Djokovic wygrał z kimś nieznanym…, ręce opadają. To jest Monfils, Francuz, znany od lat, przy najmniej we Francji… no niech będzie i przeze mnie…
Hurkacz wygrał w pierwszej rundzie, zobaczymy, jak mu pójdzie dalej.
No! Teraz wiem więcej
Ten lob Kalininy z pierwszego seta to był kosmos!
Fajnie gra i ciekawe co będzie dalej…Jeśli tak się gra w 4 setce to co robi nasza K.Kawa w drugiej setce??? Nic bardziej mylącego od rankingu…
To było tak. Pierwszego seta łatwo wygrała Brytyjka, drugiego tak samo łatwo Ukrainka, w w trzecim bardzo zacięta walka. Moim zdaniem, był to najsłabszy mecz, z oglądanych przeze mnie.
Dobra, mi nieznanym
Już się nie odzywam…
A ja dałem się nabrać na kuriozalna pomyłkę w rankingu…Nie pierwszy raz zresztą choć tym razem to nie wina wp. Angole też czasem piszą głupoty.Okazuje się że Kalinina jest obecnie 37… I to już coś o niej mówi. No i po zamieszczonym tu przez kolegę fragmencie,widać że dziewczyna grać potrafi!
Sprawiała wrażenie niezwykle zdeterminowanej. Kilka razy zagrała świetnie, ale przeplatała to prostymi błędami. W I secie prawie nie istniała. Ale w II to Raducanu zaczęła jej oddawać punkty w sposób dla mnie niezrozumiały. Prawdziwy bój rozgorzał w III odsłonie. Było już 4:3 w gemach dla Raducanu i Brytyjka stanęła. Co odbicie, to skucha.
Jak napisałem powyżej, ten mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie w stosunku do tych, które widziałem w tym turnieju.
Na moje niewprawne do tenisa oko, obie zawodniczki prezentowały całkiem odmienne style gry i w obu jest potencjał, co w kilku zagraniach było widać.
No i pokonanie Murguruzy, to nie jest jakiś tam pikuś.
Oczywiście ze w dobie wielkich gwiazd która chyba nieprędko powróci,obie panie nie miałyby czego szukać.Niemniej może być i tak że odnosi sie mylne wrażenie z uwagi na coraz bardziej siłowe zagrania.Coraz rzadziej np. widzimy pojedyńczy backhand,coraz częsciej nie finezja czy jakaś zdumiewająca technika decyduje a…skuteczność pierwszego serwisu…I dla mnie,nie są to zmiany na lepsze.Brak mi Hingis,Clijsters,Pierce,Sanchez,Henin,Graff.
Mecze z ich udziałem zawsze były wydarzeniem.Do tego całe ławice znacznie lepszych niz dzisiaj,Amerykanek czy Czeszek.Albo cudownie elegancka Dementiewa…
Tylko czy tamten tenis pobiłby współczesną siłe?
Nie mam wyjścia, muszę się z Tobą zgodzić.
Od czasów Fibaka, mało interesowałem się tenisem, poprzestawałem na znajomości czołówki i suchych wyników. Od czasów Mc Roe do teraz. Radwańskiej i naszym mężczyznom kibicowałem umiarkowanie, rzadko kiedy oglądałem same mecze. Zmieniła to Iga i bardzo tenis podobać mi się zaczął, ale dopiero intuicyjnie uczę się go. Bardzo przeżywam jej grę, ale przyjemność mi sprawia obserwacja innych zawodniczek i zawodników. Tenis dzięki Świątek stał się dla mnie interesującą i bardzo fajną dyscypliną.
Zaczynam ogarniać czołówkę tenisistów i tenisistek i nie jest to już dla mnie neutralne, co dzieje się w świecie tenisa.
W latach 90 pewien trener piłki ręcznej, młodzieżowy mistrz Śląska w tenisie z lat 60, uczył mnie tenisa na hali. Słabo wyszło…
Tenis ma swoje niespieszne tempo i swoją dramaturgię.Ja to akurat,w sporcie chyba lubie najbardziej.Mieć czas na rozsmakowanie sie…Dlatego tak lubie biathlon czy narciarskie biegi.Jest na co patrzeć…
Iga faktycznie na obecną chwile,jest poza zasiegiem reszty a jak wielka jest ta róznica,świadczą 4 turnieje wygrane pod rząd oraz to co sie dzieje w Madrycie bez Igi.To jeden z dziwaczniejszych turniejów jakie w ogóle kojarze…
Sam dobrze sie zapowiadalem ale tylko w amatorskim wydaniu.Grałem piekielnie dużo,przez pare pierwszych lat w liceum.Czasem po 4-5 godzin dziennie.I wtedy była kondycja,fragmenty niezłej gry,kilka wygranych z lepszymi ode mnie…
Ale siły rąk brakowało.Pojawial sie nawet ból…Dwa turnieje dla amatorów na kortach AZS-u uzmyslowiły mi ze w tenisie nie da sie na skróty…
I stopniowo hamowałem bo przede wszystkim,nie było z kim grać.Coraz mniej entuzjastów po pierwszej fali sukcesów Fibaka…I to co w Polszy do szalu doprowadzało…Brak kortów.
