Obawiacie się owadzich dodatków w żywości?

1 polubienie

W zasadzie nie - choc jakos do szaszłyków z karaluchów przekonania nie mam.

Jemy przeciez owoce morza, a co to jest jak nie “owady” czy inne robactwo skorupiakowo mieczakowe tylko mieszkajace w wodzie? Slimaki czy raki? Tez.
Kwestia, ze duza czesc zyjacych bez kontroli robali zarazona jest pasozytami, niektore z nich powoduja ciezkie choroby lub sa smiertelnie grozne dla czlowieka
Ale to w koncu proteina…
A nawet bardziej naturalna niz plasterek boczku z drukarki 3D :wink:

3 polubienia

Mnie to nie przeszkadza. Ważne że wódki nie wycofują. Nią można zalać takiego robaka

6 polubień

Mozna.
image
Aczkolwiek takie wynalazki smaczne nie sa - roznych nalewek próbowałam.
Moze poza tequila, ale tam robaczek malutki…

3 polubienia

Gdyby ludzkość w zamierzchłych czasach zamiast tura czy dzika udomowiła karalucha i dżdżownicę, dziś schabowego i golonkę postrzegalibyśmy jako obrzydlistwo.

3 polubienia

Ten gościu sfotografowany w Ugandzie raczej się owadzich dodatków nie obawia … W niektórych rejonach świata jedzenie owadów to rzecz normalna.

4 polubienia

Karaluchy są bardzo udomowione.

3 polubienia

Taki chodzacy stek czy schabowy bardziej ekonomiczny. Bo to ile musialby sie taki australopitek nabiegac, zeby pchel na kolacje nalapac?

1 polubienie

Az za bardzo. W klimacie srodziemnomorskim to wrecz zyc bez czlowieka nie mogą.

1 polubienie

W klimacie umiarkowanie przejściowym też sobie nieźle poczynają.

W koncu szarańcza smazona w miodzie byla przysmakiem Rzymian.
Zreszta jak sie przyjrzysz krewetce i szaranczy to duzych roznic anatomicznych nie ma.

2 polubienia

Nie jadłam świadomie szarańczy czy karalucha ale krewetki i inne owoce morza są ok.

2 polubienia

Dziś pójdę spać bez kolacji :frowning:

6 polubień

Ugotuj jajko. W jajku nie ma żadnego owada. Nie bój się. :hibiscus:

5 polubień

W jajku moze byc najwyżej pisklę.

2 polubienia

Nawet żywe :frowning: Zostaniesz wtedy potencjalnym zabójcą kurczaczków… :scream: :face_with_hand_over_mouth:

2 polubienia

No i koleżanka Gra będzie musiała rozważyć przejście na odżywianie się powietrzem albo energią słoneczną.

5 polubień

Nie obawiam się.W żywności są owady,zagaszone papierosy jak z gęby piekarzowi wypadły.Najbardziej się obawiam dziwnych i niebezpiecznych zarazem rzeczy.Gdy kupiłem pączki(całe szczęście,że chciałem jednego podzielić na pół) w środku było pełno ostrego,pobitego grubego szkła.

5 polubień

:flushed::scream:

1 polubienie

Raz w życiu przeżyłem porządna traumę. Mimo, że od tamtego incydentu minęło ponad 20 lat, to nadal jak o tym pomyślę, flaki mi się trzęsą…
Kupiłem kiedyś coś w rodzaju zapiekanki. Odwijam a w niej porządny kawał kłaków. Ze wtedy nie puściłem pawia to był cud nad Wartą…

5 polubień