Niebieski Kapturek

Po skonsumowaniu całej zawartości puszki Kapturek wpadła na pomysł, jak się dowiedzieć, który to poniedziałek. Postanowiła sprawdzić datę na smartfonie leżącym w sypialni. Idąc do sypialni nawet nie włączała światła, mimo, że jeszcze nie do końca był poranek. Jakoś tak jasno było dookoła niej, że bez włączania światła i tak miała dobrą widoczność. Przechodząc przez przedpokój kątem oka dostrzegła jak mignęło coś świetlistego. Cofnęła się, by w wielkim lustrze będącym częścią szafy sprawdzić co to tak pięknie świeci. Zerknęła i… okazało się, że to ona osobiście taki blask rozsiewa. Zdziwiła się:
– czyżbym została świętą? Ale dlaczego ja? To pewnie z tego powodu, że odmówiłam wilkowi pójścia z nim na spacer w nieuczęszczane rejony lasu --pomyślała.
–tylko gdzie mam się upewnić czy nagle świętą się stałam? A może samo świecenie, to za mało? W sąsiedniej klatce mieszka gospodyni księdza. Ona na pewno będzie wiedziała, bo to bardzo światła i obeznana w tych sprawach osoba. Pójdę do niej i ona pomoże mi znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie…

2 polubienia

Co do wrodzonej pedanerii to pomroczność jasnakapturkowa gdzies się Wałęsa :wink:

2 polubienia

Gospodyni wygląda na taką, która wie wszystko, pomyślała Kapturek. Tylko z tym wilkiem to do końca nie było tak … Hmm… Ale w sumie to też nic takiego wielkiego … Jednak pójdę i popytam. Kapturek wiedział, że gospodyni robi dobre pierogi z mięsem okraszone skwarkami i polane gęstą kwaśną śmietaną. Czegoś takiego nie można dostać w konserwach. Postanowiła więc, że wpadnie do gospodyni w porze obiadowej. Do tego czasu planowała czesać swoje długie i jedwabiste włosy, zwłaszcza, że całkiem fajnie świeciły w żółtawo-zielonkawym kolorze. Wyglądało to trochę jak zorza polarna. Kapturek zamknął oczy, żeby mu się lepiej wspominało wycieczkę jaką odbył kiedyś z biurem turystycznym. To była jego jedyna podróż, poza oczywiście regularnymi wycieczkami do babci. Gdyby miała cza pojechałaby gdzieś jeszcze raz. Ale czasu przeciekał jej przez palce i nie wiedziała jak go złapać.

2 polubienia

image

Uciekający i przeciekający przez palce czas nie był jedynym problemem Kapturka. Nagłe i niespodziewane świecenie też dawało jej do myślenia, a ten spacer z wilkiem, co go niby nie było… Problemy i pytania zaczęły przerastać Kapturka. Trzeba jednak pójść do babci. Może ona pomoże się w tym wszystkim połapać? :thinking:

5 polubień

Kapturek zaczął się rozglądać za butami. Wszystkiego musiała dziś szukać - najpierw otwieracza do konserw, teraz butów. Wydało się jej to trochę podejrzane ale postanowiła pomyśleć o tym później. Najlepiej jutro albo nawet pojutrze. Buty znalazła pod prysznicem. Nie wiedziała skąd się tam wzięły. Przyszło jej do głowy, żeby spisać te wszystkie tajemnicze sprawy, które jej się przytrafiają. Zmieniła jednak zdanie. Musiałaby zacząć szukać długopisu i kartki. Za dużo tego szukania jak na jeden dzień. Po drodze do babci wstąpi do apteki, żeby kupić test. Albo lepiej dwa - dwa testy są pewniejsze niż jeden. Kupi też dla babci kilogram śliwek w czekoladzie. Drugi kilogram kupi dla siebie. Papierkami po cukierkach będzie oznaczała powrotną drogę do domu. Licho nie śpi i nie wiadomo jakie niespodzianki dla niej szykuje.

