QUIZZZZ...Stawka większa niż życie czyli"tylko dla orłów"!

Jest to więc jednak film przygodowy a w tym przypadku,“płaszcza i szpady”
Filmy krecone ,jak to sie mawiało kiedyś,“ku pokrzepieniu serc” także mialy malo wspólnego z prawdami historycznymi.Dla przykładu niemal wszystkie filmy z Errolem Flynnem z Robin Hoodem na czele.Bo nie o to w nich chodziło.
A wspominam to dlatego ze była tam taka sekwencja jak to Ryszard Lwie Serce powraca do Anglii i wyzwala od tyranii Jana Bez Ziemi i jego siepaczy jak np. szeryfa Nottingham…Bzdet do kwadratu bo Ryszard nigdy do Anglii nie powrócił.Zginął we Francji i tam jest pochowany…
Filmu to jednak w najmniejszym stopniu nie oslabiło.Ba!Chyba malo kto do dzisiaj zwraca na to uwage.

2 polubienia

Patrz wyzej :wink::innocent:
Jeśli coś nie zawieralo odpowiedniej dawki propagandowej to rzadko mialo prawo zaistnieć. Nawet jako dobranocka dla najmlodszych .
Filmy również.
Mi Wajda podpadl za przemontowanie Ziemi Obiecanej. Autocenzura? Czy na stare lata pruderyjny się zrobil?

1 polubienie

A serial Chłopi to duzo mial wspolnego z prawdą historyczna?
Na Janosika można laskawszym okiem spojrzec jesli uzna sie to za skecz - groteskę.

1 polubienie

Wajda to osobny temat.Mógł podpaść znacznie wcześniej przy Popiele i diamencie bo to co w początkowych sekwencjach wypowiada np. Ryszard Pietruski,woła o pomste do nieba!
A jednak wyszlo z tego arcydzieło a ja rzadko używam tego słowa.
Ziemia obiecana też pozostaje filmem wybitnym choć oczywiście majsterkowanie po latach, z obojetnie jakich pobudek to czysty idiotyzm.

2 polubienia

Moją awersję do wsi w kinie,przełamał dopiero Jiri Menzel gdy w polowie lat 80-tych,nakrecił “Wsi moja sielska anielska”.
Chłopi kiedyś odbili sie ode mnie całkowicie i jak czas pokazal,na zawsze chyba…Nigdy nie lubiłem Krakowskiej,Gogolewskiego jedynie od czasu do czasu i jesli odważe sie kiedyś do tego usiąść to tylko dla genialnego Władysława Hańczy :thinking:

1 polubienie

Dodam tylko, że Robin Hood był, postacią autentyczną, ale oprócz tego, że był wyjęty spod prawa i zdradziły go zakonnice, nic z literatury i filmu o nim, z jego rzeczywistym życiem i działalnością nie miało wspólnego.

1 polubienie

Jak to zwykle w przypadku bohaterów ludowych bywało.
Swoją drogą ciekawe co by Walter Scott powiedzial gdyby zobaczył “ekranizacje” Rob Roya :innocent:
Bo że padłby trupem na widok Rogera Moore’a zakutego w zbroje jako Ivanhoe,w to nie wątpię :joy:

1 polubienie

Ja sie chodzilo d liceum im. Reymonta to nie mogło się to odbic jak od ściany, a najwyżej ciężka czkawką. Bo to w ramach adoracji patrona szkoły bylo. :rofl::rofl::rofl:
A patron jako taki?
Osoba rozrywkowa, obiezyswiat herbu powsinoga z talentem do bajkopisarstwa i zmyslem do biznesu polaczonym z zamilowaniem do kieliszka?
Tiaaa, niewatpliwy przyklad dla dorastajacej mlodziezy :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Takie coś nie tylko Scotta by dotyczyło, ale także sporej grupy autentycznych postaci historycznych, gdyby przeczytali o sobie w książkach lub zobaczyli się w filmach. Drugi raz ze śmiechu by umarli… :grinning:

2 polubienia

Zgoda ale trzeba pamietać ze niektórych rzeczy nie da sie przenieść na ekran.I nie chodzi mi tu broń Boże o jakieś głupkowate efekty specjalne.
Lepiej podać przykład.Anna Karenina własciwie nie doczekała sie rzetelnej transformacji…Król Jagiełlo Karewicza to raczej oficer Montyego w piaskach Afryki :joy:
I tak dalej…Przyklady mozna mnożyć w nieskończoność.Tylko po co?
Film to sztuka która oby nigdy nie była pokorna wobec jakiejkolwiek władzy czy innych"wytycznych".