W Gazecie Poznańskiej ,jeden taki cham na uslugach,napisal ze"na boisku[!] do tenisa mogłoby grać 10 chetnych do siatkówki czy kosza!"
Brakowalo tylko komentarza o"burżuazyjnych fanaberiach"…Na szczeście był to głos który nie zdobył sobie poparcia
Hue, hue! A mnie Fedorowicz, ten mój nauczyciel, zarzucał, że ja mam za dużo siły w rękach. Faktycznie, “dziurawiłem” ścianę za nim… No i, wtedy już 40 wiosenek było przekroczone…
Odkrywam tenis i jego piękno. Szkoda, że nie wcześniej.
Nie umiem go jeszcze czytać. Gdy oglądam walkę bokserską, mam ją rozbitą na fragmenty i widzę to, czego nie dostrzega kibic. Podobnie z piłką ręczną. Ale moja ignorancja tenisowa nie przeszkadza mi w oglądaniu tego, co dzieje się na kortach. Podchodzę do tego emocjonalnie, a jak gra Iga, czy ktoś z naszych, miewam stany “przedzwałowe”…
Ons Jabeur rozbiła Halep!!!
6:3;6:2…
Nie widziałem i teraz nie wiem czy Ons taka silna czy Halep zagrała beznadziejnie
I ja nie widziałem, cholera jasna!
Hurkacz - Fokina. 1:1 6:4/4:6
Oba sety, to zawzięta walka. Chłopaki nie odpuszczają sobie.
1:1 / 30:40
2:1 / 30:15. 40:15
3:1 / 15:0. 15:15. 30:30. AD. oko za oka, ząb za ząb…
3:2 /
3:3 qrva match…! / 15/15. 30:15. AD dla Hubiego… uff! Asa przywalił. Ale to nie koniec, kurna…
4:3 /
4:4 kurka wodna, Hubi może tego nie wygrać, jak będzie tak partolił…
5:4. / 15:15 kurna… 15:30, niestety…30:30 Hubert pięknego returna zayebał…,
40:40 job jewo mat… AD i od nowa męka.
5:5. / 15:0 / 30:15…, ciiichooo…, bo się spieprzy…40:15.
6:5, znowu asik Hubiego i, panowie, gramy dalej. 15:30, jest niedobrze. ale mogłoby być lepiej.
Qrva, 15:40
A bylo tak dobrze gdy wychodziłem z domu…
Patrz wyżej…Znowu asiorek i piękny bekhendzik.
I teraz przelamac na deser!!!
Ja prdl…! 6:6… Hiszpan uparcie nie chce odpuścić.
3:2. 3:3. Tak to jest, jak się pakuje w siatkę bez powodu… 3:4, źle się dzieje…
4:4. 5:4. Tak niewiele…, jeden gemiczek… 5:5, jak tak można?
jabadaba duuuu…! Brawo Hubert.
Utrzymał nerwy na wodzy i wygrał.
O ile nic się nie zmieniło,cenna wygrana bo Fokina to zawsze był dobry zawodnik.Zaden tam"miszcz" ale solidna firma.
No to Hubert gra dalej…Wcale nie byłem tego pewny…
Ty nie byłeś pewny? A co ja mam powiedzieć przed telewizorem? Pełen zwątpienia byłem…
Ale, w sumie bardzo podobający mi się mecz. Zaciekła walka. Poziom, moim zdaniem, też nie byle jaki.
O tym Fokinie, to ja nic nie słyszałem, nic nie widziałem, po raz pierwszy go teraz zobaczyłem, że w ogóle występuje w tenisie…
Hiszpan był u siebie, to raz.
Hubert nabiera pewności najczęściej w dalszej części turnieju…I wreszcie to co czasem mnie irytuje.Wygrywa z teoretycznie lepszymi a gubi się z niżej notowanymi.
Dla mnie to na stale, zawodnik top-10 z możliwościami na podium.Ale i tak nigdy nie wiem, co pokaże danego dnia…