Ale macie “powody”…
A wystarczy tylko przyjąć inny punkt widzenia i zobojętnieć…NA WSZYSTKO…
“Szklanka zawsze do połowy pełna”
A obojetność to Twoj szczyt marzeń?
No muszę…
-Hrabino,czy moglibyśmy odbyć stosunek?
-Nie
-Hm,a czy mogłaby hrabina się położyć abym ja odbył?
Wybaczający to bym sie zrobil gdybym zrozumial co Wam sprawia tyle przyjemności w psuciu tematów?
Ale owszem…Znam lepsze sposoby na spedzanie czasu niz walka z wiatrakami.
Bo skoro temat jest nieważny to zamieńmy forum w hyde park!
Zaloże sie o spore pieniądze ze niejednemu kamień z serca spadnie!I to z hukiem!
Właśnie wyczaiłam, co jeszcze Cię wcoorvia.
Koniecznie powinieneś dopisać do pakietu.
Napisać co?
Nie trzeba. Gdybym napisała, oznaczałoby to, że nie doceniam Twojej inteligencji.
[treść jest za krótka ]
Jak widać, dziecinnieję na starość, to i niesforny się zrobiłem.
Stary tak samo piesi. Kiedyś od kogoś w rodzinie usłyszałem no jak ja go widzę to i on mnie powinien widzieć…Mnie bardziej wkurzają pedalarze…To ci w gaciach jak rajstopy w kasku i okularkach i jedzie taki ulicą a obok droga dla rowerów… i zachowuje się jak by był panem i do tego nieśmiertelny.
Jak na wstepie wspomnialem,ten bilans jest i tak nieco lepszy niz kiedys gdy na starym forum puscilem taki temat.
Kilka ciezarkow spadlo z serca,to i owo wyglada lepiej a tylko swiat zewnetrzny budzi moje coraz wieksze obrzydzenie.
Najchetniej wybudowalbym chate PRZYNAJMNIEJ 10 km.od najblizszej ludzkiej siedziby i uciekalbym do niej kiedy tylko sie da…Moze to i malo oryginalna mysl ale czasem czuje sie bardzo zmeczony.
Nawet za komuny nie czulem takiego"cisnienia",wyobcowania…Mam wrazenie ze moja przestrzen zyciowa stale sie kurczy a tlenu tez nie mam zbyt wiele w zapasie…
Bo mieszkasz z obcymi. Jak już kiedyś będziesz ze swoimi - będzie całkiem inaczej. Owszem - nawet mieszkając ze swoimi człowiek czasami ma ochotę na kawałek własnej przestrzeni życiowej, której nikt nie naruszy, ale nie jest to aż takie silne i aż tak dołujące, gdy nie ma ani kącika do samotności. Częściowo potrafię pojąć ten Twój ból. Miałam tak, gdy mieszkałam w 11- piętrowym wieżowcu (no i ustawienie tych wieżowców prawie “okno w okno”) i było lato, więc matki i dzieci krzyczały do siebie przez otwarte okna a grupki blokersów wieczorami i nocą urządzały pod oknami koncert śmiechów łamiącymi się, mutującymi głosami, a ich dziewczyny koncert piskliwych śmiechów. Mieszkałam na pierwszym piętrze, okna otwarte, bo gorąco i to okropne uczucie, jakby ich głowy leżały razem z moją na mojej poduszce i hałasowały. Czułam się jak w ulu, jak ktoś, kto jest mniej ważny niż pszczoła (kolega H. ucieszyłby się). Nawet sensu takiego życia nie widziałam, bo nie było moje, takie zakłócane przez innych. Wszystko zupełnie się zmieniło po przeprowadzce. Teraz życie jest fajne i normalne. U Ciebie się zmieni, gdy zamieszkasz z rodziną. Ten ból jest więc do ogarnięcia.
Nie,to nie to…
Ja juz nie moge sluchac a tym bardziej ogladac wieczornych i nocnych wiadomosci BBC.Widzialem w Londynie fragment manifestacji teczowych i…Doprawdy trudno utrzymac nerwy na wodzy.Dobrze ze ichnia policja jest najlepsza na swiecie.
świat zewnetrzny…Ale byc moze faktycznie ten ogląd zszedlby na dalszy plan gdyby mozna prowadzic normalne zycie?
To nie patrz jak ich pokazują. Przełączaj nawet na bajki. Na cokolwiek.
Odpada…Moja ciekawość swiata nigdy na to nie pozwoli.Błedne koło.A juz tym bardziej bajki,kreskówki czy jak to mowią tutaj,cartoon…Nie cierpie.Tzn. nie znosze współczesnych.
Pewnie ze ograniczyłem.Ale Afganistan i pare innych zbrodni islamskich,z reguly ostatnio w Nigerii,Nigrze i Mali wszystko psuje.
Do tego ta niemal wymuszona obserwacja miotania sie świata wobec zarazy…
Nie ma co liczyć na to, że zrobią program pt.'Wesołe wiadomości", więc albo przywykniesz albo przestaniesz to oglądać
Zawsze mozna poczytac
Ani jedno,ani drugie.Nie przywykne bo ze wstydu nie spojrzalbym w lustro.I nie przestane oglądać bo 80-90% zagadnień wspolczesnego świata,na czele z Afryką to wlasciwie jedna z moich pasji…
Kiedys w marzeniach nieco samolubnych,widzialem siebie jako…goscia sobotniego Monitora
Tyle ze jest to hobby niewdzieczne.Bo swiat potrafi byc bardziej paskudny niz w czasie masowych wojen które dotąd znaliśmy…
A może, zamiast jończyć na postawę i zachowania innych, warto byłoby się zastanowić, w jakim stopniu nasze własne słowa, myśli, uczynki i zaniedbania zwiększają ciężar pakietu rzeczy wcoorviających u innych
Czy naprawdę wydaje się nam, że jesteśmy nieskazitelnie czyści?
.nobody´s perfect.
Jak to? To ja nie jestem doskonala???
Wkurzanie bliznich mam opracowane do perfekcji. Zwlaszcza tych, ktorzy wg wlasnych kanonow mi usiluja zycie urzadzac.
A abstrahując od tego to do szalu doprowadzaja mnie niesprawne urzadzenia, ktore nie dadza sie naprawic, trzymane diabli wiedzą po co?
Te @okonek. Nie wcoorviaj lwa.
.bo lew, to nie ja.