3 polubienia

Czekolada mogłaby babci zaszkodzić więc te dwa kilogramy śliwek upchała po kieszeniach a czekoladę,którą z nich obłupała do swego otworu gębowego.Czyli wyszło na to,że Kapturek syty i babcia cała.Papierki wywaliła do przydrożnego rowu.Mogła je wyrzucić do kosza na śmieci lecz stwierdziła,że nie po to tyle płaci za segregację śmieci aby jeszcze za kogoś pracować.Licho nie spało.Przekonała się o tym wracając po zmroku.Spotkała pewnego jegomościa uśmiechniętego jak sądziła,bez powodu lecz jakże się myliła.Miał on powód - oj miał i to jeszcze jaki…

2 polubienia

Był to operator fotopułapki, która sfotopupałpowała babcie, gdy wyrzucał papierki drapiąc się po brzuchu,ake wstyd, Oj przytyło się, przytyło…

3 polubienia

Od tego czasu gajowy zwracał się do Kapturka “Wasza Grubość”.

3 polubienia

Kapturek zawsze w takim momencie strzelała focha i w myślach życzyła gajowemu jak najgorzej: żeby wyłysiał, stracił wszystkie zęby, dostał pypcia na języku i żeby go pokręciło. Na zewnątrz udawała jednak rozbawienie tym niewybrednym żartem gajowego, żeby kablarza do siebie nie zrażać, bo z takimi donosicielami, to nigdy nic nie wiadomo.

3 polubienia

A kiedy nie było wiadomo Kapturek zwykł krzyczeć na cały głos: Hura, hura, hura! Sam nie wiedział dlaczego tak robił ale powstrzymać się nie mógł.

3 polubienia

Rodzina Niebieskiego Kapturka podejrzewała (słusznie zresztą), że te okrzyki, to wpływ propagandowej szkoły podstawowej, która kształtowała postawę i idee Kapturka i jej koleżanek.

4 polubienia

Dziewczyny! Przecież dziś był dzień na robienie tipsów! Kapturek przypomniała sobie już po czasie. Dopiero teraz zrozumiała dlaczego jej telefon dzwonił i dzwonił. To pewnie koleżanki chciały jej przypomnieć o paznokciach. Nie odbierała przezornie żeby nie dać się naciągnąć na żadną fotowoltaikę. Teraz będzie musiała sama sobie te paznokcie obgryźć. Pomaluje je farbą, która została z malowania izdebki babuni.

3 polubienia

A ta farba to akryl czy akwarela?

2 polubienia

Babcia jest tradycjonalistką i preferuje bielenie ścian wapnem. Na sufit trzeba dodawać drobinki fluorescencyjnego brokatu, żeby udawały gwiazdy ale Kapturek nie wie skąd wziąć tyle pasty do zębów i wykorzystuje zwykle tłuczone ozdoby choinkowe.

3 polubienia

Nadejszła nieuchronna chwila,w której to Kapturek powinien zdecydować o tym czy ma lub też nie,pójść do Wilka.
Właśnie było święto-chyba jakiejś rewolucji…?Dlatego z tego powodu mógł uchlać się na umór w drewutni należącej do babci…No ale jak potem otworzyć puszkę z zagrychą? bo siekierę i jedyny nóż zastawił w lombardzie(przyp.autora).
Popatrzył głęboko i namiętnie w oczy swojej ulubionej figurce do złudzenia przypominającej towarzysza Putina.
-Echhhhhh-Westchnął otrzymując od niej telepatyczne polecenie,brzmiące “ić” a może “a ić pijaczyno mi stąd!”.
Westchnowywał zawsze gdy te popiersie kazało mu coś robić,czego wbrew temu co on sam miał zamiar-czyli jak zawsze nie robić nic.Ale jeżeli to jest Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili to nie ma bata odmowa może nie być bezpieczna.
Zabrawszy ze sobą starą manierkę z małym co nieco wewnątrz i resztkę farby,przypełwszy pod okno Wilka zaczął go wołać swym charakterystycznym gardłowym głosem z lekka chrypiącym od samogonu pędzonego na karbicie.
Nieopodal mieszkająca Ludmiła Pietrowna nie wytrzymała tych jęków.Bowiem kojarzyły jej się z młodością i adoratorem,który niestety nie czyhał na nią tylko na jej majątek.Chlusnęła na nawołującego wiadrem pomyj (miała zapas z kołchoźnianej stołówki…).
Niebieski Kapturek zlizując je z siebie stwierdził,że od dobrobytu ludziom odbija a dzieci w biednej,zgniłej nazistowskiej Europie głodują.Podążał przed siebie czyszcząc rękawem cenną czapkę pioniera radzieckiego odziedziczoną po dziadku konsomolcu.
-A tam otwieracz - powiedział jak zwykle do kogoś bardzo inteligentnego,czyli do siebie.
-Po drodze wstąpię na plac jak mu tam…a czerwony.Tam dają za darmo takie gadżety aby tylko ktoś chciał cokolwiek zwiedzić…-dodał jeszcze do przedmówcy.

