Sabalenka słabo zagrała pierwszego seta, a drugiego świetnie. Byłem przekonany, że jest po meczu i 3 set będzie formalnością, i tu się pomyliłem, bo Anisimowa pokazała coś co lubię najbardziej, czyli nie pękła po przegranym secie, czyli nieustępliwość i charakter do walki. Ten set, początkowo był wyrównany, aż robotochłop się rozregulował i zaczął gać nieprecyzyjnie. Końcówka, to błąd za błędem Sabalenki. I jej śmieszne miny.
Obejrzałem serię skrótów z różnych meczów wygranych.
Raducanu ma talent, lecz czasami chyba jej siły brak, takie odnoszę wrażenie. Jak wygrywa wygląda to imponująco.
Leyla Fernandez, to ta, która przegrała finał z Raducanu w US Open 21. Grała mniej impresywnie, ale była skuteczniejsza w meczu.
Pegula, gra solidnie, i tym razem miała szczęście, bo końcówka wyglądała, jakby miała przegrać z Giorgi, a tu nagle koniec i wygrana.
Osaka, uważam, że ma zwyczajnie powera do gry na ceglanych kortach. Z głębi kortu wychodzą jej fantastyczne uderzenia. Ma dużo talentu, i uważam, że jest jedną z głównych faworytek do wygrania, pewnie po Badosie. Nie obejrzałem Sakkari, ale mogłem sobie wyobrazić jak jej gra wygląda…, gra super, wiadomo, ale jakoś nie umie grać w finałach turniejów.
A tak poza tym medytuję i medytuję, żeby kupić sobie dostęp do kanałów sportowych z preferencją do tenisa. Ale później okaże się, że i tak nie będę miał czasu, żebu dużo oglądać. No ale, jakieś super finały lub półfinały może by to zrewanżowały. Sam już nie wiem.
A jednak Simona…
Halep - Badoza 2:0 6:3 / 6:1 i Hiszpanka za burtą w Madrytowie…
Nastawiałem się na ten pojedynek, jak na “mały finał”, ale wynik mówi sam za siebie. Badoza grała słabo. Wyglądało, jakby miała kryzys formy. Nie zmusiła Rumunki do wielkiego wysiłku.
Rzeź niewiniątek.
Badoza miała kontuzję ręki i była nawet przerwa medyczna dla niej. I pomimo tego zdecydowała się grać do końca drugiego seta, wiedząc o tym, że wiele już nie zdziała w walce z Halep.
Mała uwaga, ona jest Badosa nie Badoza.
Szkoda dziewczyny, bo zapowiadalo sie ciekawie.
Zgadza się, bo była ta przerwa. Zapomniałem o tym napisać.
Osaka przegrała I seta z niejaką Tormo i zaczęły drugiego. Ciekawie się robi.
Zanosi się na sensację, bo w II secie Tormo ma trzy gemy, Japonka na zerze.
1:3
1:5. Osaka dostaje baty. Kim jest ta Hiszpanka?
Ale jaja! Osaka -Tormo 0:2 3:6 / 1:6
Sabalenka, Badosa, Osaka poza burtą.
Przepraszam, że nie na temat, ale chciałam tylko napisać, że lubię to forum m.in. za to, że jak się ktoś kłóci to robi to szybko i wiadomo o co. Niestety gdzie indziej kłócą się i w dodatku nikt nie wie o co.
Dlatego nas jest tak mało, bo liczy się jakoś, a nie ilość.
Tak tak…jeśli warto coś zrobić to warto zrobić to porządnie.
Badosa,jak przypuszczalem,juz nie istnieje…Wszystkie wymienione to jeden szereg.
Nie widzialem tego ale huśtawka formy Osaki to coś po prostu pewnego.Jak ktoś wierzy że skrzywienia psychiczne da sie wyleczyć jakąś blizej nieokreśloną przerwą to jest w wielkim błędzie.
Osaka jest pod względem umiejetności,niemal na poziomie Igi.Psychicznie to jakieś tenisowe"emo"
Nareszcie się pojawiłeś, w temacie. Czekałem na Ciebie. Oglądałem ten mecz i jestem zaskoczony słabą postawą Japonki. Nie tyle Tormo wygrała, co Osaka przegrała.
Nie pomoge Ci specjalnie bo nie widzialem meczu.Bylem 4 dni w Poznaniu i wróciłem 2 godziny temu…
Można powiedzieć, że mecz topowej zawodniczki był do tzw “jednej bramki”, na niekorzyść faworytki.
“Bo z dziewczynami nigdy nie wie,oj nie wie sie!”
Połomski prorok
haha! Ale woli chłopców.
Sakkari, Osaka, i cała reszta czołówki graczek, aha, Fernandez, czyli moje numery. Tzn. tylko za Osaką byłem, Fernandez tak sobie, a to, że Raducanu wraca do formy, to było to bardziej niż widoczne dzisiaj.
Podobno nie ma trenera, od tego momentu, tj. od Stuttgartu zaczęła solidniej wyglądać w grze, co mi się podoba.
Ale pogrom, pogromem. Być może specyfika klimatu hiszpańskiego robi swoje. Oraz to, że jest to mączka, nie wszyscy na niej czują się dobrze w grze.
Sakkari przerąbała z Kasatkiną w trzech setach. Niestety, nie oglądałem, czego żałuję. Doczytałem, że Greczynka już czwarty raz przegrywa z Kasatkiną, to jest niezła ciekawostka. I wychodzi z tego, że ta porażka sensacją nie jest. W grze jeszcze Halep i chyba na nią trzeba postawić…?
Bo, wypadły też Muruguza i Collins z mniej znanymi zawodniczkami, co już jest, jeżeli nie sensacją, to podwójną niespodzianką. I jeszcze szczegół, albowiem obie razem w swych przegranych meczach ugrały łacznie 5 gemów, jedna 2 druga 3. Tu musiałby wypowiedzieć się niejaki @collins02
Koleżanko @okonek Muruguza czy Murugusa?