Z opisu nie wygląda to tak strasznie ale cholera wie,jak długo to potrwa…
Już oficjalnie, wszystkie mecze odwołana z powodu braku prądu i ze względów bezpieczeństwa.
Coś się dzieje, ale o tym gdzie indziej…
Oj z tym prądem?
Cos śmierdzi.
Ale jednak wiesci zza Pirenejow sa w stylu zycie trwa. Ja w Polsce telewizje internetowa hiszpanska mam. I bardzo sie ciesze
Kiedyś przez cały miesiąc w Hiszpanii żyłem bez prądu, pod namiotem, co prawda wędrując…
Na solonym mięsku?
Ja to na Mazurach na jachcie zwanym omega.
W Hiszpanii to jednak ryzyko wieksze ze wzglegdu na brak wody i nadmiar wina
A tak z cirkwoscii gdzie koczowales?
Już kiedyś mówiłem, na trasie do Santiago de Compostella, trasa prowadząca przez Burgos, Logronie i inne znane miejsca, Pampelunę na początku wziąłem z innej strony, bo szedłem od strony Jacca gdzie z Lourdes z Francji przybyłem.
Wodę brało się z wielu miejsc, problem z wodą był taki, że trzeba było zmuszać się do picia, bo organizm nigdy ci nie powie kiedy jej będzie za mało, no i nawet z tego powodu miałem lekki blackout zdolności widzenia, właśnie z tego powodu, że nie czułem się, żeby wypić wodę. Ale w plecaku zawsze niosłem tak na wszelki przypadek 2 butelki z wodą. Bo było np. miasteczko, albo wioseczka, a później 15 km mogło nic nie być…
Ech, to była przygoda, co to za piękne lata były wtedy.
A to masz za soba droge do Samtiago? Bylo od razu powiedziec. Kazdy ma swoja
Wszystko wróciło do normy
Iga Sznajder 5-0 w pierwszym secie. Sznajder jest całkowice ogarnięta przez Igę, ten mecz zmierza tylko w jednym kierunku zatem
6-0, no comments.
0-1 break dla Sznajder, czyżby wielki comeback Sznajder, dziewczyna walczy i kombinuje, no i efekty przychodzą, ale nie wierzę, że coś z tego głębszego wyniknie.
0-2, hmm.
1-2, już prawie było 0-3 dla Sznajder, po długim gemie Iga obroniła swój serw.
Przy okazji, niejaka Safina jest jej trenerką, chyba niegdyś grająca w turze.
2-2, Sznajder jednak nie odda tego meczu bez walki.
3-4, znowu Sznajder wywalczyła breaka.
4-4, Iga rządzi, teraz podaje
5-4 dla Igi, a ja teraz już idę, niestety.
Jestem na Bloomsbury w Londynie i juz dzisiaj nic nie zobaczę ale cieszy mnie to co piszesz😁.Oby tylko koncentracji nie zabraklo…
Obawiam się, że meczu nie obejrzę do końca, szczególniej jeśli będzie 3 set, a Sznajder próbuje pokazywać swoje pazurki, lecz ona jest łatwą przeciwniczką wg. mnie, gra tenisa, której Idze podchodzi, i nawet jeśli Iga traci punkty, to całościowo wszystko zmierza w jednym kierunku.
Ale tie break byl raczej nedzny…Szkoda.
No i wygrala bestia!!!
Sznajder bila się jak "za rodinu"ale Iga na razie to wszystko przeciaga na swoja strone a czasem jak zagra to klekajcie narody!!!
Widzialem polowe 3 seta w pubie i nerwy nerwami ale…Dalej bedzie chyba Madison i to bedzie prawdziwy sprawdzian.
Ja glowa w Hiszpanii kolaps elektryki.
Dom zostawiłam w hibernacj. Yamal moglby przestac na blonlodie sie robic? Dobra to nie tenis, ale?
Iga wygrała 2:1 6:0 6:7 6:4 a ja mam mieszane uczucia.
Job jewo mat!
Pierwszy set to “dawna” Iga. Grała wyśmienicie, robiła co chciała, swoboda, luz, technika, szybkość, urozmaicone akcje. Aż się patrzeć chciało! Po jej akcjach nie było co zbierać.
