Zależy z kim.
Nie z każdym zawsze nam po drodze.
To nie ma znaczenia @anon44086484 , ślubu brać nie musimy, ważne żeby wzajemnie się od siebie uczyć, każdy ma coś wartościowego do przekazania , nawet ja
No nie uważam tak.
Może dlatego że nie pretenduje do bycia koleżanką każdego. Są ludzie, których zwyczajnie się nie lubi i obchodzi wielkim łukiem. Są ludzie którzy mnie do siebie nie przekonują. Po prostu można ich omijać.
Musisz też zrozumieć, że każdy ma inny charakter i niektórzy duszą się w czyimś towarzystwie, czują zwyczajną niechęć, dyskomfort, z uwagi na nieprzyjemności jakie zaznał od tego kogoś lub z uwagi na to kim ten ktoś jest, czyli poglądy, zachowania, sposób bycia, a nawet sposób traktowania innych.
Tu nie chodzi o dobieranie sobie znajomych, a umiejętne zachowanie się wśród ludzi.
Ja z takimi nie rozmawiam i tyle.
Ani w realu ani w necie. Nie wiem dlaczego miałabym to robić.
Bo milion razy nam się zdarzyło być w towarzystwie nieznanym?
Ze mną trochę inaczej jest.
Jako dziecko potrafiłem irracjonalnie, co niektóre osoby z otoczenia swego klasyfikować, jako swych wrogów. Dotyczyło to rówieśników i dorosłych. Moja mama opowiadała mi, że już jako dwulatek bardzo nie lubiłem jej przyjaciółki i nie było siły, by ją do mnie przekonać, a osoba zacna to była. To się u mnie ciągnęło, zanim nie wyfrunąłem spod rodzicielskich skrzydeł, czyli gdy miałem 16 lat. W nowym otoczeniu nadal tak kwalifikowałem, co poniektórych, ale w miarę upływu czasu, okazywało się, że niesłusznie, Pewne osoby w pewnych okolicznościach okazywały się całkiem inne, niż je oceniałem. I tak, pomału przez lat kilka opuściło mnie to uprzedzanie się do niektórych. Od lat wielu, każdego, kogo poznaję, traktuję umiarkowanie pozytywnie albo neutralnie, czekając co pokaże życie. To u mnie jest bezwiedne. Nikt dla mnie przegrany nie jest na początku. Bywa, że bardzo szybko się takim staje, ale to już dalszy temat.
@birbant , ze mną też jest inaczej , podobno szybciej niż inni , wyczuwam w ludziach negatywne cechy, zarozumialstwo, przerost formy nad treścią, pychę itd, itp.
Z perspektywy czasu stwierdzam, intuicja rzadko mnie zawodzi.
Dzięki za rozmowę, znikam :)))))))))))
A ja Ci @birbant powiem, że z moich obserwacji dziecko posiada jakiś nadprzyrodzony, zwierzęcy instynkt, co do ocen ludzi i zazwyczaj trafia celnie z tymi ocenami. Wiem to również z autopsji
No i prawda, uprzedzenia niczego dobrego nie przynoszą, bo każdy człowiek w jakimś tam stopniu potrafi się dostosować do okoliczności a to świadczy o różnych jego zachowaniach (mam na myśli to, że inną twarz pokazuje będąc wśród przyjaciół, inną wśród współpracowników, a jeszcze inną np. w sklepie) i nie mówię tu o jakichś rażących różnicach, (chodzi mi bardziej o takie zachowania jak przykładowo małomówność, duża swoboda, człowiek-myszka, człowiek-gwiazdor itd… może właśnie stąd pojawiają się owe uprzedzenia…
Ale wciąż to ten sam człowiek, tyle tylko, że potrafiący się właśnie dostosować do różnych okoliczności, jakoś “wtopić”, “mieć tzw. wyczucie sytuacji”," intuicję wewnętrzną"…
Myślę, że człowiek ma wiele twarzy i to nic złego - tak po prostu jest moim zdaniem
No a najważniejsza, to ta przysłowiowa beczka soli
Mądrze prawisz. Tylko, że te moje uprzedzenia, jako dziecka i później, były raczej niezasadne.To było dawno, bo teraz jest u mnie zupełnie odwrotnie. Nie jestem bojaźliwy i może dlatego podchodzę do nowopoznanych bez żadnych obaw.
@Aszka,miec wiele twarzy,to nic zlego.
Byle byly to twarze czlowieka.
Otóż to, otóż to Leoś !
@anon75849589 niepolitycznie to pannie na drabinie siadac.
@okonek, to zależy jaka panna siada , ta z herbu Rawicz wszelkie konwenanse łamała, nie robiła tego po złośliwości, lecz z młodzieńczego braku roztropności
A co?
Juz sie zaczyna?
Czy tylko tak pytasz:))
Jeszcze nie. Ale kiedyś się zacznie.
Ba!Sam bylem o krok…Ale cala para poszła w inną stronę.
@collins02 , niech no tylko wszyscy ogarną forum od strony technicznej…
Tak…To moze byc zgubne.
W umiarkowanym tonie, nawet ożywcze. Byle bez troli.