4 polubienia

No i siedzi sobie na tym czerwonym placyku niebieski Kapturek i duma… Z dumy ocknęło go klapnięcie w ramię
–Siema Kapturku!
–Siema, ale nie kojarzę kolegi Wystękal w nieco zdziwiony Kapturek.
– No co tu ziomka nie poznajesz? Chodź lepiej w kąt, zajaramy bucha, dostałem działeczkę od znajomków.
– Grucha! To ty??? Aleś się zmienił wymodniał, wyładniał…
Idziem na bucha
Kapturek wstał wesoły że nie jest sam…
Opowiadaj Grucha co ciebie, bo ciekawam niezmiernie
No i sobie tak usiedli w parku i gaworzyli wesoło a pewnie jeszcze gaworzą…

4 polubienia

Jako przerywnik nakreślę i określę z grubsza życie i “twórczość” Kapturka.
Według legendy Niebieski Kapturek urodził się w czasie, gdy w pobliżu jego ojciec Iwan Iwanowicz grał na harmoszce.Nadano mu imiona Niebieski i Kapturek oraz Władimir(na cześć ojca chrzestnego-to trzecie oczywiście).Na przełomie czwartego i piątego roku życia rozpoczął naukę gry na akordeonie.Przed ukończeniem 7 roku życia był już autorem kilku drobnych kompozycji (były to polonezy,chopiny,czyste żołądkowe i wiele innych).Po ukończeniu kilku szkół podstawowych rzucił w kibinimater swą patologiczna rodzinę i poszedł w świat szerzyć jedyną słuszną ideologię,o której dowiedział się od gajowego,który to dorabiał na 1/3 etatu w KGB…
Niebieski Kapturek zamieszkał w Petersburgu, gdzie przyłączył się do grupy PAO(Pijem Aż Oślepniem), propagującej włączenie do obiadów na szkolnych stołówkach,różnorakich gatunków alkoholi.Oburzony despotycznymi rządami pewnego dyrektora podstawówki, pisze donos krytykujący tyranie i absolutyzm owego jegomościa,lecz jak grochem o ścianę…(gościu był agentem konsomolskim).Mnożyły się ataki i napaści na Kapturka,ciężkie oskarżenia o chlanie w miejscach publicznych, a nawet pędzenie w drewutni samogonu.
Biedne dziewczę emigrowało do bratniego ościennego małego kraju.Rządy tam sprawowała jakaś dziwna mu ideologicznie partia polityczna założona na kongresie 29 maja 2001 roku.Potrzebowali takich jak on więc pozostał…

2 polubienia

Kapturek miał też jedna największą tajemnicę. Nie wiedziała jak jej dochować więc na wszelki wypadek nie mówiła o niej nikomu - potrafił pisać wyłącznie cyrylicą i tylko wspak. Utrudniało jej to życie. Zapisała kiedyś przepis na wyborny samogon ale już sama nie wiedziala, od której strony ma odczytywać proporcje. Grzebała przez to w pamięci i grzebał. Robił próby, dolewał, ujmował - coś było jednak nie tak. Albo smak był za mało palącyb albo zapach za mało przypominał wiatr od Newy. Ale Kapturek nie ustawał w wysiłkach i nie tracil nadziei, że zanjdzie te najdoskonalsze smak, zapach i kolor. A i degustacja też była przyjemna. Kapturek miał taką specjalną musztardówkę, która była w sam raz do picia samogonu. Grubemu szkłu nie straszne były żadne procenty. Bo Kapturek to procenty znała i dobrze wiedziała jak je zapisać. Najbardziej lubiła 99%. Wtedy najlepiej szumiało jej w głowie. Czuła się wtedy jak w samym środku sosnowego boru albo świerkowego, bo od drewna to specjalistką nie była.

2 polubienia

Macie konkurencję

3 polubienia

Tutejszy Kapturek jest bardziej brawurowy. :grin:

2 polubienia