Niebieski Kapturek

O coor…W dalszym ciągu :face_with_raised_eyebrow: :roll_eyes:

1 polubienie

Może miał autyzm :thinking: kwiecień miesiącem autyzmu.

Nagle przyszedł mi do głowy plan C. Może przecież zostać konserwatorem powierzchni płaskich!
Płaskich koszyczek więcej zmieści się w koszyczku!
Z zadowoleniem podrapał się po brzuchu. Wygładził fartuszek i podskakując nucił sobie pod nosem: zajac, nu pagadzi.

3 polubienia

I ustawiał te puszki w rządku a potem jedną na drugiej jak prawdziwy autystyk…

3 polubienia

Wreszcie coś prawdziwego - pomyślał. Jego zadowolenie z życia z każdą sekundą było większe i większe. Aż nagle dopadły go wątpliwości - może jednak więcej konserw będzie w konserwatorium?

3 polubienia

Nie wiem.Nie chodziłem na lekcje.Wolałem z kolegami iść za szkołę palić papierosy!

2 polubienia

Babcia Kapturka była bardzo konserwatywna i był to następny powód, dla którego tak bardzo lubił odwiedzać babcię. Zawsze dokładnie sprawdzał czy gdzieś w kąciku nie ma jakichś ukrytych konserw.

5 polubień

Nie wiesz dlaczego zapytałam i na wszelki wypadek nie odpowiedziałeś :smiley:
… nie muszę wszystkiego wiedzieć, no nie? :wink:

2 polubienia

Sprawdził i tym razem. A tam, o zgrozo, same ogórki konserwantowe :thinking: Zaczął je więc ustawiać w piramidki a czego nie ustawił to na nitkę nawlekał po wyjęciu ze słoika…

2 polubienia

A co to jest?

Gdy nawlekł już wszy-stkie to się obudził…nad napoczęta konserwą.

3 polubienia

I zaczął myśleć jak by ją na nowo zakonserwować. Zalać octem czy posypać solą - oto jest pytanie. W domu konserwatywnej babci więcej było soli ale bał się wziąć pez pytania. Babcia miała wilcze oczy.

4 polubienia

Botox ponoc w konserwach jest!

4 polubienia

lecz nie trzeba było, bo ona była z literą Z :scream: i miała 80lat. Zaraz jednak zrozumiał, że to tylko złudzenie optyczne i odetchnął z ulgom.

1 polubienie

Skrzyżowanie podszewki z alley cat
Ro ostatnie to gra na Atari majsretsztyk graficzny
I Lem oniada jestem

2 polubienia

Nie tylko w konserwach puszkowanych. Przecież celebrytki też się konserwują ostrzyknięciami botoksu (i nie tylko one - inne konserwy czasem też).

4 polubienia

Tymczasem nadszedł wieczór i zapadła zmrok, więc Kapturek postanowił zapaść w sen, aby nie pomylić się z konserwą, ponieważ jak rasowy celebryta również poddał się konserwacji w botoksie… :sleeping_bed: :roll_eyes: :sleeping_bed:

2 polubienia

Botoks jednak nieco go uwierał i nie pozwalał spać spokojnie. Ponadto jego skutki uboczne, bo musiały jakieś być, wywoływały nieprzyjemne sny i swędzenie w okolicy pach. Kapturek drapał się i drapał aż od tego drapania przewrócił się na drugi bok i otworzył oczy. Przetarł je ze zdziwieniem bo nie chciał uwierzyć, że obudził się w poniedziałkowy poranek. Czyżbym spał od niedzieli? Ale od której - ostatniej czy przedostatniej? Zapragnąl ustalić jak długo spał i postanowił zadzwonić do Śpiącej Królewny, żeby pomogła mu rozwiązać zagadkę. Wprawdzie miała zwyczaj odpowiadać kalambur ani i rebusami ale był gotowy podjąć wyzwanie. Nie odbierała. “Może jeszcze śpi. Zadzwonię poźniej, po śniadaniu.” Kapturek rozpoczął gorączkowe poszukiwania otwieracza do konserw. Chciał zjeść coś treściwego, co jak sądził może być tylko w tej najstarszej, zardzewiałej puszce z napisem “Uwaga! Produkt radioaktywny!” Kapturek czytał w jednej broszurce, że dwa wykrzykniki na etykiecie produktu świadczą o jego wysokiej kaloryczności i bardzo się z tego ucieszył. Kalorie były tym, czego potrzebował. Kapturek chciał być wysoki, jak najwyższa topola, którą widział przez okno. Wymyślił, że będzie mógł wtedy sprawdzić jak to jest na Księżycu.

3 polubienia

Otwieracz oczywiście leżał na swoim stałym miejscu w górnej szufladce w szafce obok zmywarki. Kapturek westchnął tylko dziwiąc się znowu swojej wrodzonej pedanterii, przez którą nawet podświadomie zawsze odkładał wszystkie rzeczy tam, gdzie ich miejsce i zajął się otwieraniem zawykrzyknikowanej puszki. Puszka była bardzo solidna. Otwieracz nie dał rady przeciąć starej, porządnej, grubej blachy, więc Kapturek sięgnęła po wielki, ostry, solidny poniemiecki bagnet. Bagnetem na pewno sobie poradzę - pomyślała i z rozmachem wbiła go w wieczko puszki. Zwabiony hałasem do kuchni zajrzał wielki, wypasiony kocurek…

3 polubienia

kapturek znał go od dawna i wiedział, że nie musi się niczego obawiać gdyż kot był zdeklarowanym wegetarianinem. Coś go jednak zaniepokoiło w zachowaniu zwierzaka - przywarł do podłogi, położył uszy po sobie i machał energicznie ogonem. “Czyżby wcześniej tylko udawał, że nie je mięsa?”. Kapturek na wszelki wypadek ukrył puszkę za plecami. Jakby od niechcenia zaczął sobie dłubać bagnetem w zębach.
Kot osłupiał - stalowa szczoteczka do zębów? Czegoś takiego jeszcze nie widział.

3 polubienia