W drugim wróciło “nowe”, które przeważało nad “starym”. ,Kosmiczne zdobywanie punktów na przemian z całym spektrum wszystkich możliwych błędów. I wiecie, co mnie najbardziej vqrviało? Nie auty, nie pudła w stuprocentowych okazjach, najgorsze było to, że przy swoich podaniach Iga dawała się ganiać po korcie jak początkująca juniorka bezradnie tracąc punkty. A potem przełamywała, aby następnie przy swoim serwisie marnować to przełamanie. Na tie-break, w którym Iga popsuła wszystko, co było do popsucia, machnąłem ręką.
Set III, to znów kratka. Na szczęście, to Iga go zamknęła. Prawdę mówiąc, to nie wiem, co mam myśleć o tym pojedynku? Na usprawiedliwienie zapodam, że ta młoda ruska, to następna kandydatka z mocnymi dokumentami na sianie zamętu wśród topowych tenisistek. Już jest trudnym orzechem do zgryzienia. Już jest 13.
Powiedzieć można, że Iga odradza się w trudzie i znoju, za dużo błędów przy, naprawdę, świetnych akcjach. Jak to będzie z Keys, pojęcia nie mam? Ona, ta Keys nie będzie wybaczała takich błędów, jak to robiła młoda ruska czasami, dzięki czemu nasza Iga, prawdę mówiąc, wygrała.
A rzeczona Madison Keys bez problemów pogoniła Donnę Vekić 6:3 6:2.
Póki wygrywa…
Niemniej trzeba być przygotowanym że z Keys dostanie w 2 setach…
Moim zdaniem,wszystko zależy od serwu.A ten jest tak chimeryczny że na dzisiaj,nie ma mądrych.
Na sianie zamętu Sznajder sie nadaje.Ruska szkoła jest tak solidna że historie z Raducanu,Kenin czy innymi jednorazówkami,mają sie do niej kompletnie nijak…
Sznajder postawiła po pierwszym secie,wszystko na jedną kartę bo chyba już rozeszło sie w peletonie że z Igą tylko bezbłednie trafiając po liniach czy kątach,można wygrać…
Na razie Sznajder jest za krótka w te klocki ale Keys przeciwnie.Poznala jak to jest wygrywać z Igą.I tego sie będzie trzymać.
O ile nie jest w jakimś dołku,Ige czeka bardzo trudne zadanie a kto wie [nie wiem jak Keys odnosi się do tej nawierzchni] czy to czasem Amerykanka nie będzie faworytką…
Jeszcze ok. 5 godzin.Chyba sie gdzieś przejdę
Widzę że naród przysnął…
A jednak Iga wygrywa!!!
Madison dostała co chciala w pierwszym secie.Wygrała do zera z Igą Świątek!!!
Tego w swoim cv,nie ma chyba NIKT!
Dalej jednak aż trudno ubrać to w słowa.
Niesamowita gra Polki,jakby tego pierwszego seta nie było.
Konsekwentnie i walecznie.Nawet gdy Keys miala przelamanie.
Trzeci set to już do jednej bramki ale tak od 3-4 gema.Seria kapitalnych piłek,poprawiony serwis…
Nie wytrzymała tego Madison!
Iga jest w półfinale!!!
Teraz niech tylko Polska wygra z Włochami…
Na razie,1:0!
Byl taki moment,w rodzaju czarnego kota.Przy 5:2 dla Igi…Nie cierpie tej sytuacji bo to się jakos dziwnie zawsze komplikuje.
Ale nie tym razem🫠
Właśnie wpadłem na swój metraż, bo musiałem oglądnąć do końca mecz Coco z Mirrą. Poezja. Coco wygrała 7:5 6:1. Za chwilę znów wypadam z chaty ale solennie obiecuję, że jeszcze dziś podzielę się wrażeniami z obu wydarzeń. Już paluchy mnie swędzą lecz mam zobowiązania i z nich się muszę wywiązać.
Coco z popiołów…A Mirra przypomina troche podrygi Alcaraza.Niby najlepsza ale…Sporo jeszcze brakuje.
Z wszystkich aspirujacych jednak,stawiam na nia.Na dzisiaj.
Dzień bez świadomości u mnie, że gry były. Może to opóźnione działanie blackoutu w mojej głowie.