Hm dziwne podejście czasem potrawa z wyglądu najlepiej nie wygląda ale w smaku zachwyca. Ja nic nie wyrzuciłabym z uwagi na sam wygląd, jednak jeśli potrawa jest niesmaczna, to też bym nie zjadła. Trudno na siłę żołądek zapychać. A posmakować lubię i sobie siedzę i degustuję nowe rzeczy…
Nie ma nic złego z oszczędzaniem, ale cwaniactwo w stylu Hofmana i Kamińskiego, którzy onegdaj wzięli kasę na benzynę do Madrytu i polecieli tanią linią lotniczą jest zwykłym złodziejstwem. A prawo do wypoczynku masz gdzie chcesz. Ja tylko kwestionuję, czy np. wypoczynek w apartamencie gdzie masz kuchnię i zaprzęgasz kobietę do gotowania jest prawdziwym wypoczynkiem dla kobiety
Zaprzęgnąć to możesz se klacz albo… siebie
To ja bronię kobiet a Ty mi tu takie dictum?
Z bronią? to na Bronkę. Albo biedronkę…WTF Dictum ? Do prostego ludu z dictum?
Maj inglisz is soł brołken…
Wyrażenia “dictum” to nawet imć Zagłoba używał, którego wiele cech podobno mam
A Maliniak?
Ceny w Polsce, to dopiero nastaną. Już niedługo.
Nie bardzo rozumiem intencje…
Ludzie od zawsze,a u nas w szczegolnosci,oszczedzaja aby sobie na urlopie zaszalec…Tak jak bezmyslnie biorą kredyty aby wszelkie świeta “jakos wypadły”.
I dlugo nie bedzie inaczej,poki taki bedziemy mieli system jaki mamy.Zarobki w górnej strefie stanów niskich Europy…
Dzisiaj wszystko sie pokazuje.Gole doopy i nie tylko…Krzywe ryje,spasione brzuchy,złość i złośliwość a nawet sadyzm,co widac bylo np. wczoraj gdy ktos sfilmowal katowanie foki.
A to ze ktos pokazal rachunek…Ceny nad morzem szokuja co roku i co roku trzeba sie od nowa z tym oswajać.No chyba ze ktos pokazal swoj rachunek aby pochwalic sie jaki jest bagaty.Ale to juz raczej teoria spiskowa
W górach, nad morzem, czy gdzie indziej, zawsze goli się turystów na ile się da. Tak było, jak sięgam pamięcią.
A co ja sie bede wypowiadac. Pandemia czy nie sa miejsca gdzie zawsze chetnie bym sie wybrala, czy akurat nie moze byc to male pueblo w Galicji wygladajace jak wyciete ze Średniowiecza? Gdyby nie auta i łazienka? W czym to gorsze od lazurowego wybrzeża?
Tylko w Polsce sie przyjelo - latem nad morze, ewentualnie Mazury, zima Zakopane. Jakby innych miejsc nie bylo.
A potem narzekanie na ceny i korki na drogach.
@humoreska, nie boimy się nowości. Jeśli jednak zamawiam kurczaka pieczonego, szukam smaku jaki znam i liczę, że będzie dobrze wypieczony ( nie z krwią przy kości).
@Antykwa, chyba moje słownictwo tak Tobą wstrząsnęło.
Oszczędność jest bardzo dobrą cechą, pod warunkiem,że nie jest dziwaczna.
Dam Ci przykład.
Znajoma pojechała nad morze ( mieszkamy na południu Polski), trasa dość odległa. Posiłki miała opłacone w ośrodku wypoczynkowym. Po każdym śniadaniu i kolacji, zbierała pieczywo ze stołu którego nie zjedli, układała na parapecie okna i suszyła. Pod koniec turnusu zapakowała do reklamówki i przywiozła ze sobą, zrobiła z tego bułkę tartą.
Zapytałam dlaczego to zrobiła?
A co? zapłaciłam za to…
Wiele razy osoby siedzące z nami przy stoliku, jadły posiłek i stale narzekały, ze coś z nim nie tak. Nie smakuje- nie jem! mam wpychać, bo zapłacone?
Raz nam się zdarzyło, że facet zapytał, czy może dojeść obiad męża.
W życiu codziennym szukam oszczędności, najczęściej na sobie. Chcę mieć pomalowane pazurki? kupuję różne lakiery i sama je maluję, nie chodzę do salonów kosmetycznych i inne takie. Chcę przerobić kieckę czy spodnie? sama to robię, nie zanoszę do krawca. Chcę pachnieć? kupuję wodę perfumowaną za 30/80 zł nie za 300zł itd, itp. W domu podczas remontu, staram sie we wszystkim uczestniczyć, żeby nie płacić za fachowca.
W ten sposób zapełniam swój czas, uczę się nowych rzeczy i oszczędzam kasę.
Z ta oszczednoscia jedzenia to ludzi, ktorzy w zyciu bywali glodni, ze staraja sie jedzenia nie marnowac to mozna zrozumiec.
Co do pieczywa to np. w hiszpanskiej kuchni jest mnostwo przepisów jak spozytkowac starsze pieczywo. Atawistyczne podejscie z okresow glodu. Ja tam zwykle dokarmiam wroble. Choc dwa desery z suchego chleba nasaczanego mlekiem i karmelem lubie i czasem robie.
Spożytkowanie czerstwego pieczywa we własnym gospodarstwie, to co innego, niż wiezienie go z wczasów 700 km.
To akurat tyczyło się ludzi majętnych. Ona kadrowa, on kierownik na kopalni. Mieszkali obok mnie w bloku, mieli już w połowie postawiony dom w górach. Ja jeździłam elegantem, oni Hondą i Toyotą.
Wiem co to znaczy zaciskanie pasa, ale jakieś granice pazerności są.
Oj chyba nie ma tych granic
Temat rzeka. Mam to gdzieś
Sama też lubię doszukać się oszczędności.
Stać mnie na torebkę za 250 zł, ale ja wolałam kupić dwie za 30 zł. Obie dopasowane do konkretnej szmatki. Proszę.
2 dni temu kupione w sklepie z używanymi rzeczami.
Ja mam podobnie. Nie cierpię wydawania pochopnego i zbędnego ale tez nie chce odmawuac sobie wszystkiego byleby tylko oszczedzic za wszelką cenę. A na wczasach nie bede gotować bo mi się nie chce. A torebki piękne. Zwlaszcza ta czerwona.
Dziękuję @ihtiel.
Właśnie dlatego je kupiłam, też mi się podobają.
Najczęściej kupuję torebki w Chińskim Centrum, ale jakieś takie wszystkie oklepane.