Wypozyczanie książek z biblioteki zamiast kupowania też tu się wpisuje?
Mam kolekcje książę, lecz dla poczytania wolę wypożyczyć i oddać i następna pożyczyć.
Natomiast mieszkanie czy rower wolę własne. W wakacje czasem wypożyczam, lecz lepiej zawsze mi się jeździ na własnym.
Akurat z tym sie zgadzam choć dopiero pandemia zmusiała mnie do karty…
No jesli samochod jest aż taki ważny jako miejsce pobytu…Wiem ze tu odstaję bo unikam jak tylko mogę ale nawet gdy jedziemy w góry,wole by córka sobie coś swojego właczyła…Dzisiaj gdy nie ma juz Trojki,stalo mi sie to obojętne…
Co to za sluchanie w wozie
Ależ to jest tak oczywiste ze nie widze powodu by o tym wspominać nawet…Natomiast budzi mój sprzeciw nazewnictwo.A przede wszystkim,kojarzenie bezkrytyczne wszystkiego z postępem.
Raz jeszcze przykład plyt cd…Idealny przyklad by wykazac wstecznictwo mimo pozornego postepu…
Tu nie chodzi o tak zwany postęp, czy rozwój tylko o to, że nic w miejscu nie stoi a czasem zatacza kręgi i wraca, ale nigdy nie jest tak samo. Te podarte portki dla nas były i są synonimem biedy, niechlujstwa, a w mentalności młodych jest to po prostu modne…, chwilowo, bo moda jest chwilowa. Za jakiś czas będziemy jojczyć nad innymi pomysłami młodocianymi. Nad naszymi też kiedyś starsi jojczyli. Z nas też miało nic nie wyrosnąć.
Spodnie to mozna wyrzucic i kupic inne, ale tatuaże?
Tatuaże można zakryć innymi tatuażami.
Nic nigdy nie stoi w miejscu.Nawet zycie w czasie pandemii.Przeciez to oczywiste.
Natomiast nazewnictwo procesow jakie zachodzą w spoleczeństwach to wbrew pozorom,ważna rzecz.Bo jedne stanowią postep a inne są tego zaprzeczeniem.
Jestem wrogiem braku krytycyzmu i malo tego!Mam prawo do postrzegania spraw takimi jakie są lub jakimi mnie sie wydają,bez wzgledu na to co sie lansuje lub podoba tzw.“większosci”
Każde pokolenie mialo i mam nadzieję,bedzie mialo takie prawo.
Tatuaże, to powrót do bardzo dawnych czasów. Duże koło zostało nakreślone przez życie.
Mam podobny pogląd na tę sprawę, ale podejście nieco inne. Ale to wynika z mych zboczeń historycznych.
Mi nie chodzi o tatuaze jako takie, tylko jak wzorek sie znudzi, albo miemodny sie zrobi? Niby jak pisze @Vilemo mozna drugim przykryc, ale ile tych zmian skora wytrzyma?
Ja jednak wolę remanent w szafie niz dac sobie moją cenna skórkę dziurawić
Mnie tam tatuaże nie przeszkadzają, pod warunkiem, że na swej skórze ich nie mam. Tzn, mam, ale malutki i niewidoczny prawie.
Jak dla mnie to sprawa osobista. Jak ktos lubi? Ja nie mam.
Też tak uważam. Mnie na serce operowały ręce pokryte tatuażami.
A ja mam 5 i jeszcze nie skończyłam.
Twoja wola, Pani…
Podobnie jak skora.
Owszem. Niczym ,poza kolorem,nie różni się i nie będzie się różnić od skóry bez tatuazy.
Swoją drogą…jak ktoś robi tatuaż który ma być " modny" to…
Znam takich. Potem jakies lasery i zabawa od nowa.
Byl taki czas, ze gabinetów tatuazy tu bylo prawie tyle co barow. A ile tego w Hiszpanii jest to wiesz Domoroslych “artystów” też.
Co do samych wzorków? Sa pewne tendencje, nazwac to modą? Ja nawet nie przepadam za podkoszulkami “z przekazem”. A tatuaz to owszem henną znajoma Marokanka mi zrobila i bylam szczesliwa jak te ozdobne pajeczynki wreszcie zlazly
Ale jak ktos lubi?
Ja wyszedłem spod kamienia
A ja tak w podsumowaniu tej dyskusji ze szczególnym uwzględnieniem kolegi @collins02
Co to jest znamię czasu?
I podaję przykład dzisiejszej doby:
Kiedyś ludzie pisywali pamiętniki i wielu z nich wkurzało się, gdy przeczytał je ktoś niepowołany. Dziś ludzie w szczegółach opisują swe życie w necie i bardzo wkurzają się, gdy ktoś tego nie przeczyta…