O której najwcześniej wstawaliście do pracy?

I jak się wtedy czuliście?

3 polubienia

O 3:30
Byłem niewyspany :grinning:

3 polubienia

A nie strach Ci było jechać do pracy po nocy?

2 polubienia

Jednorazowo to chyba najwcześniej o 5.00. A na stałe praktycznie nigdy przed 6.00

3 polubienia

O 4.10
I zdarzy mi się to jeszcze pare razy w roku…
Nie cierpię tego i czuje się fatalnie.

5 polubień

Ja o 2.30 i to był horror. I dojazd na 5.00 …

4 polubienia

Za studenta wiele razy się zdarzało, że w ogóle się nie kładłem tylko po imprezie grzało się do roboty. Dorabiałem w pogotowiu ratunkowym i jak szczęście dopisało, kimnąłem się potem w karetce, bowiem przez jakiś czas pracowałem na transportach.
Jak się czułem, to nie będę opisywał, bo trudno o właściwe słowa…

6 polubień

Szedłem na parking pod blokiem, w którym mieszkałem i wsiadałem do służbowego busa, który wiózł mnie do Salzgitter. Po drodze jeszcze mogłem pospać :grinning:

3 polubienia

Tak też robiłem w młodości :grinning:

3 polubienia

Roznie to bywalo, bo z reguly czas pracy mialam ruchomy.
Ale mialam tak, ze jakis czas 5.30. Budzikom śmierć… bo ja sowa.

2 polubienia

O tym, ze czasem po nieprzespanej nocy? I niekoniecznie imprezowej? Nie bylo to nagminne, ale sie zdarzalo.

1 polubienie

hehe, niejednokrotnie o 22 w niedzielę. A w tygodniu, to jak Bóg dał, mógłbym wymienić wszystkie nocne godziny , o której zaczynałem pracę. I tak tydzień w tydzień, od niedzieli wieczór do końca piątku. Normalnie wstawałem tylko w weekendy. Skończyło się zawałem w pracy na niecały rok przed emeryturą. Ale przedtem to rozwaliło mi tarczycę.

4 polubienia

Ty za studenta,ja za radiowych czasów…Prosto z imprez aby głos był w normie :blush:

2 polubienia

Kilka razy prosto po nocnej imprezie. Raz czy dwa po całonocnej podróży.
Zdecydowanie jestem skowronkiem. Na szczęście nie muszę wstawać jakoś ekstremalnie wcześnie. :slightly_smiling_face:

1 polubienie

I ja też tak robiłam :smiling_face:.

A propos skowronka, chyba go widziałem i słyszałem. Podobnie słyszałem już słowika (Ten to nadaje od 2 tygodni), kukułkę i wilgę!

3 polubienia

O 4.30, zdarza mi się też o tej godzinie wstawać jak mam mnóstwo rzeczy zaplanowanych a niekoniecznie idę wtedy do pracy.

2 polubienia

Nie miałem jakichś spektakularnie wczesnych pobudek do pracy. W przypadku mojej obecnej roboty zazwyczaj jest to około 6:30. Jednak w życiu miałem kilka takich szalonych epizodów, że po pracy dla firmy X kładłem się spać około 6:00 nad ranem i o 7:00 wstawałem do roboty w firmie Y. Pewnego razu w ten sposób, w najbardziej ekstremalnym okresie, przez 5 dni obu prac udało mi się przespać około 14 godzin. To były szalone czasy … :wink:

5 polubień

Może nie “do pracy”, ale “w pracy”: zdarzało mi się wcale nie spać przez 2 kolejne noce, bo trafiały się takie wycieczki, że jedni po wieczornych szaleństwach szli spać , a drudzy już się budzili i rozrabiali.

4 polubienia

Ja słyszę: słowika, skowronka, kosa i szpaka. Pewności nie mam ale tak sobie myślę, że to one właśnie śpiewają. Skowronki widuję dosyć często, słowiki tylko słyszę a szpaki są bardzo powszechne w mojej okolicy.
Słysze też sąsiadów zza ściany ale oni czasem ładnie nie śpiewają. :frowning:

3 polubienia