceminister mowi, ze to nie zabytek, to trzeba problemowi przyjrzec sie z bliska .
Mój dom rodzinny miał tylko jedno piętro, też bez windy, kran i zlew w sieni, drewniany haziel (czytaj ustęp) na dworze (czytaj w podwórzu). Ogrzewanie całego mieszkania to jeden piec kuchenny, nic więc dziwnego że zimą na szybach była kilkucentymetrowa warstwa lodu. Na podwórzu też drewniane chlewiki na węgiel. W takim apartamentowcu spędziłem 20 lat.
Domek stoi do dziś.
Alergia na Bismarcka zareagowal?
Fakt, nie wszystkie jego pomysly wytrzymaly próbę czasu, ale ekonomia to takie dziwne zwierze, ze model matematyczny sobie, a rzeczywistość lubi sobie poskrzeczec.
Ogolnie książę pan byl zwolennikiem twardej reki co w przypadku Niemcow się sprawdza, u Polakow niekoniecznie, więc tego elementu wichrzycielskiego sympatia nie darzyl.