Jeśli koronawirus jest taki groźny, to gdzie są pojemniki do utylizacji maseczek, he? Gdzie wyrzucacie maseczki? I rękawiczki… Te rynkawiczki sklepowe tyż.
Nie pytam tych, co ich nie piorą w ogóle…
U mnie po trawnikach się nawet walają!
Jeśli koronawirus jest taki groźny, to gdzie są pojemniki do utylizacji maseczek, he? Gdzie wyrzucacie maseczki? I rękawiczki… Te rynkawiczki sklepowe tyż.
Nie pytam tych, co ich nie piorą w ogóle…
U mnie po trawnikach się nawet walają!
Do specjalnych pojemników. Do rękawiczek są jedne, do maseczek inne. Są przy wszystkich sklepach, urzędach , stacjach benzynowych itp… Można też pobrać w naszym markecie specjalne woreczki foliowe i w nich wrzucać te maseczki do swych prywatnych pojemników.
To jest problem. Covid zabije także środowisko.
dokladnie tam gdzie normalni ludzie, do kosza odpadow organicznych
wirus nie jest wieczny
jesli jestes wyznawczynia pralki?
@Devil a nie jetsem pewna? może patrząc z perspektywy archeologii bedziemy pokladem maseczek
zycie jest pyskate i ogolnie dokuczliwe - mam piętro wyżej taki drobiazg
W jakiej okolicy mieszkasz? Pewnie psie kupy też się po trawnikach walają a o pety na ulicy wywrócić się można? Normalni ludzie wywalają wszystkie powyższe rzeczy do śmietnika. Wirus z maseczek dezaktywuje się w ciągu 48 godzin. Są też samooczyszczające się maseczki, dezaktywujące wirusa w ciągu kilku minut, ale to nie te tanie.
Maseczki wielorazowe oczyszcza się z wirusa po prostu piorąc je. Mydło niszczy otoczkę proteinową wirusa unieszkodliwiając go.
Używam najpopularniejszych niebieskich maseczek z Żabki. Traktuję je jako wielorazowego użytku. Ostatnio zacząłem je dezynfekować w prosty sposób, gotuję je na parze. Podobno 10 minut wystarczy, ja parzę 20. Maseczka doskonale to znosi. Jest to prostsze niż tradycyjne pranie.
Myślący ludzie wiedzą, że wirusy nie namnażają się jak bakterie więc maseczki i rękawiczki nie są groźne już po kilkunastu - kilkudziesięciu godzinach.
Problem w wielorazowych maseczkach, bo właśnie na nich mogą rozwijać się bakterie lub pleśń.
Tak po prawdzie te niebieskie są jednorazowe. Ale jeżeli już bardzo chcesz użyć ich kilka razy, to po prostu odłóż używaną na 2-3 dni. Gotowanie na parze bardziej im zaszkodzi.
Na używanej maseczce (która wilgotnieje od oddechu) rozwijają się bakterie, grzyby i pleśnie, groźne dla zdrowia - tak wyczytałem w necie. Dotychczas wietrzyłem taką używaną na balkonie przez kilka dni jednak teraz myślę że to nie jest dobry sposób.
W czym parowanie maseczki miałoby jej zaszkodzić? Wyparować i wysuszyć, i jest jak nowa.
Jeszcze mozna plynem dezynfekujacym popsikać
Prędzej ludzie pozabijają się przez Covida.
Normalni ludzie? gdzie ich szukać…? haha haha nawet na tym forum ich nie ma…
Potykam się już o zwłoki kowidowych trupóf…
Myślący człowiek wie co to kosz na śmieci i nie powinien mieć problemu z dotarciem do niego. Nic na to się nie poradzi, że niektórzy ludzie są brudasami i bez najmniejszej refleksji walą śmieci pod siebie, niczym krowa łajno na pastwisku. Chociaż to porównanie jest krzywdzące dla krów.
Kiedyś będąc w przychodni po zabiegach rehabilitacyjnych przy których się zdyszałem i poczułem wilgoć maseczki, popsikałem ją dostępnym tam płynem. Przechodząca pielęgniarka zwróciła mi uwagę że to są płyny tylko do rąk.
Nie wiem czy chodziło o oszczędność płynu, czy jego działanie, ale moje parowanie jednak najbardziej przemawia mi do przekonania.
Oczywiście można wymieniać maseczkę po każdorazowym szczęśliwym powrocie do domu z wyprawy między ludzi, ale to nie jest najrozsądniejsze. Kto by sobie poradził z tymi codziennymi milionami wyrzucanych maseczek? I ile by ich trafiło do koszy a ile byle gdzie.
Z innej beczki.
Płynem do… naczyń- świetnie myje się też okna…
Można się też nim podmyć.
Przetestuj pierwszy i opowiedz nam czy nie masz wysypki
Coś długo czekałeś z “ripostą”