Próbowałeś przedmuchać te różne rurki?
Moją poprzednią kiedyś naprawiłem dmuchając. Poziom wody podnosił się powyżej dozwolonego, zapchany był wężyk / rurka do ciśnieniowego sensory poziomu wody. Jeden dmuch ustami w wężyk i naprawione.
Im bardziej inteligentne urządzenia, tym bardziej trza na nie uważać.
A to ta pralka nie może prać na kapsułkach?
Jeśli nie uda mi się zlikwidować problemu, to będę zmuszony do korzystania z tabsów.
Pralka posiada opcję wyłączenia automatycznego dozowania płynów.
Te wszystkie rurki, rureczki, pompy, pompeczki znajdują się z dołu pralki pod bębnem. Dojście tylko od spodu, bo od góry dotarcie do czegokolwiek utrudnia wielki bęben.
By to wszystko przedmuchać, trzeba byłoby być wyposażonym w conajmniej słoniową trąbę. A takiej nie posiadam.
Juz wczoraj z trudem wcząłgałem się w pod skosem ustawioną pralkę, by looknąć co jej dolega. Udało mi się odczepic gumowe przewody doprowadzające detergent. Trochę wylała się mi na twarz i na telefon służący za latarkę. Czy Ty wiesz jak smakuje stary, stęchniały płyn do prania?
Ja już wiem.
Bo pranie nie polega na na szybkosci.
Czy przelukaniu
Jestem szop pracz, nastawiam pralke na dluzszy przebieg i niska temperarure.
To pprzypomina technologie mlotka
Ale szansa, ze zadziala? Zawsze jest
Ojciec prać ? tak ale tarą ! To właśnie ta oszczędność się mści - niska temperatura itd powodują że proszki skamienieją w połączeniu z kiepskiej jakości wody użytej do prania, podobnie jest z płynami do prania - w połączeniu z wodą co nieco zawsze pozostanie niezużyte, przedobrzenie z ilością że będzie czystsze się nie sprawdzi nigdy w automatach, bo na wszystko jest określony czas o którym decyduje zadany program, stąd ta ilość jest ważna by była pobrana do ostatniej kropelki płynu czy ziarenka proszku. Jeśli cokolwiek pozostanie to się mści przy kolejnych praniach i awarie są normalnością, zwłaszcza jak pojemniki nie są przezroczyste i nie widać co jest w pojemniku. Można leczniczo co np. co 14 dni lub co 3 miesiące itd. zrobić puste pranie z dodatkiem 1 tabletki do zmywarek w pełnym cyklu przy 90 stopniach - tak odświeżają komisy agd
Troszkę jeszcze pamiętam ten smak, ale zadziałało
Oczywiście można, ale…
Taka procedura wyczyści jedynie trochę wnętrze bębna i kanały odpływowe (z pompą odpływową włącznie), nie ruszy natomiast kanałów dopływowych, bo tam rozpuszczona tabletka zmywarkowa nie dotrze.
2200zł? droga ta technologia.
To jest zemsta nowoczesności nad lenistwem współczesnego człowieka.
Nie chciało się na tarze szuru-buru zasuwać, nie chciało sie przyjaznych stosunków z Franią utrzymywać no to macie. Tam dozowników nie było, więc się nie psuły.
Gorzej. W 2015 roku, kiedy ta pralka była nowością, została wyceniona na 2000 euro. 1999€ dokładnie. Traf chciał, że potrzebowałem wtedy pralki o dużej pojemności. No ale nie za dwa klocki. Pralka fajna, ale cena z kosmosu.
Szukając nowej pralki na różnych stronach internetowych, natknąłem się na MediaMarkt, gdzie ta pralka była oferowana za 1419€. Tez dużo jak na pralkę, ale w tym czasie Samsung dokładał do pralki smartfona Galaxy o wartości wtedy 750€.
Nowy telefon tez był potrzebny, wiec szybko policzywszy 1419 - 750 = 669, szybciutko czmychnąłem do MediaMarkt, celem nabycia pralki metodą zakupu bezpośredniego.
Sprzedawca w MediaMarkt nie wierzył mi, że pralkę, która jeszczę wczoraj kosztowała dwa klocki, dziś można kupić za 1/3 tej ceny.
Skutecznie mu to wyperswadowałem.
Grzecznie zapakował pralkę z czerwoną kokardą do samochodu, a po wcześniejszej rejestracji zakupu pralki na internetowych stronach Samsunga, dodatkowo dostarczono smartphone Galaxy.
A ja 3 lata temu kupiłem w Media Markt pralkę za 300 euro. Pierze dobrze do dziś, żadnych krytycznych uwag nie mam.
Ale w przypadku, kiedy Frania nie posiadała nowoczesnej jak na tamte czasy wyżymaczki, psuły się łokcie, stawy barkowe i nadgarstki uzytkownikow.
Wyżymając ręcznie niezliczone ilości pieluch tetrowych po uprzednim ich ręcznem upraniu, miałem w łapach stalowy uchwyt, a i jak w mordę komuś przyłożyłem, to ten, co mu przyłożyłem nie miał prawa ustać…
Moje córeczki bardzo się wtedy starały, by nie brakło mi treningu, a pranie tetry w pralce, niszczyło pieluszki. A czymś takim, jak pampersy, nikomu się wtedy nawet nie śniło.
Może kiepsko dmuchasz?
Jednak zgłosiłeś problem z dozownikiem a nie z łokciami, barkami i nadgarstkami stawowymi.
Tym niemniej racji Ci nie odmawiam.
Ło Panie. Nie jedna rura pękła.
@birbant’cie, przypomniałeś mi moje czasy macierzyńskie. Odwalałem swoją robotę, taką na chleb, a po powrocie wieczorem miałem taki sam obowiązek. Pieluchy tetrowe wygotować, wyprać we Frani, wyżąć i rozwiesić na sznurach które były wszędzie.
Ciężkie, niepiękne czasy ale piękne wspomnienia.
Przychodziłem z pracy, zjadałem obiad, a multum pieluch już się moczyło w wannie i czekało na mnie. Dzień w dzień. A do tego, co któryś dzień praca na wyżymaczce tego, co we Frani się wyprało.