Na 2 tygodnie powiedzmy?
Macie trudność czy wręcz przeciwnie?
Czy na miejscu okazuje się, że wzieliście za dużo?
Albo czegoś nie zabraliście?
Jest to dla Was łamigłówka czy odwrotnie?
Nie.
Ja też nie
pomijajac, ze minimalistka nie jestem i srodki prznoszenia bagazu musza byc zacnej mocy to raczej potrafie.
Póki jest miejsce w bagażniku, prosta sprawa.
Zawsze to ja pakowalem walizki.
Gdyby pakowala zona,bylo by co najmniej dwie wiecej)))
żaden problem. Zawsze spakuje się, uwzględniając zapas i na ogół zostaje mi miejsce. Natomiast z lubością “pacze” na moją Frau która czasami ma spory problem.
Zazwyczaj dorzucam jeszcze jakieś rzeczy “latorośli” w moje wolne przegrody no i oczywiście Frau też korzysta
Maciej w młodości zawsze zabierał za…dużo.
Dziś…potrafi zabrac malutko. wszystko czego brakuje można se kupić…
Wracając do pytania. Owszem, potrafię. Na 2 tygodnie to mniej więcej to samo co na rok…
Tak potrafię i robię to perfekcyjnie szybko
Potrafię.
Najbardziej potrafię gdy to są ciepłe kraje,.gorzej z Polską… Jestem w stanie zapakować się w godzinę. Biorę rzeczy tylko te które naprawdę uwielbiam, zestawiam je kolorystycznie, szampony, żele w małych opakowaniach. Bielizny tyle ile jest dni. Bluzek tyle ile jest dni plus dwie z długim i jeden sweter lub bluzę i kurtkę przeciwdeszczową - jeśli to Polska, najlepsze są też sukienki, krótkie spodnium, bo załatwiają ci ubiór na dół i górę, jeśli biorę np. dwie czy trzy sukienki lub krótkie spodnium, to wtedy o tyle mniej bluzek, no i spodnie, spodenki - zakładam że jedne spodenki starcza mi na dwa dni i w zależności gdzie jadę, bo jak jest to Polska to długich spodni też więcej, jak ciepłe kraje - to jedna sztuka w razie co.
Buty z 3 pary. Jedna lub dwie torebki.
I ahoj przygodo!
Gorzej z Polską właśnie!!
Na tropiki to Pikuś!
Ale u Nas to trzeba wziąć pod uwagę dwie aury pod uwagę!
I tu jest ciężar
Kiedyś byłam na wakacjach na Kaszubach, cały czas lało, żałowałam że nie wzięłam kaloszy
Nie mam z tym problemu ale czasem boje sie ze czegos zapomne.
Zawsze pakowalam Jule na kolonie i dobrze to robilam. Ale raz zdarzylo sie, ze zapomnialamo…majtkach!!!
Kalosze u mnie byly obowiazkowe!
Na wakacje? Ja zawsze zakładam.ze będzie pogoda.
Potrafię, bo przecież jak trzeba to muszę się spakować.
Jednak emocji u mnie nie brakuje. Myślę o tym 2 tygodnie wcześniej, ale w zasadzie nie robie nic. Dwa dni przed mówie sobie: juz czas pomyśleć i pogrzebać w szafach. Naprawdę biore sie do roboty w ostatnim dniu.
Żaden problem załadować się do bagażnika samochodu, tam sie wszystko zmieści. Ja jestem jednak nawykły pakować sie do jednej walizki + ewentualnie plecak. Tu już trzeba być minimalistą.
Zdarzają sie wpadki. Ostatnio na wypad pod żagle wziąłem ciepłą kurtkę (i bardzo dobrze) a nie wziąłem cienkiej koszuli z rękawem. Jak mi słońce ręce przypiekło, to musiałem we flanelowej się pocić.
Nie mam problemow. Zawsze robię listę rzeczy do zabrania, zwłaszcza tych drobnych. A ciuchów zawsze mam zbyt wiele
Ni uj… Moja zawsze pakuje… ja tylko walizy noszę.
Właśnie zaraz zaczynam pakowanie. Tak,myślę że potrafię;)