Nie jest żle, nic nie straciłeś, chyba że ona, dziewczyna pracuje w domu, wtedy chorror. Sam trafiłem na taką / koleżanka z klasy brr / po zabiegu wyglądałem jak chomik, buzia wypchana do granic chyba ligniną, bo krwotoku nie mogła bidulka zatrzymać 3 bite dni, a ja blady na zwolnieniu, i to jedzenie płynne, ani zrazika czy gołąbka, no choć kawalątek plis, potem zachrypłem i zero głosu, wirus krtani, wycinki do badań, i ona koleżanka już jest koszmarem - Kaziku to prosty zabieg, ona nawet plany miała co do mnie
Się ciągle czepiasz o to, że czytam Danielle Steel i że to wszystko o miłości
Mam prawie wszystkie jej książki no i co z tego?
Każdy czyta, co lubi. Prawdę mówiąc, to ja nawet nie widziałem, że jest taka pisarka.
No to teraz wiesz
Musi mieć moje geny na płyny, ja jak gąbka, po wyciśnięciu suszi
Zawsze jak ktoś o sushi to ja się zastanawiam, czy jest też mokshi …
I podobno jest. A szkoda, bo jak by jednak nie było, to ja chcę wymyślić taka potrawę!
Tylko co to by mogło być?
Śledź w czekoladzie z rodzynkami w zalewie musztardowej?
Nie. Rodzynki absolutnie nie pasują do czekolady. Zamiast rodzynków może by tak coś innego? Nie mam takich zdolności i pomysłów kulinarnych jak Ty, więc może wymyśl.
To może zamiast rodzynków kapary? Albo pieprz?
Pieprz bardziej do mnie przemawia. Czarny, biały czy ziołowy?
Kapary na kalambur się nadają.
Widziałem kiedyś taki kolorowy - najlepiej czerwone, żółte i zielone ziarenka. Koniecznie niezmielone.
No to nie można ich zabrać do potrawy. Niech się sprawdzą w kalamburze.
Ka-ka ka-ka ka-ka (ka pary)
Ten kolorowy jest najostrzejszy. Fajnie! Będzie oryginalna potrawa!
Kopary też się nadają…
ko-ko ko-ko …
Lenka
Super!!! W życiu czegoś takiego bym nie wymyśliła.
Mój zaczęty rebus o Twoich dyżurach właśnie poleciał do kosza. Gdzie mi tam do miszcza.
Ale się rozmarzyłem. Mamy swoją knajpę, powiedzmy w kilku tu stąd i jednym z dań sztandarowych jest co?
Mokshi!
Smaczne śledzie w czekoladzie w zalewie z musztardy … W śledziu ludzie patrzą, oczom nie wierzą … Trójkolorowy pieprz!
Już widzę te tłumy!
W dawnej Polsce za Piastów śledzie w miodzie zapodawano na stoły jako przysmak.