Ja nawet strychu nie mam a co dopiero nietoperzy …
U mnie pojawily sie tez komary tygrysie. Jadu to maja chyba z pięć razy wiecej niz lokalne poczciwiny.
No jak strychu nie masz toś nie burżuj …
No właśnie sobie to uświadomiłem. Lepiej późno niż wcale.
Balkonizacja też mnie nie objęła … Piwnicy również nie mam.
Nie, stanowczo nie jestem burżujem.
Typowy dyzma
Najwięcej Polaków do Brazylii i Argentyny trafiło z zaboru pruskiego i można powiedzieć, że to oni położyli podwaliny pod tamtejsze rolnictwo. Budowali swe osady, karczując dżungle. Wydzierali jej też ziemię na pola uprawne.
A ja mam strych i piwniczkę w swojej chałupce oraz kominek w swym pokoju, a takowoż i ogródek u mnie jest. Sporo mniejsze od rezydencyji benaska, ale, jak dla mnie wystarczy. Niestety, Holandia nie obfituje w chrust, ale drewno do kominka jest do kupienia. Też szykuję się na następną zimę do grzania się przy kominku.
W Niemczech w lasach pełno chrustu i drewna. Nie wolno tego zbierać, bo próchniejące drewno jest ważnym elementem w naturalnym cyklu. Celowo się je zostawia by leżało.
Dokkładnie tak jest. W Belgii też dbają o lasy. Wycinki tylko, gdzie to konieczne i jakiś procencik na przemysł. Frajerstwo z Polski pół darmo wyprzedaje, to po co wycinać swoje? Aha, Niemcy też eksportują, ale już przerobione tarcice, a nie pnie drzew, tak, jak je ścięto, co naocznie widziałem…
Bez złosliwosci ale jestem bardzo ciekaw,jak obchodzono to w latach 70-tych,poznych?
Bareja Bareją…Ja mialem piece i przez cale życie wyrobiłem w sobie ten odruch zbierania…Aż nagle postanowilem sie przeprowadzić i,jak to widnieje w poczcie rodem od dzielnicowego,"postanowiono mnie przywitać…
Jednym z elementów onego zlodziejstwa było spustoszenie mojej piwnicy x4 .Bylo tego wiecej ale gwardia mundurowa uznala ze,cytuje [po raz nie wiem juz który]“za wiele filmów oglądałem”…
Coorvy złodziejskie rządziły…“Bo tak juz jest” co uslyszalem od pewnego tajniaka na SŁUŻBIE,niby nie w mojej ale w blizniaczej sprawie.
Tak…Podejrzewam ze mrówki akurat,mogą dalej czuć sie sie doskonale.
Polonia argentynska stosunkowo malo zajmowala się polityką - jeśli to raczej przybysze po II wojnie, bo juz ich potomkowie jakby mniej.
Starsze generacje trzymaly sie tradycji i ludowosci (co wynikalo ze struktury migracji - glownie pochodzenia wiejskiego, choć promotorami byli inteligenci, ktorzy nie widzieli niczego złego w zachowaniu odrebnosci kulturowej) zresztą inaczej to funkcjonuje na wsi, inaczej w kosmopolityczynym Buenos Aires. Ale to dotyczy wszystkich, nie tylko Polakow i ich potomków.
Nie sądzę, żeby w latach 70 czy nawet wczesniej przejmowano sie ukladami politycznymi innymi miz wewnetrzne, jako ze kraj ten od uzyskania niepodleglosci na poczatku XIX wieku do dzis zyje w permanentnym kryzysie politycznym i gospodarczym, a ludzie robia i tak swoje.
A ze to kraj gdzie fiesty lubi sie chyba jeszcze bardziej niz w hiszpanskiej metropolii i im bardziej sa “egzotyczne” tym lepiej to mozna przypuszczac, ze moze i huczniej o bardziej autentycznie niz obecnie. W koncu to już licząc od pierwszej duzej fali migracji ponad 100 lat minęło.
Masz rację, mrówki czują się doskonale, nie uciekły. Wcześniej zdążyłem sprawdzić, czy mrówki tylko oblazły drewno, czy zadomowiły się w nim na dobre. (Wcześniej tego nie pisałem sądząc, że ludzie z tego portalu przynajmniej na tyle mają wobec mnie wyobraźni, że nie będą mieć wątpliwości że zdążę to zrobić).
Oczywiście w spróchniałym drewnie były zarówno larwy jak i skrzydlate osobniki a pewnie i reszta mrówczej arystokracji. Drewno było podziurawione a z otworów wychodziły i wchodziły ich setki. Gdybym tego nie zabrał, zrobiłby kto inny i nie wiadomo, czy by tego nie spalił albo czort wie, co zrobił. U mnie są w ogrodzie, nic im złego nie grozi. Co najwyżej same się wyprowadzą.
@benasek to taki typek, co on nawet mrówki by nie skrzywdził…
Z mrówkami lepiej żyć w zgodzie … Na jednego człowieka przypada na świecie około 1000000 (milion) tych stworzeń.
U mnie nawet jedna jest na etacie, obecnie w Argentynie
Jak w Argentynie,
to nie zginie.
Gorzej w Bombaju,
bo tam nie ma raju…
W Bombaju jest najdroższy dom na świecie … Moja znajoma mrówka go widziała i powiedziała, że nic specjalnego a kosztuje ponad miliard dolarków! Prawdziwych!
Miara połaci skrzywiony u mnie Twoja osoba sód,
w kraju tem mrówek też jest w bród…
Marzenie marzeniem, ale Zofia już wraca. Jutro. Zdążyła mnie za te mrówki opierniczyć. Że co ja sobie wyobrażam, że tak se mrówki przewozić, że się nie znam i się na mnie wydarła …