Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje

O, zobaczcie!

1 polubienie

To ja będę sprawny umysłowo do śmierci bo muza towarzyszy mi codziennie.

3 polubienia

Aktualnie leci playlista hard rock na Spotify.

1 polubienie

Jedna sluszna uwaga.
Muzyka która ma dla gościa jakieś znaczenie.
Bo to ze łagodzi obyczaje pochodzi jeszcze z czasu przed hip hopem :rage:

3 polubienia

Tobie nawet muza nie pomoże w tem względzie. :crazy_face:

3 polubienia

Sprzed Konkursu Szopenowskiego z Pogorelicem… :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Ja to kojarze z dziecinstwa ale kto to tak pierwszy nazwal,nie wiem.Byc moze to znacznie starsze okreslenie.

2 polubienia

Nie dziwię się, że nie wiesz, kto to powiedział, bo powiedzenie jest antyczne. Autorem tych słów jest Arystoteles. On powiedział, że muzyka uszlachetnia i łagodzi obyczaje.

3 polubienia

Tak daleko nie szukalem :joy:
Ciekawe po przesluchaniu czego,doszedl do takiego wniosku?

2 polubienia

Przecież muzykę mieli, przecież. Towarzyszy człowiekowi, chyba od zaczątków cywilizacji.
Ale jaka to była muzyka? Tego nie wie nikt, bo nic się z tego nie zachowało. Ale w mitologiach jest jej dużo i sporo rodzajów instrumentów, niektóre były insygniami postaci mitologicznych, np fletnia Pana. Albo mit o Orfeuszu i jego cudownej, zniewalającej muzyce.
Skoro takie instrumenta mamy w mitologiach różnorakich, to w rzeczywistości musiała istnieć muzyka.

4 polubienia

Wcale nie twierdze ze nie bylo muzyki ale Arystoteles mi sie z muzyka nie kojarzy wcale.Poza tym ranga muzyka byla raczej bardzo odlegla od pojecia gwiazdy :upside_down_face:
I to z malymi wyjatkami,az po pozne sredniowiecze.Tym bardziej ze wielu kompozytorow to osoby duchowne i zasieg ich oddzialywania to wlasciwie wylacznie wyzsze sfery.

1 polubienie

Niezupełnie tak. W każdej epoce byli znani poeci. Więc dotyczy to i muzyków, skoro ona, ta muzyka była. Sęk w tym, że nie zostały żadne nutowe zapisy i nawet nie wiemy, czy takie były, jak były, to jak jak wyglądały. Dlatego wiemy, że była muzyka, ale pojęcia nie mamy, jak brzmiała. Znamy wiersze, sztukę, literaturą ogólną, bo zachowały się zapisy. Wszelkie melodie uleciały gdzieś, tak, jakby zostały niezapisane. Ale śmiało możemy przypuszczać, że i muzycy w każdym czasie byli znani. Coś w rodzaju dzisiejszych gwiazd. I o takich muzykach z odległych czasów historia wspomina. W starożytności też. Przecież i Neron starał się być taką gwiazdą w różnych dziedzinach. W śpiewie też.

A w Helladzie nawet na igrzyskach olimpijskich były konkursy śpiewu i ktoś je wygrywał. A więc stawał się znany.

W Średniowieczu bardzo mocno istniała też muzyka ludyczna. Wykonawcy to nie tylko znani bardowie, ale i lud miał swoich śpiewaczy. Musieli być popularni.

Platon, Diogenes, Sokrates również interesowali się muzyką i nawet rozprawki pisali na ten temat. Nie dziwi więc, że to jeden z nich, czyli Arystoteles wymyślił te słowa.

4 polubienia

Wszystko pieknie ale z tym Neronem to przegiales:)))
Ale owszem.Dzisiaj tez mamy tragedie na dwoch nogach ktorym sie wydaje ze spiewaja.
Sytuacja jest zblizona do malarstwa.Na topie byli nieliczni a wszelcy rodzice bali sie jak ognia"kariery artystycznej"ktora dla nich oznaczala biede i nedze.I niestety czesto tak wlasnie bylo.Ze o poetach nie wspomne.Trudno bowiem [przyklad pierwszy z brzegu] uznac Norwida za gwiazde.Zyl i umarl w nedzy i niezrozumieniu…

2 polubienia

Z Neronem nie przegiąłem. Ten typ, naprawdę uważał się za multiartystę. Komponował, pisał teksty i tworzył melodie, a co najgorsze, zmuszał ludzi by tego słuchali w jego wykonaniu. I jeszcze laurami za artyzm musiał być obdarzany. Grał na harfie. Z tego, co piszą o nim, to nie miał absolutnie talentu.
A przed śmiercią wypowiedział; - jakiż to artysta umiera ze mną…
Aha, powoził także rydwanem w czasie wyścigów i oczywiście “wygrywał”. A więc i najlepszym woźnicą był. :grinning:
Taka ciekawostka historyczna.

To, co napisałeś, nie wyklucza, tego, co jak powyżej zapodałem. Tak, było też jak piszesz. I, prawdopodobnie we wszystkich cywilizacjach.

2 polubienia

No ale wlasnie dlatego uwazam ze przegiales :joy:
To byla karykatura wszelkich wyobrazalnych talentow a to ze sam sie gwiazda obwolal,wcale go lepszym nie uczynilo…

1 polubienie

Oczywiście.

Ale źle mnie zrozumiałeś.

Podałem Nerona, jako przykład, bo, skoro on chciał być sławny poprzez śpiew, to znaczy, że takie sławy istniały i on miał chorą ambicje być jedną z nich.

3 polubienia

Ale to akurat rozumiem.Tylko czy to mozliwe aby zadna"slawa" nie przetrwala do dzisiaj?Bo ja nie jestem w stanie podac zadnego imienia.Zupelnie tak jakby to bylo anonimowe rzemioslo czy wrecz kuglarstwo.

1 polubienie

Przetrwało kilka imion, ale nie pamiętam ich.
W Helladzie, w zapisach celtyckich, skandynawskich. Śpiewacy sag o Wikingach cieszyli się sławą oraz estymą, Zabierano ich też czasem na wyprawy, które słowem i melodią później opisywali, co na własne oczy widzieli. Niestety, na słowiańskich nie trafiłem.
Ale wśród wschodnich Słowian było kilku sławnych lirników jeszcze w czasach przedchrześcijańskich.

Historyków nurtuje pytanie, w jaki sposób muzyka dawno temu była zapisywana, bo jeszcze nic, a nic nie znaleziono? A przecież musiało się ją jakoś tworzyć.

3 polubienia

Bardzo watpie w jakiekolwiek zapisy.To raczej ustna tradycja…

2 polubienia

Bardziej uszna. Ludzie by wtedy musieli mieć genialny słuch i pamięć muzyczną. Ci twórcy, znaczy się i ich następcy.

3 polubienia