Pewnie na ekran technicznie da się przenieść wszystko. Zresztą i w literaturze podobnie, na zasadzie, że papier przyjmie wszystko. Jednakowoż fakty, czyli prawda same z siebie są wytycznymi, omijanie których, moim zdaniem, jest mocno niewskazane. Albo, co gorsza zmienianie. Sztuka sztuką, ale manipulacja, manipulacją zawsze będzie bądź ignorancją, ignorancją, choćby nie wiem, w jak ładnym opakowaniu.

Całe kino radzieckie podobnie jak dokumenty Leni Rieffenstahl polegały na kłamstwie i manipulacjach.A jednak w jednym i drugim przypadku,masz sporo pozycji wybitnych.
Granice dopuszczalności trudno wytyczyć.Ile zostaloby z kina radzieckiego gdyby za kryterium przyjąć prawde o KGB?
Jak wyglądałoby Wyzwolenie,Ozierowa gdyby zająć sie zbrodniami krasnoarmiejców na tylach frontu?
Problem lezy raczej w wykształceniu widza oraz jakości filmowego rzemiosła.I tak wracając do początku tematu,Stawka jest świetnie skrojonym wojenno szpiegowskim kryminałem w przeciwieństwie do obrzydliwego propagandowo i prymitywnego pod kazdym względem serialu o pancernych.

2 polubienia

I tu jest ten problem, przynajmniej, jak tak to oceniam, że manipulować można za pomocą sztuki, co zresztą bardzo często się zdarza. Zresztą, życie jest takie, że nie ma czegoś takiego, jak jedynie słuszna prawda. I to wykorzystuje sztuka. Ale jest jeszcze jeden aspekt, bo każdy ma swój gust, swoją ocenę i nie dla każdego wszystko jest sztuką.
Mi np nie podoba się Stawka, ale innym tak i nie mam nic przeciwko temu.

Nie rozumiem, dlaczego domagacie się poprawności historycznej od filmu fabularnego. Od tego są filmy dokumentalne.

3 polubienia

To musialbys zobaczyc pare agitek z okresu Franco z naczelna gwiazda Cyganką Lolą Flores?

O gustach powinno sie dyskutować jak najcześciej choćby po to by,jak to widział Eurypides,“prawdziwi niewolnicy” nie zamykali sie w skorupie własnej niemocy.To jednak zaczyna być powoli marzeniem ściętej głowy :thinking:
I aby uniknąc magla,trzeba coś wiedzieć,do czegoś sie odnieść,widziec podobieństwa lub róznice.Przede wszystkim jednak potrzebne jest zainteresowanie nie tyle samym tematem co drugim czlowiekiem z którym sie rozmawia.W przeciwnym razie zamiast rozmowy,masz jedynie wykrzykiwanie własnej opinii.
Na tym jakby nie było,opieraja sie wszelkie kluby czy fora zainteresowań.Np. classic rock czy “lubimy czytać”.Ludzie o kadlubkowej wiedzy wypadaja z takiego kregu bardzo szybko.Nie dlatego ze nic nie wiedzą ale dlatego ze bronią sie choć nikt ich nie atakuje.
Troche to juz za daleko od Stawki…ale z drugiej strony,wlasnie o tym wczoraj nieśmialo marzyłem.

1 polubienie

Quiz stal sie pretekstem do dluzszej dyskusji.

Zle? :thinking:

To Twoje pytanie, czy te dyskusje mozna nazwac “odbieganiem od tematu”? :wink::stuck_out_tongue_winking_eye:

Nie wydaje mi sie.To poszerzanie tematu,caly czas zwiazanego z serialowym pretekstem.
Odbieganie od tematu jest wtedy gdy ktos pisze o gotowaniu zupy w temacie sportowym,co jako przykład podawalem juz chyba 10 razy.
Dlaczego tak trudno to zrozumieć? :face_with_raised_eyebrow:

2 polubienia